30. Ziemia niczyja (2001), reż. Danis Tanović
Pora na film, który skupia się na konflikcie w Jugosławii w latach 1992-1995. Ziemia niczyja pokazuje nam, że ilość racji na temat wojny jest wprost proporcjonalna do ilości stron w niej uczestniczących. Wystarczy do jednego okopu wrzucić trzech ludzi, w tym jednego uziemionego przez minę wyskakującą, żeby się o tym przekonać. Danis Tanović bez zbędnego efekciarstwa i amerykańskiego patosu łączy tragizm z czarnym humorem, oferując nam inne spojrzenie na wojnę, które w inteligentny sposób prezentuje jej bezsens i absurdalność. Oscar w 2002 roku dla najlepszego filmu zagranicznego w pełni zasłużony! (DD)
29. Braterstwo broni (2004), reż Je-gyu Kang
Jeśli można by w skrócie opisać ten film, wystarczyłyby do tego trzy słowa: koreański Szeregowiec Ryan. I są ku temu przesłanki, ponieważ realizacyjnie obraz Je-gyu Kanga nie odstaje zbytnio od superprodukcji Spielberga, a nawet często czerpie garściami z hollywodzkich wzorców. Nie oznacza to jednak, że jest to zły zabieg, gdyż sceny batalistyczne swoim rozmachem potrafią zrobić imponujące wrażenie. Może i losy dwóch braci siłą wcielonych do armii w czasie wojny pomiędzy Koreą Południową i Północną przyprawione są odrobinę za dużą ilością patosu, to jednak całość nadrabiana jest przez ukazanie piekła bratobójczej walki w bardzo naturalistyczny sposób. (DD)
28. Dunkierka (2017), reż. Christopher Nolan
Najnowsza produkcja Christophera Nolana wzbudziła liczne kontrowersje – z jednej strony, przez wielu krytyków i widzów uważana jest za jeden z najlepszych filmów tego roku, jednak istnieje także liczne grono osób, które zarzuca reżyserowi to, że produkcja ta jest bardziej jakąś dziwną artystyczną formą, a nie filmem. Nie można jednak zaprzeczać, iż Dunkierka to obraz nad wyraz estetyczny, emocjonujący i ukazujący w pełnej krasie wydarzenia historyczne, unikając przesadnego gloryfikowania dokonań Aliantów i patosu dowożonego tankowcami. Zdecydowanie warto zapoznać się z dziełem i wyrobić sobie własną opinię na jego temat. (JŁ)
27. Przełęcz Ocalonych (2016), reż. Mel Gibson
Film prezentuje postać wyjątkowego żołnierza służącego dla amerykańskiej armii, który z powodu przekonań religijnych odmawia używania broni. Nie powstrzymuje go to jednak przed ruszeniem na front i wsparciem kolegów… co wychodzi mu nad wyraz dobrze! Jest to produkcja iście hollywoodzka – pełna znakomitych efektów wizualnych i dźwiękowych, z wartką akcją i wspaniałą grą aktorską. Można śmiało uznać, że to jeden z najlepszych filmów wojennych ubiegłego roku, obok którego nie sposób przejść obojętnie – nawet jeśli nie jesteście koneserami gatunku. Mel Gibson spisał się znakomicie na stołku reżysera i tłumy fanów z zapartym tchem oczekują kolejnych jego produkcji. Pozycja obowiązkowa, jeśli chce się poznać wszystkie najlepsze filmy wojenne. (JŁ)
26. Narodziny narodu (1915), reż. David Wark Griffith
Najbardziej podziwiany i tak samo potępiany film w historii kinematografii. Ten kontrowersyjny obraz oparty jest na rasistowskiej sztuce Thomasa F. Dixona Juniora, której akcja rozgrywa się w czasach wojny secesyjnej. Głównymi bohaterami są dwie zaprzyjaźnione ze sobą rodziny: Stonemanowie pochodzących z północy oraz Cameranowie z południa. Po wybuchu wojny klany opowiadają się po różnych stronach konfliktu. Griffith ukazuje wojnę jako tragiczny w skutkach, bratobójczy konflikt, prowadzący do cierpienia i spustoszenia kraju. Niewolnicy oraz abolicjoniści ukazani zostali w bardzo negatywnym świetle, z kolei członkowie Ku Klux Klanu są gloryfikowani i przedstawieni jako pozytywni bohaterowie. Mimo kontrowersyjnej tematyki, ten ponad trzygodzinny film niemy wywarł ogromny wpływ na późniejsze filmy i ten właśnie uznany jest za dzieło pionierskie pod względem środków wyrazu oraz efektów technicznych. Ponadto starannie przygotowane sekwencje bitewne, m.in. spektakularna bitwa pod Five Forks z setkami statystów, robią piorunujące wrażenie na widzu. (AC)
25. Szeregowiec Ryan (1998), reż. Steven Spielberg
Prawdopodobnie nie ma na tym świecie osoby, która nie kojarzy sceny rozpoczynającej ów film – mowa tu oczywiście o jednej z najlepszych scen wojennych w historii kinematografii, czyli lądowania Aliantów na plaży w Normandii. Poza pierwszymi kilkunastoma minutami, produkcja ta również trzyma bardzo wysoki poziom. Fabuła opiera się na poszukiwaniach tytułowego żołnierza i prowadzi widza poprzez zniszczone wojną rejony okupowanej Francji, przedstawiając losy grupki Amerykanów, którzy podjęli się tego trudnego zadania. Jeden z najbardziej powszechnie znanych filmów tego typu. Pewnie niektórzy wielbiciele filmu zastanawiają się, czemu Ryan uplasował się dopiero na 25. pozycji – zapewniamy was, że kolejne tytuły są jeszcze bardziej warte obejrzenia! (JŁ)
24. Bękarty Wojny (2009), reż. Quentin Tarantino
Tarantino jest znany z kilku rzeczy: ostrych jak brzytwa dialogów, krwistych strzelanin, barwnych postaci i nieco groteskowego poczucia humoru. W przypadku Bękartów wojny wcale nie jest inaczej – mamy tu do czynienia z cudownym pokazem umiejętności reżysera, który lat świetności wcale nie ma za sobą i nieprawdą jest, że na Pulp Fiction się skończył (jak to niektórzy twierdzą). Niemal trzy godziny niesamowicie solidnego kina przepełnionego wartką akcją, nieprzewidywalną fabułą oraz całą gamą ciekawych postaci z psychopatycznym nazistą na czele w osobie oscarowego Christopha Waltza. (JŁ)
23. O jeden most za daleko (1977), reż. Richard Attenborough
Kolejna ekranizacja książki Corneliusa Ryana w tym rankingu. Książki dzielącej tytuł z filmem, dużo dłuższej od Najdłuższego dnia, opowiadającej o działaniach podczas operacji Market Garden. Operacji, dzięki której II wojna światowa mogłaby być o prawie rok krótsza. We wrześniu 1944 roku bowiem alianci mieli śmiały plan dotarcia do przemysłowego centrum Niemiec, do Zagłębia Ruhry. Plan zrobienia tego przez Holandię, który miał podstawy do tego, aby się udać. Nie udał się jednak, a przyczynę wyjaśnia sam tytuł filmu. W całej akcji jedną z głównych ról gra generał Stanisław Sosabowski, w którego wcielił się Gene Hackman. (ŁK)
22. Ścieżki chwały (1957), reż. Stanley Kubrick
Zanim powstała Odyseja kosmiczna i jeszcze przed tym, kiedy Kubrick zdążył pogryźć się z Kirkiem Douglasem, ich wspólnym nakładem ukazały się Ścieżki chwały – niezwykle skromny i oszczędny, ale też bogaty merytorycznie dramat wojenny. Tu nie uświadczycie zbyt wielu wybuchów i fantasmagorycznych uniesień, lecz udacie się w podróż w głąb człowieczeństwa. A tego u młodego wówczas, ale już ambitnego reżysera, nie doznacie w swej poskładanej postaci. O nie, Kubrick rozdrobnił istotę człowieczeństwa w drobny mak, prezentując wojnę jako system zinstytucjonalizowanego zabijania w imię nieokreślonych, wyższych idei. Ścieżki chwały były pierwszym poważnym filmem w karierze twórcy, lecz już tutaj dostrzec można niezwykły monumentalizm formy, przez którą Kubrick zdaje się komunikować nam więcej aniżeli za pośrednictwem dialogów i treści wypowiadanych. Czyli innymi słowy – czysty Kubrick. (TM)
21. Spojrzenie Odyseusza (1995), reż.Theodoros Angelopoulos
Powiedzcie mi, co w tym filmie jest źle zrobione, a oddam wam swoje stanowisko w redakcji. Sam pomysł osadzenia klasycznego mitu o Odyseuszu w realiach zdewastowanej wojną ziemi bałkańskiej jest już czymś, co zakrawa na mały geniusz. Jednak na samych dobrych pomysłach Theodoros Angelopoulos nie poprzestał i sprezentował nam dzieło pełne liryki, atmosfery kontemplacji, ale zarazem nostalgii i bólu spowodowanych nieuchronnym upływem czasu oraz niemocą jednostki. Innymi słowy, Angelopoulos tęskni. Tęskni za czasami, gdy bałkańskie narody żyły w harmonii, wyznawały braterskie zasady i nie pozostawały obojętne na okrucieństwo, którego ich członkowie doznawali. Niemal każda scena robi tu niesamowite wrażenie, a sekwencja we mgle, którą darzy się taką samą estymą, co święta narodowe, bo milkną snajperzy lub przepływ Dunajem w towarzystwie ogromnego pomnika Włodzimierza Lenina, pozostają z widzem na długie dni po seansie. Naprawdę ciężko mi streścić fenomen Spojrzenia Odyseusza w kilku zdaniach, ale powiem jedno – jeśli Tarkowski sprzymierzyłby się z Kubrickiem i Antonionim, to właśnie taki film byśmy otrzymali. (TM)
„1944”
film o Estończykach w II wojnie po obu stronach konfliktu.
„1944”
film o Estończykach w II wojnie po obu stronach konfliktu.
„Rzeźnia nr5”
ekranizacja książki Vonneguta
Brakuje: „Byliśmy żołnieżamy” z Melem Gibsonem, „Żelazny Krzyż” , „Katyń”, „Kanał” i wielu innych, a wymieniono prę a’la westernowskich amerykańskich filmów, które z woją mają niewielke wspólnego.
Racja tworzyły listę ameby i tyle.
Co za idjota robił to zestawienie Stalingrad na 37 Kanał na 10.Nawet film Dyktator z tym błaznem Chaplinem jest wyżej notowany niż Stalingrad, Most na rzece Kwai wyżej notowany niż Lista Schindlera. Wiecie co zajmijcie się ocenianiem oper i operetek.
Kurna mocniejsze słowa mi się ciśną ale takiego doboru najlepszych filmów wojennych sry ale co do inteligencji osób tworzących liste mam wątpliwości, MASH serio , Tylko dla orłów, a gdzie Bitwa O Ardeny, Bitwa o Angie itp, jesteście kmiotami i tyle.
Ten kto układał tą listę chyba nie powinien oglądać filmów wojennych. Niemiecki „Upadek” i „Stalingrad” powinny być co najmniej w pierwszej dziesiątce. Dodał bym jeszcze „Kiedy ucichną działa”, „Żelazny krzyż” i parę innych. Niestety Amerykanie nie potrafią robić filmów wojennych.
To zestawienie to jakaś pomyłka, brakuje tego czegoś po wybraniu tych pozycji – klasyki z tyłu a takie pomyłki z przodu. Kompania braci to jest serial na 10 !