najlepsze filmy wojenne
najlepsze filmy wojenne

Najlepsze filmy wojenne w historii! | TOP 50

 40. Walc z Baszirem (2008), reż. Ari Folman

Film o wojnie w Libanie, który jest połączeniem animacji z kinem wojennym i dokumentem. Brzmi intrygująco? I tak też jest w istocie. Walc z baszirem to produkcja będąca efektem współpracy filmowców z wielu państw świata, dlatego pewnie jest tak uniwersalna. To opowieść o fantastycznej narracji, na którą składają się skrawki różnych wspomnień. Nadaje ona każdemu znaczenia i stawia je w centrum uwagi i w sobie tylko znany sposób maluje nam przed oczami postać głównego bohatera. Nie ma tu wyłącznie poświęcenia dla ojczyzny – są ludzie, którzy potrafią przedłożyć własne dobro wyżej, ale również tacy, których da się zrozumieć. Naprawdę rzadko spotykane, w każdym względzie, połączenie. (ŁK)


39. 9 kompania (2005), reż. Fedor Bondarchuk

Radziecka kinematografia za czasów ZSRR słynęła z propagandowych obrazów przedstawiających heroiczne czyny żołnierzy Armii Czerwonej. Po rozpadzie Związku Radzieckiego rosyjskie kino wojenne uległo dużej zmianie. Wpływ na to miała także premiera filmu pt. Idź i patrz – dzięki temu możemy oglądać teraz m.in. 9 Kompanię, która przedstawia historię stratowanego oddziału w czasie wojny afgańskiej (1979-1989). Główną zmianą, którą można dostrzec, jest brak typowego “zadęcia” – a było ono jedną z najbardziej charakterystycznych cech kina naszych wschodnich sąsiadów. Poznajemy młodych mężczyzn o różnych charakterach i powodach wstąpienia do wojska – i z marszu się z nimi zaprzyjaźniamy. Nie brakuje tutaj cwaniaczków, miłośników spirytusu czy wrażliwych artystów, dzięki czemu każdy z widzów może utożsamić się z którymś z nich. Właśnie ci żołnierze wysłani są na misję zdobycia i obrony szczytu przed Mudżahedinami, która z góry skazana jest na porażkę. 9 kompania zrealizowana jest bardzo dobrze i dodatkowo podana w niepatetyczny sposób, na rzecz naturalizmu, przez co na pewno trafi w gusta przeciwników hollywodzkich superprodukcji wojennych. (DD)


38. Najdłuższy dzień (1962) reż. Darryl F. Zanuck, Bernhard Wicki, Ken Annakin, Andrew Marton

Znacie takiego gościa, jak Cornelius Ryan? Jeśli interesujecie się dość mocno historią II wojny światowej – pewnie tak. A jeśli nie, to warto się z tym nazwiskiem zapoznać. Jest to bowiem korespondent wojenny, który napisał najlepsze powieści o II WŚ, jakie miałem okazję czytać. Mieszanina reportażu z fabułą, w której opisywał najważniejsze bitwy frontu zachodnioeuropejskiego, urzekła mnie od samego początku. Wymieniony tutaj film jest ekranizacją jednej z nich. Opowiada o działaniach podczas D-Day, czyli inwazji na Normandię – i robi to w sposób dokładnie taki sam, jak książka. Nie pozwalający oderwać się od ekranu. (ŁK)


37. Stalingrad (1993), reż. Joseph Vilsmaier

Film, dla odmiany, pokazuje II wojnę światową z perspektywy żołnierzy III Rzeszy. Po urlopie we Włoszech, Fritz i Manfred zostają skierowani do operacji podbicia Stalingradu. Pomimo wizji mroźnej zimy i niesprzyjających warunków na terytorium Rosji, młodzi żołnierze za wszelką cenę starają się wypełnić rozkaz. Po pierwszym szturmie zostają skazani na kompanię karną za wymuszenie pierwszeństwa opatrzenia ran kolegi w lazarecie. Film skupia się na ukazaniu niedoli żołnierzy, a także bezwzględności polityków, szafujących ludzkim życiem wyłącznie dla celów prestiżowych i propagandowych. Wyraźnie pokazano także, iż po obu stronach konfliktu walczą tacy sami ludzie, posłuszni rozkazom, oddający życie za decyzje polityków i dyktatorów. (SP)


36. Patton (1970), reż. Franklin J. Schaffner

Nagrodzony kilkoma Oscarami Patton jest bardziej portretem wojennej osobistości, aniżeli filmem wojennym samym w sobie. Przedstawia nam postać słynnego amerykańskiego generała, George’a Pattona, mającego niebywałą charyzmę oraz dar prowadzenia żołnierzy w bój. W filmie jawi się nam jako nieskalane ucieleśnienie Aresa, boga wojny, pragnącego sławy równie wielkiej, co najwspanialsi historyczni strategowie z Cezarem na czele. W Pattona wciela się tutaj nagrodzony statuetką za tę rolę, George C. Scott, który już od pierwszej sceny przemowy na tle amerykańskiej flagi daje niebywały popis aktorskiego kunsztu i pokazuje, że do tej roli jest on po prostu idealny. (DD)


35. Helikopter w ogniu (2001), reż. Ridley Scott

Do rankingu wkracza Ridley Scott i zabiera nas do Mogadiszu. Bierze ze sobą kamerę i czysto sprawozdawczo pokazuje nam konflikt w najniebezpieczniejszym bodaj państwie Afryki. Konflikt dla oddziałów amerykańskich zakończony niepowodzeniem, głównie ze względu na przewagę liczebną wroga. Helikopter w ogniu to jeden z tych filmów, które trzymają w napięciu głównie tym, co, a nie jak dzieje się na ekranie. Scott stawia na akcję, surowość, nikogo nie wyróżnia, nikogo nie ocenia. Film ma wielu bohaterów i kilka naprawdę mocnych scen, w których napięcie można ciąć nożem. Ścisła czołówka u Sir Ridleya Scotta. (ŁK)


 34. Na zachodzie bez zmian (1930), reż. Lewis Milestone

Pora na protoplastę kina wojennego, które większość z nas zna obecnie, będącego jednocześnie jednym z najlepszych dotychczas filmowych manifestów antywojennych, a w naszym rankingu jest prawie najstarszą produkcją, bo powstałą w roku 1930. Co ciekawe, jest to dzieło amerykańskich filmowców przedstawiające młodych niemieckich żołnierzy wyruszających na wojnę z radością, która wkrótce zamieni się w niebywały strach, kiedy bitewne pole zaczyna zmieniać się w cmentarzysko. W dobie dzisiejszych wysokobudżetowych produkcji jest to dzieło dość zapomniałe, a szkoda, bo mimo sędziwego wieku, Na zachodzie bez zmian nadal potrafi realizacyjnie zaskakiwać, zmuszać do refleksji i pokazywać, że nie zestarzało się ani trochę. (DD)


33. M.A.S.H. (1970), reż. Robert Altman

Wojna to piekło, ale nigdy nie było ono tak zabawne, jak u Roberta Altmana. M.A.S.H. Co prawda powstał być może za późno i był zbyt mainstreamowy, aby w pełni stać się częścią ruchu kontrkulturowego lat 60., ale z pewnością zadanie swoje spełnił. A to polegało na ukazaniu wojny koreańskiej w sposób jednocześnie prześmiewczy, jak i gorzki oraz krytyczny. Dwójka głównych bohaterów, lekarzy polowych Sokole Oko oraz Trapper, raczej nie czerpie zbyt wiele radości z łatania dziurawych żołnierzy i stara się zrobić wszystko, aby obnażyć bezsens działań wojennych. A im dalej w las i w piekło wojny, tym jest zabawniej i śmieszniej. Film Altmana równie dobrze, co film wojenny, sprawdza się więc jako czarna komedia, a kreacje Donalda Suhterlanda i Elliotta Goulda są równie tragiczne, co groteskowe. Doskonała alternatywa dla patosu produkcji spod znaku wojny w Wietnamie. (TM)


32. Tylko dla Orłów (1968), reż. Brian G. Hutton

Amerykański generał zostaje pojmany przez Niemców po tym, jak jego samolot rozbił się na terytorium wroga. Ze względu na prestiż oficera, a także jego znajomość planów desantu w Normandii, zostaje podjęta decyzja o jego natychmiastowym odbiciu. Do tego zadania zostaje oddelegowana specjalna grupa komandosów, która zostaje zrzucona w Alpach. Początkowo wydaje się, że zadanie uwolnienia więźnia z zamku Adler nie będzie zbyt trudne do wykonania. Podczas trwania misji wychodzi jednak na jaw, że cel zadania tak naprawdę jest zupełnie inny. Pełen napięcia film akcji zadowoli każdego fana mocniejszych wrażeń i intrygującej fabuły, natomiast dla wielbicieli Clinta Eastwooda jest wręcz pozycją obowiązkową. (SP)


31. Okupacja w 26 obrazach (1978), reż. Lordan Zafranović

Wszelkie zagadnienia związane z historią Bałkanów to wyjątkowo wdzięczny materiał dla wszelkiej maści artystów. A szczególnie tych poszukujących w swych dziełach odpowiedzi na celowość dokonywanego tam okrucieństwa. Podobną ścieżką podążył swego czasu Lordan Zafranović, którego Okupacja w 26 obrazach przez dość długi czas cieszyła się łatką najokrutniejszego filmu w dziejach. I choć nie otrzymujemy tu co rusz kawałkiem ludzkiego ciała po twarzy, to jednak w swoich momentach potrafi skutecznie wpłynąć na wyobraźnię. To również był główny cel Zafranovicia, który nie stawia jednoznacznych hipotez, lecz oczekuje od widza, że sam poskłada wszystkie te puzzle w jeden obrazek. (TM)


Redaktor

W kinie szuka pozycji, która przebije Pulp Fiction, w telewizji - Breaking Bad oraz Rodzinę Soprano, w świecie gier - serie Bioshock oraz God of War.
Kontakt: [email protected]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ł pisze:

“1944”
film o Estończykach w II wojnie po obu stronach konfliktu.

Ł pisze:

“1944”
film o Estończykach w II wojnie po obu stronach konfliktu.

“Rzeźnia nr5”
ekranizacja książki Vonneguta

adam pisze:

Brakuje: “Byliśmy żołnieżamy” z Melem Gibsonem, “Żelazny Krzyż” , “Katyń”, “Kanał” i wielu innych, a wymieniono prę a’la westernowskich amerykańskich filmów, które z woją mają niewielke wspólnego.

cris1975 pisze:

Racja tworzyły listę ameby i tyle.

Hans pisze:

Co za idjota robił to zestawienie Stalingrad na 37 Kanał na 10.Nawet film Dyktator z tym błaznem Chaplinem jest wyżej notowany niż Stalingrad, Most na rzece Kwai wyżej notowany niż Lista Schindlera. Wiecie co zajmijcie się ocenianiem oper i operetek.

cris1975 pisze:

Kurna mocniejsze słowa mi się ciśną ale takiego doboru najlepszych filmów wojennych sry ale co do inteligencji osób tworzących liste mam wątpliwości, MASH serio , Tylko dla orłów, a gdzie Bitwa O Ardeny, Bitwa o Angie itp, jesteście kmiotami i tyle.

Wenzel pisze:

Ten kto układał tą listę chyba nie powinien oglądać filmów wojennych. Niemiecki “Upadek” i “Stalingrad” powinny być co najmniej w pierwszej dziesiątce. Dodał bym jeszcze “Kiedy ucichną działa”, “Żelazny krzyż” i parę innych. Niestety Amerykanie nie potrafią robić filmów wojennych.

Jejek pisze:

To zestawienie to jakaś pomyłka, brakuje tego czegoś po wybraniu tych pozycji – klasyki z tyłu a takie pomyłki z przodu. Kompania braci to jest serial na 10 !

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?