Listę otwiera „pulpitowy” brytyjski horror found-footage, który uznawany jest za jeden z najstraszniejszych filmów 2020 roku. Host pomimo kliszowej fabuły i korzystania ze sprawdzonych trików wyeksploatowanej konwencji filmu rozgrywającego się na ekranach komputerów i smartfonów zadziwia dużą sprawnością w podnoszeniu tętna u widzów i tworzeniu udanej atmosfery napięcia oraz zagrożenia. A do tego idealnie nadaje się na pandemiczny czas, gdyż opowiada o grupce przyjaciół, którzy organizują fatalny w skutkach seans spirytystyczny poprzez aplikację Zoom. Produkcja dostępna na CDA Premium.
Zestawienie otwiera koreański survival horror rozgrywający się w trakcie apokalipsy zombie. Reprezentant azjatyckiego kina dał się poznać jako sprawnie nakręcona, bezpretensjonalna produkcja, w której nie brakuje akcji, ale też satyrycznych wtrętów na temat kondycji i stopnia samodzielności wśród młodego pokolenia. Nie da się ukryć, że oryginalny film Netflixa przypadkowo wpasował się też w pandemiczny czas opowiadając o lęku przed samotnością, izolacji i ludziach zmuszonych pozostać w domu.
Jeden z dwóch filmów w zestawieniu, które należą do pierwszej odsłony antologii Welcome to the Blumhouse powstałej dla Amazon Prime Video. Black Box przedstawia historię wdowca samotnie wychowującego córkę, który decyduje się na eksperymentalną terapię mającą wyleczyć jego amnezję. Debiut reżyserski Emmanuela Osei-Kuffoura Jra okazał się być zaskakującą i posiadającą spory ładunek emocjonalny produkcją łączącą horror z science-fiction.
Kolejny film grozy udostępniony w zeszłym roku przez Netflixa. Czyj to dom? w reżyserii Remiego Weekesa to oparta o afrykańskie wierzenia opowieść o duchach i nawiedzonym domu. Interesujące ghost story, którego bohaterami jest para uchodźców, podejmujące temat traum wywołanych dylematami moralnymi w trakcie nielegalnej imigracji oraz trudami z asymilacją w Wielkiej Brytanii.
Oz Perkins, jeden z ciekawszych, nowych twórców kina grozy, podjął się stworzenia własnej wersji słynnej baśni braci Grimm. Efektem jest świetnie zagrany, mroczny, bardzo stylowy i skupiony na stopniowym budowaniu atmosfery horror fantasy, który stara się zaprezentować znaną wszystkim historię w interpretacji feministycznej. W roli głównej pojawia Sophia Lillis, gwiazda remake’u To.
Może i dostępny na Netflix hiszpański Nie słuchaj ich jest typową rozrywkową, kliszową i nastawioną na straszenie widza znanymi chwytami oraz kolejnymi jump-scare’ami produkcją, ale trzeba jej oddać, że robi to bardzo umiejętnie. Dlatego też historia o nawiedzonej posiadłości trafia do zestawienia przedstawiającego najlepsze horrory 2020 roku.
Przykład świetnego remake’u oraz udanego odświeżenia klasycznej historii. W Niewidzialnym człowieku Leigh Whannella fabułę poznajemy z perspektywy żony tytułowej postaci, która ucieka od przemocowego partnera, a całość zamienia się w metaforę przemocy domowej. Australijski reżyser udanie buduje obraz paranoi i lęków głównej bohaterki, a grozę potrafi przedstawić łącząc pustkę(!) w kadrze, fascynującą ścieżkę dźwiękową oraz wielkie aktorstwo Elisabeth Moss.
Drugi z horrorów, który jest przedstawicielem antologii Welcome to the Blumhouse. Znana z serialu Euforia Sydney Sweeney wciela się tu w uczennicę szkoły muzycznej, która chce wyjść z cienia swojej siostry bliźniaczki. Nokturn właściwie można określić jako Whiplash, ale z elementami nadprzyrodzonymi. Zu Quirke stworzyła psychologiczny horror odwołujący się do historii Fausta, który mimo, że nie jest super-straszny, to jednak potrafi wejść głęboko pod skórę.
Nieprzypadkowo film w reżyserii Roseanne Liang otrzymał nagrodę publiczności na MFF w Toronto w sekcji „Midnight Madness” („Szaleństwo Północy”). Obcy pasażer to wariacka, gatunkowa zabawa, która z klaustrofobicznego i rozgrywającego się w jednym miejscu thrillera o wojennej paranoi, przemienia się w jadący po bandzie i przesadzony film akcji spod znaku Toma Cruise’a czy Dwayne’a Johnsona. A w to wszystko wpleciony jest jeszcze element horroru sci-fi, dzięki któremu Chloe Grace Moretz na naszych oczach przeobraża się w Ellen Ripley II Wojny Światowej, a widz zaczyna rozumieć polski przekład tytułu nawiązujący do Obcego – 8. pasażera Nostromo.
Drugi film Brandona Cronenberga, syna słynnego Davida, to produkcja, do której pasuje wiele przymiotników. Przede wszystkim określić go można jako psychologiczny, brutalny i krwisty body horror science fiction potrafiący wprawić widza w szok oraz film cechujący się unikalną, surrealistyczną atmosferą. Mocne kino w staromodnym stylu o wszczepianiu ludziom implantów w głowę i zmuszaniu ich do popełniania morderstw.
Chociaż nie ma tu szokujących wolt fabularnych, scen gore i prostych trików mających przyspieszyć nasze tętno, tylko powolnie budowane napięcie i stopniowo podgrzewana atmosfera niepokoju, to Relikt śmiało można zaliczyć do grona czołowych filmów grozy 2020 roku. Australijski horror w reżyserii debiutantki Natalie Eriki James okazał się fascynującą i metaforyczną historią o nieuchronnej dziedziczności chorób, w której bohaterki walczą z manifestacją demencji opanowującej rodzinny dom.
Film, który bił rekordy w rosyjskich serwisach streamingowych w 2020 roku. I nic dziwnego, bo Sputnik to intensywne, trzymające w napięciu kino z ciekawymi bohaterami. Holistycznie, bardziej niż Obcego Ridleya Scotta, film przywodzi na myśl Nowy początek Denisa Villeneueve’a, tylko przedstawiciel rosyjskiego kina jest zdecydowanie bardziej krwawy i wyposażony w elementy gore. Film rozgrywa się w czasach ZSRR i przedstawia historię młodej lekarki, która otrzymuje tajemnicze zadanie w odizolowanej od świata bazie wojskowej. Na miejscu dowiaduje się, że ma wyleczyć astronautę, który powrócił na Ziemię mając w ciele kosmicznego pasożyta.
Szept i mrok wyświetlany był między innymi na polskim SplatFilmFest i został uznany przez rodzimych widzów najstraszniejszym filmem pełnometrażowym. I nie powinno to nikogo dziwić, bo amerykański horror Bryana Bertino to wywołujący ciarki i mrożący krew w żyłach obraz o nierównej walce z diabelskim złem, które nawiedza ateistyczną rodzinę farmerów.