Kilka lat temu nastąpił wielki boom na ekranizacje książek dla młodzieży. Pomijając klasyki takie jak Harry Potter, Hobbit, czy Narnia, na ekranach pojawiło się wiele nieznanych tytułów, albo znanych jedynie w gronach czytelników. Dopiero później okazało się, że powstały na podstawie książek. Oczywiście, co za tym idzie, sprzedaż konkretnych tytułów znacznie wzrosła, bo każdy musiał mieć książkę rozchwytywanych autorów min. Johna Greena, Suzanne Collins lub Nicolasa Sparksa. Gdy książki są wspaniałe to z ekranizacjami różnie bywa. Zazwyczaj nie spełniają wymagań odbiorców kierujących się zasadą: “Najpierw czytam, później oglądam”. Kończy się to wtedy zazwyczaj tym, że filmy otrzymują niskie oceny, bo wielu czytelników liczy na to, że ich ulubiona książka zekranizowana będzie 1:1.
10. Trzy metry nad niebem (2010), reż. Fernando González Molina
Co się dzieje, gdy grzeczna dziewczynka zakocha się w bad boyu? Taaaa, to co zawsze. Hache nie ma prostego życia, ma trochę problemów z prawem. Pobicie, nielegalne wyścigi motocyklowe to tylko początek. Babi jest spokojną, ułożoną dziewczyną z dobrego domu, żyjącą w świecie bez problemów. Gdy poznają się , nikt nie spodziewa się, że dwa zupełnie inne charaktery o innym podejściu do świata będą w stanie stworzyć związek idealny.
Pomimo wielu westchnień nad filmem nie jest on niesamowity, nie przyciąga widza niczym szczególnym. No chyba, ze kobiety, nastolatki, którym podoba się Mario Casas bez koszulki. Pełen prostoty, a wręcz infantylności. Nieskomplikowana historia, mająca na celu przyciągnięcie do kin mnóstwo nastolatek. Trochę za dużo cukru i różu.
9. Szkoła uczuć (2002), reż. Adam Shankman
Jesienna miłość to tytuł książki na podstawie której powstał film pt. Szkoła uczuć. Film jest typowy dla nastolatek szukających klasycznego wyciskacza łez, wyidealizowany, pełen schematów. Jamie jest córką pastora, uważana przez wszystkich za wzór do naśladowania. Natomiast Landon to typowy bad boy, aby zdobyć Jamie jest w stanie zrobić wszystko. Dosłownie wszystko. Zajęcia teatralne, msza w kościele, nie ma problemu. Trochę schematycznie, dodajmy jeszcze do tego połączenia to, że Jamie jest chora na białaczkę.
Film bazuje na schematach, można powiedzieć, że znajdziemy w nim wszystkie tanie chwyty, które musi posiadać film romantyczny. Jest pełen schematów, a brakuje w nim jakiegoś przełomu. Film najstarszy z dzisiejszego zestawienia, przez co jest zupełnie inny i sądzę, że dzisiejszej młodzieży nie zachwyci, ani trochę. Zupełnie co innego niż teraz.
8. Ostatnia piosenka (2010), reż. Julie Anne Robinson
Teraz czas na klasyk. Ronnie jest zbuntowaną nastolatką, nastawioną wrogo do ojca, który rozwiódł się z matką. Wszystko co jest z nim związane Ronnie porzuciła, nawet jeśli była w tym najlepsza. Niestety jest zmuszona spędzić u ojca wakacje. Szykują się najgorsze w historii. Pewnego dnia poznaje Willa – nieziemsko przystojnego siatkarza.
Niby zwykła, wakacyjna znajomość w wykonaniu Miley Cyrus i Liama Hemswortha, którzy bardzo dobrze odegrali swoje role. Możemy szczerze powiedzieć, że to jedna z lepszych ekranizacji książek Nicolasa Sparksa. Pomimo obaw, na szczęście Miley zerwała z wyglądem Hanny Montany i potrafi dobrze zagrać w filmie. Ostatnią piosenkę ogląda się bardzo przyjemnie, lekki i nieskomplikowany film, idealny na wakacje.
7. Seria Niezgodna
Beatrice w wieku szesnastu lat musi przejść test predyspozycji, aby później wybrać jedną z pięciu frakcji do której będzie należeć. Osoba, która posiada wszystkie pięć cech musi zostać wykluczona, bo jest niezgodna. Dziewczyna porzuca swoją rodzinną frakcje, by przenieść się do Nieustraszonych. Zmienia swoje życie o 180 stopni i z prostej dziewczyny zmienia się w prawdziwą nieustraszoną wojowniczkę.
Powiedziałabym, że film nie jest ekranizacją książki co raczej jej dopełnieniem. Mocnym punktem jest świat SF wykreowany już w książce, jego niepowtarzalność i to, jak wszystko w nim działa. Efekty specjalne nie zawiodły odbiorców, jak i również gra aktorów. Dużym plusem jest również to, że zaczynając od drugiej części nie znając poprzedniej szybko wkręcimy się w świat Triss i zrozumiemy o co chodzi, bo wiele wątków jest tłumaczonych, co dla fanów może być trochę uciążliwe.
6. Love Rosie (2014), reż Christian Ditter
Alex i Rosie byli nierozłącznymi przyjaciółmi z dzieciństwa, dbali o to, żeby spędzać najwięcej czasu razem, dzielili się swoimi sekretami i problemami, jak to w przyjaźni bywa. Niestety przyszedł czas rozłąki, ale czy sobie z tym poradzą. W jednym zdaniu: Zabawna historia dwójki ludzi, którzy nie zginęli we friendzonie.
Love Rosie jest kolejnym przykładem, że tytuł książki zostaje zmieniony na potrzeby filmu. I tak Na końcu tęczy stało się Love, Rosie. Obie formy znacznie się różnią. Książka jest przedstawiona dość nietypowo, bo losy bohaterów poznajemy na podstawie listów, e maili, czy smsów. Film został bardzo fajnie zrobiony, bo reżyser miał duże pole do popisu tworząc ekranizacje listów. Jest to dużym plusem. Pojawia się wiele momentów przepełnionych śmiechem, ale również chwile wzruszeń. Film nie jest wybitny, ale ciekawy.
5. Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy: Złodziej Pioruna (2010), reż. Chris Columbus
Mitologia w filmowej wersji? Czemu nie! Percy Jackson jest synem Posejdona, ale żyje w normalnym świecie ludzi, nie znając ojca, ba, nawet nie wie o tym, że jest synem mitologicznego boga, wszystko zmienia się, gdy jego nauczyciel przenosi go do obozu herosów, gdzie poznaje innych półbogów. Wraz z nowo poznanymi przyjaciółmi – Annabeth i Groverem wyruszają na wyprawę w poszukiwaniu mitologicznego promienia Zeusa.
Książka i film bardzo się od siebie różnią, momentami mamy wrażenie, że mamy do czynienia z zupełnie innymi historiami, łączy je jedynie główny wątek. Film dobry, aktorzy tak samo. Jednak zdziwiła mnie trochę postać Pierce’a Brosnana, którego nie spodziewałam się w filmie dla młodzieży. Najwidoczniej chce zerwać z opinią agenta 007 wcielając się w rolę centaura Chirona. Sprawdził się w tej roli znakomicie. Efekty specjalne są na bardzo wysokim poziomie, tak jak możemy się spodziewać po filmie fantastycznym z mitologią w tle.
4. Seria Igrzyska śmierci
Zakładam, że każdy zna, bądź kojarzy Igrzyska śmierci. Gdy Prim Everdeen zostaje wylosowana wśród setek głosów do udziału w wielkim reality show jakim są Igrzyska śmierci. Jej starsza siostra zgłasza się na ochotnika, aby uratować Prim. A ponieważ wymaga się ofiary dwóch osób z każdego dystryktu dołącza do niej Peeta Mellark. Razem przenoszą się do Kapitolu, gdzie będą musieli stoczyć walkę na śmierć i życie.
O ile pierwsza część była dobra, druga wspaniała, to trzecia na siłę. Biorąc pod uwagę podział ostatniej na dwie części. Ten zabieg sprawdził się w Harrym Potterze, ale w Igrzyskach śmierci czy w Przed świtem nie miał najmniejszego sensu. Po prostu sztuczne przedłużanie. Sam pomysł stworzenia Igrzysk śmierci jest niesamowity, autorka musi mieć wspaniałą wyobraźnie. Film spełnił swoje zadanie bardzo dobrze. Efekty specjalne właściwie odegrały swoją rolę. A Jennifer Lawrence jako Katniss dobrana idealnie.
3. Gwiazd naszych wina (2014), reż. Joch Boone
Hazel wiedzie dość trudny tryb życia, jest chora na raka tarczycy, przez co nie ma znajomych i jest bardzo samotna. Mama proponuje jej zapisać się do grupy wsparcia dla osób z podobnymi problemami. Poznaje tam Gusa który po kilku rozmowach zostaje jej najlepszym przyjacielem. Rozpoczyna się niewinnie, bo od kilku wymienianych smsów dziennie, aż oboje zakochują się w sobie.
Ekranizacja książki została bardzo dobrze ukazana, do idealnego 1:1 niewiele brakuje. Shailene Woodley wcielająca się w główną bohaterkę wspaniale wykonała swoje zadanie. Momentami na ekranie możemy zobaczyć osobę “chorą na raka”, a nie tylko aktorkę wcielająca się w rolę. Według mnie dużym minusem jest zbagatelizowany problem głównej bohaterki, ale to nie jest tylko problem filmu, ale również książki.
2. Złodziejka książek (2013), reż. Brian Percival
O Złodziejce książek słyszał chyba każdy – ujmująca historia małej dziewczynki, która pokochała książki i w czasie wojny robiła wszystko, aby uzyskać upragnione woluminy. Leisel Meminger nie miała łatwego życia, przeżyła śmierć brata, a podczas jego pogrzebu zabrała pierwszą książkę pt. “Podręcznik grabarza”. Później trafiła do rodziny Hansa i Rosy Hubermanów. Gdzie zastępczy ojciec nauczył ją czytać, aby mogła poznawać kolejne ciekawe historie.
Książka sama w sobie, na pierwszy rzut oka budzi niechęć, bo jest ogromna, ale czyta ją się wspaniale. Jest bardzo ciekawą opowieścią z wojenno – historycznym tłem, ale bez drastycznych i krwawych scen. Film równie ujmujący, a aktorzy dobrani perfekcyjnie przede wszystkim Emily Watson i Geoffrey Rush.
1. Papierowe miasta (2015), reż. Jake Schreier
Gdy najpopularniejsza dziewczyna w szkole wchodzi przez okno do twojego pokoju – jedno jest pewne – jak bardzo byś nie chciał to i tak w rezultacie decydujesz się jej pomóc. A gdy jesteś jeszcze w niej zakochany to już w ogóle. Tak samo jak Quentin – główny bohater Papierowych miast. Chłopak pomaga przyjaciółce z dzieciństwa zemścić się na znajomych za złe czyny, dokładniej robi za kierowcę. Po udanej akcji, następnego dnia dziewczyna ucieka i nikt nie jest w stanie powiedzieć dokąd poszła, ale zostawia Quentinowi pewne wskazówki – jak może ją odnaleźć.
Papierowe miasta to niesamowita opowieść o przyjaźni, dorastaniu i odkrywaniu siebie. Książka i film różnią się od siebie, ale film jest lepszy. Przede wszystkim dzięki aktorom. Cara Delevingne idealnie pasuje do roli Margo, a Natt Wolff Quentina. Cała historia odpowiedziana doskonale, a film utrzymany w klimacie książek Johna Greena. Film wspaniały, godny polecenia, nawet bez czytania książki.
Zobacz również: TOP10 – najlepsze filmy Juliusza Machulskiego
Podsumowując ekranizacji filmów młodzieżowych jest pełno, ale trudno znaleźć coś wybitnie dobrego, coś co zachwyci czytelnika. Dużym problemem jest też obsada aktorska, w której widzimy często te same niezmienne twarze, warto byłoby coś zmienić. Nie liczę na to, że ekranizacje będą totalnym odwzorowaniem książki, bo byłyby nudne, a czasami niewielkie poprawki reżyserskie są w stanie zdziałać cuda. Mimo wszystko polecam ekranizacje książek młodzieżowych, może nie jako dzieło filmowe, a raczej dobrą zabawę, podczas której przyjemnie spędzimy czas.
Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe