Sekrety morza (2014), reż. Tomm Moore
Ojej, zdecydowanie najbardziej skomplikowana i najtrudniejsza animacja z tego całego zestawienia. Po pierwsze Sekrety morza wyróżniają się niezwykłą oprawą audiowizualną, z jednej strony bardzo prostą, a z drugiej posiadającą niezwykły urok, czar, który mami i nie pozwala wręcz oderwać od niej oczu. Istna poezja. Zapraszam więc do pełnej morskich stworzeń baśni, której drugie imię to niejednoznaczność. Ale momencik, z pewnością zaraz zapytacie: O czym opowiadają Sekrety morza? Już spieszę z odpowiedzią. Tematem animacji jest żałoba, tak dobrze czytacie. Ojciec wraz ze swoimi pociechami stara się żyć po stracie ukochanej osoby. Trywialne, nie dla dzieci? Otóż jesteście w dużym błędzie. Dajcie tej produkcji szansę, a przekonacie się, ile w niej magii. Oczywiście nie zabrakło też morału o tym, iż rodzina powinna trzymać się razem i wspierać wzajemnie.
Shrek (2001), reż. Andrew Adamson
Przebój wytwórni DreamWorks, który doczekał się trzech sequeli oraz zdobywca Oscara w kategorii najlepszy długometrażowy film animowany. Czy potrzeba jeszcze coś tutaj dodawać? Ależ owszem! Shrek bowiem to animacja ponadczasowa. Pomimo iż lata lecą, wciąż sięgam po tą ogrzą opowieść, pełną zgrabnie przemyconych przez twórców ważnych oraz ciągle aktualnych problemów, wśród których prym wiedzie motyw tolerancji i akceptacji samego siebie. Ponadto cieszy niezmiernie ciekawa wymowa o miłości czy pięknie, doprawiona chochlą bezpretensjonalnego, naprawdę zabawnego humoru, łączącego w sobie komizm sytuacyjny, udaną grę słowną, parodię znanych bajek, jak i baśniowego świata w ogóle, a także wyśmiewanie stereotypów bądź ukazanie w krzywym zwierciadle współczesnej popkultury. Animacja poprawi humor nawet najgorszemu burakowi, a do tego wyleczy nas z kompleksów i pozwoli spojrzeć na świat pod innym kątem niż dotychczas.
Spirited Away: W krainie Bogów (2001), reż. Hayao Miyazaki
Um, można się rozmarzyć na samą myśl o tym pięknym tytule. Obcowanie ze Spirited Away: W krainie Bogów to jak słuchanie snutej przez babcię opowieści podczas długiego zimowego wieczora za czasów dzieciństwa. Historia koncentruje się na poczynaniach młodej Chihiro Ogino, która sama, w obcym i nieprzyjaznym dla niej otoczeniu, z pomocą pewnego chłopaka zmuszona jest do walki o przyszłość własnej rodziny. Bajka studia Ghibli czaruje niespotykanym klimatem tajemniczości, będącym mieszanką zamierzonego komizmu sytuacyjnego oraz grozy. Świat pełen niebezpieczeństw, jednak maniący swym pięknem. To, co sprawia, że obok Spirited Away: W krainie Bogów nie da się przejść obojętnie, zawarte jest w jego dojrzałym i zaskakującym morale. Mianowicie nieważne do czego zmuszą nas ludzie, jak mocno życie powali nas na kolana, lub jak bardzo upokarzającą pracę by nam przyszło wykonać, zawsze jesteśmy sobą i zachowujemy swoją godność. Tej nikt nie może nam zabrać. Zawsze powinniśmy pamiętać, kim jesteśmy i skąd pochodzimy, a co więcej, być z tego dumni oraz nigdy się tego nie wstydzić. Oczywiście należy dodać, że animacja wynosi na piedestał wartość dobroci, dzięki której, można rozwiązać większość pojawiających się na naszej drodze problemów oraz złagodzić ból otaczających nas osób. Aż zakręciła mi się łezka w oku.
Stalowy gigant (1999), reż. Brad Bird
Brad Bird największy rozgłos zyskał tworząc dwa wielkie hity Pixara, Iniemamocnych i Ratatuja, jednak zbrodnią wręcz byłoby nie pamiętać o jego bodaj największym dokonaniu, Stalowym gigancie. Bajka opowiada o przyjaźni małego chłopca ze stalowym niewygodnym dla rządu USA robotem brzmi niezbyt oryginalnie, jednak diabeł tkwi w szczegółach. To przepiękna opowieść o przyjaźni, docieraniu się, a także sentymencie i wykluczeniu. To jedna z ostatnich animacji z piękną charakterystyczną dla lat 90. kreską i w końcu jedyny film animowany, w którym do dubbingu zatrudniono Vina Diesela. Rola wymagająca mniej więcej takiej samej sprawności językowej jak wcielenie się w Groota, ale równie fantastyczna.
Toy Story 3 (2010), reż. Lee Unkrich
Po dziś dzień uważana za najlepszy film Pixara. Animacja Lee Unkricha to prawdopodobnie najbardziej wzruszająca opowieść w całym tym rankingu. Komu nie uroniła się łza w finałowej scenie, w której Andy pozostawia swoje ukochane zabawki dla młodszego pokolenia dziecięcych przygód. To zwieńczenie pieknej trylogii, korony wytwórni. Pomysłowość i kreatywność twórców dały nam niezapomnianych bohaterów, z Chudym i Buzzem na czele. I choć większość z nas gustuje teraz w bardziej dojrzałym kinie (ale z bajek się nie wyrasta, pamiętajmy!) i tak wracamy do tej opowieści z sentymentem. Podobnie jak do starych zabawek.
Uciekające kurczaki (2000), reż. Nick Park
Bajki dla dzieci muszą być na tyle proste żeby zadowolić najmłodszych widzów i na tyle złożone, żeby nie zanudzić w kinie rodziców, którzy zabierają na nie swoje pociechy. Idealnym przykładem takiego tytułu jest film Nicka Parka. Dość sztampowa lecz trzymająca w napięciu historia łączy się tu z bezpretensjonalną komedią z ostrym jak brzytwa humorem. To jedna z najzabawniejszych pozycji na liście, która pozwoli śmiać się do rozpuku widzom w każdym wieku. A Ci starsi na pewno ucieszą się również z ogromu nawiązań. Twórcy bowiem puszczają oczko do kinomanów naprawdę często i nie sposób się wtedy nie uśmiechnąć. No i jeszcze ta tradycyjna animacja, zero komputera. Tak samo jak zero szans, żeby się komuś nie spodobała.
W głowie się nie mieści (2015), reż. Pete Docter
Cóż, ta animacja faktycznie w głowie się nie mieści. Oryginalny i zarazem niezwykle prosty pomysł na ukazanie dzieciom skomplikowanego układu chemicznych oraz biologicznych procesów zachodzących w mózgu każdego człowieka, który zobrazowano za pomocą kilku spersonifikowanych uczuć. Gniew, Odraza, Radość, Strach czy też Smutek – oto główni bohaterowie animacji. Emocje zasiadając przy pełnym przycisków panelu sterują w odpowiednim momencie poczynaniami każdego człowieka. Jednakże po co komu Smutek, skoro sprawia tylko przykrość, a wspomnienia z nią związane często nie należą do najmilszych? Czy może istnieć wydarzenie przynoszące radość pomimo łez? Na te pytania poznacie odpowiedź podczas seansu tej niesamowitej wręcz animacji, będącą prawdziwą lekcją życia made by studio Pixar.
WALL-E (2008), reż. Andrew Stanton
Mały WALL-E wjeżdża na scenę, jest zupełnie sam, bo ziemia nie nadaje się już do życia. Jego zdolności jeśli chodzi o mowę są jeszcze mniejsze niż Groota, a jednak pokochanie tego robocika widzowi zajmuje raptem kilka sekund. Niewiele więcej niż wyznanie miłości całemu filmowi Pixara. WALL-E to przepiękny film o miłości, fantastyczna rozprawa na temat skutków nadmiernego konsumpcjonizmu, znakomita komedia z toną uroczego slapsticku i wiele, wiele więcej. Najlepszy przykład, dlaczego studio z Emeryville nazywamy królami animacji.
Wilcze dzieci (2012), reż. Mamoru Hosoda
Och, ach, od czego tutaj zacząć… Po pierwsze Wilcze dzieci to jedna z najbardziej dojrzałych, jeśli nie nawet najbardziej dojrzała animacja ze wszystkich zestawionych w przeglądanym przez Was rankingu. Dlaczego? Baśń przedstawiona historię pewnej dziewczyny, którą na codzień możecie spotkać w szkole, sklepie, parku lub w mieszkaniu naprzeciwko Waszego własnego. Nastolatki, zakochującej się w enigmatycznym facecie, skrywającym pewien sekret, przez który prawdopodobnie traci życie zostawiając ukochaną z dwójką dzieci. To w końcu opowieść o kobiecie błądzącej wśród labiryntu korytarzy, zwanym macierzyństwem, starającej się zapracować na pociechy i możliwie jak najlepiej je wychować. Oj, tak. Tę baśń docenią jedynie starsi widzowie, bo gdy odrzeć ją z elementów typowych dla omawianego gatunku, całej fantastyki, zostaje nam prawdziwa, szorstka, bezpardonowa historia o życiu i wszystkich jego twarzach, tych dobrych i złych zarazem. Wzrusza, bawi, motywuje, daje nadzieję oraz, co więcej, nie wciska charakterystycznego dla baśni kitu o tym, iż szczęście czeka na każdego z nas tuż za rogiem. Trzeba sobie na nie ciężko zapracować, a radość czy spełnienie dostrzegać we wszystkich tych małych rzeczach, które robimy na co dzień. Cóż za przepiękna wymowa! Karton chusteczek obowiązkowy podczas seansu, ja nie żartuję!
Zakochany kundel (1955), reż. Hamilton Luske, Wilfred Jackson
Kolejna pozycja dla właścicieli czworonogów oraz dzieci. O tym, że ludzi nie należy oceniać po pozorach, potkach lub przeszłości wszyscy doskonale wiemy, lecz jak to bywa z psami? Lady (cocker spaniel amerykański), czyli rasowa suczka posiada wszystko, czego dusza mogłaby zapragnąć, kochających opiekunów, własny kąt oraz przyjaciół. Gdy pewnego dnia zasmucona chłodnym podejściem właścicieli spotyka bezdomnego kundla Trampa, nie zdaje sobie nawet sprawy, że jej poukładane życie stanie niedługo na głowie. Gdy opiekę nad zwierzęcą bohaterka przejmuje na pewien czas ciocia Sarah, wszystko zdaje się walić, lecz z opresji ratuje ją tajemniczy nieznajomy z wcześniejszego spotkania. W ten sposób rodzi się uczucie, które zostanie wystawione na ciężką próbę przez często złośliwy los. Tym twórcy pragną nam przekazać, że każdy zasługuje na drugą szansę, pomimo swojej niechlubnej przeszłości czy wcześniejszych niepowodzeń. Oczywiście nie należy zapomnieć o niepowtarzalnej, romantycznej atmosferze animacji, może dosłownie rozpuścić się w marzeniach!
Zwierzogród (2016), reż. Byron Howard, Rich Moore
Ponad miliard dolarów na świecie, Oscar i wiele innych nagród, a wszystko to dla nowej, oryginalnej historii i nieznanych wcześniej bohaterów. Zwierzogród zawłaszczył ubiegły rok w światowej animacji i w sumie nie ma co się dziwić, bo tak fantastyczna mieszanka mądrej, aktualnej fabuły, fantastycznie wykreowanych postaci i jeszcze lepiej wymyślonego świata nie zdarza, się często. Młodsi widzowie dostali mnóstwo uroczych bohaterów i scenek, starsi rewelacyjny morał i nawiązania do największych filmów (Ojciec Chrzestny) czy seriali (Breaking Bad), jakie widziała matka ziemia. Perełka!
Bartosz Kęprowski
Łukasz Kołakowski
Kamil Serafin
Dagmara Tiszka Trembicka-Brzozowska
Agata Włodarczyk
Wstępem opatrzył:
Bartosz Kęprowski
Hej. super zestawienie. Miło przypomnieć sobie dzieciństwo 😀
W filmie ,,Jak wytresować smoka ,, nie jest mroczna furia tylko nocna furia