Już 14 lipca w Polskich kinach po raz kolejny zagości „przyjacielski pajęczarz z sąsiedztwa”. Z tej okazji przygotowałem dla Was zestawienie sześciu filmów o Spider-Manie (w tym Spider-Man: Homecoming) w kolejności, moim zdaniem, od najsłabszego do najlepszego. Z góry zaznaczam, że w moim zestawieniu uwzględniam jedynie filmy „nowożytne” co oznacza, że zabraknie takich potworków jak np. Spider-Man z 1977 roku.
6. Spider-Man 3
Ostatnia i zarazem najsłabsza część trylogii filmowej Sama Raimiego. Dla wielu, włącznie ze mną było to spore rozczarowanie zwłaszcza po niezwykle udanej części drugiej. Największą wadą filmu było wrzucenie do niego aż trzech superzłoczyńców z którymi poradzić musiał sobie Peter. O ile pojawienie się Harrego Osborna jako nowego Goblina było uzasadnione fabularnie o tyle dodanie Sandmana i Venoma do jednego filmu w którym Spider-Man zdobywa również czarny kostium spowodowało, że żaden z wątków nie został potraktowany z należną uwagą. Najbardziej pokrzywdzeni czuć się mogą fani Venoma, który w swojej filmowej wersji był właściwie parodią komiksowego pierwowzoru. Film ratują nieco naprawdę dobre sceny akcji, być może najlepsze w serii, ale marna to pociecha. O słabości filmu najlepiej świadczy fakt iż przyczynił się on do śmierci całej grupy produktów powstałych przy kinowej sadze Raimiego wliczając w to nieodżałowanego Spectacular Spider-Mana…, ale to jest temat na oddzielny materiał.
Zobacz również: Kim jest Vulture? Historia superzłoczyńcy #30
5. Niesamowity Spider-Man 2
Kolejny sequel, tym razem nowej serii, i ponownie spore rozczarowanie. Co tym razem zawiodło? W zasadzie to samo co w częsci opisanej powyżej. Reżyser Marc Webb nie wyciągnął wniosków z błędów swojego poprzednika i ponownie przeładował film złoczyńcami. Ponownie było ich trzech z czego Rhino pojawił się dopiero w ostatniej scenie… Znów mamy Goblina i ponownie wypada on blado nawet pomimo dobrej gry aktorskiej Dane DeHaana. Zawodzi natomiast Jaimie Fox w roli Elektro który swoim zachowaniem bardziej przypomina Jima Carreya z Batman Forever niż Maxa Dillona z komiksów. Film nie jest jednak całkowitą klapą. Spider-Man ma prawdopodobnie najlepszy kostium ze wszystkich dotychczasowych filmów. Podobać się może także wątek miłosny Petera i Gwen, pomiędzy którymi było zdecydowanie więcej chemii i naturalności niż między Peterem i Mary Jane z filmów Raimiego. Być może miało to coś wspólnego z tym, że Andrew Garfield i Emma Stone byli w tym czasie parą. Dzięki dobrze napisanemu wątkowi romantycznemu znaczenia i siły oddziaływania nabiera chwytająca za serce tragedia której Peter doświadcza pod koniec filmu. Niestety podobnie jak Spider-Man 3, The Amazing Spider-Man 2 uśmiercił markę i spowodował iż producenci zrezygnowali z zapowiadanych kolejnych części i spin-offów. Dzięki temu jednak, prawa do filmowego Spider-Mana zostały użyczone Disneyowi, a my możemy oglądać pajęczaka jako część kinowego uniwersum Marvela.
4. Niesamowity Spider-Man
Restart marki który miał zapoczątkować nową sagę przebijając tę z Tobym Maguire’em. Wszyscy wiemy jak to się skończyło…, ale akurat The Amazing Spider-Man nie jest tu największym winowajcą. Właściwie to film był całkiem niezły. Twórcy oparli go na w dużej mierze na serii komiksowej Ultimate Spider-Man dodając nieco świeżości mocno oklepanej już historii o śmierci wujka Bena i ugryzieniu Petera przez pająka. Nowa obsada wypadła bardzo przyzwoicie. Emma Stone pokazała, że w filmach superbohaterskich postaci kobiece nie posiadające supermocy także mogą być interesujące, a Andrew Garfield dobrze odnalazł się w roli nowoczesnego odludka-hipstera. Martin Sheen i Sally Field poradzili sobie w rolach wujka Bena i cioci May niemal tak samo dobrze jak ich odpowiednicy z filmów Raimiego, a to spore osiągnięcie. The Amazing Spider-Man celował w nieco bardziej realistyczne klimaty niż jego poprzednicy i z tego powodu sprawia wrażenie mroczniejszego. Nawet główny czarny charakter (tym razem jedyny w całym filmie) czyli Lizard ukazany był jako naukowiec próbujący desperacko sprostać oczekiwaniom przełożonych. Film zaliczyłbym do względnie udanych. Zabrakło mi trochę bardziej efektownych scen akcji i śmigania na pajęczynie do których przyzwyczaiły mnie poprzednie części.
Zobacz również: Wskrzeszanie zmarłych? Sześciu superzłoczyńców? Oto jak mógł wyglądać Niesamowity Spider-Man 3!
3. Spider-Man
Film który rozpędził całą filmową karuzelę z superbohaterami w rolach głównych. W 2002 roku był to absolutny hit. Dziś pod wzgledem technicznym film się już nieco zestarzał, ale uniwersalna historia i wierne starszym komiksom sportretowanie Nowego Jorku i jego mieszkańców nadal mocno się trzyma. Znakomita obsada roli wujka Bena i cioci May którzy w moim odczuciu byli tacy jakby ktoś zrobił wycinankę i przeniósł ich na srebrny ekran wprost z kart komiksu. To samo tyczy się postaci Johna Jamesona która była w filmie, nie zawaham się tego napisać, idealna. W Green Goblina wcielił się Willem Defoe, który jak niewielu potrafi zagrać psychopatę. Był świetnym Normanem Osbornem i byłby równie dobrym Goblinem gdyby nie kostium, który przypominał bardziej kogoś z Power Rangers niż ze Spider-Mana. Nie sposób nie wspomnieć o Peterze. W jego ocenie widownia jest dość mocno podzielona. Ja należę do tej cześci która lubi nieco melancholijną wersję Toby’ego Maguire’a. Niestety w filmie kiepsko wypadła Mary Jane. Była zupełnie inną dziewczyną niż ognistowłosa i temperamentna MJ z komiksów, ale przy tak wielu zaletach filmu byłem w stanie przymknąć na to oko.
2. Spider-Man: Homecoming + Kapitan Ameryka: Wojna Bohaterów
Najnowszy Spider jest wygadany, zabawny i przede wszystkim dużo młodszy niż we wcześniejszych filmach co stawia go na równi z szesnastoletnim Peterem z najstarszych komiksów. Moim zdaniem odmłodzenie głównego bohatera było sprytnym posunięciem ze strony producentów którzy znaleźli sposób by przedstawić tę, restartowaną trzy razy w ciągu dziesięciu lat, postać w nowy sposób. Zmiany dotknęły także kostiumu Spider-Mana, który swoimi możliwościami przypomina strój który Peter dostał od Iron Mana w komiksowej serii Civil War. Spider-Man: Homecoming może poszczycić się rewelacyjną obsadą, w której skład obok Toma Hollanda weszli m.in. Robert Downey Jr czy Michael Keaton, który wykreował jednego z ciekawszych złoczyńców w Filmowym Uniwersum Marvela. W tym rankingu nie można było też pominąć filmu Kapitan Ameryka: Wojna Bohaterów, który świetnie wprowadził Pajęczaka do MCU. Nic tylko czekać na kolejną część przygód Parkera oraz na jego występ w Avengers: Infinity War.
Zobacz również: Spider-Man: Homecoming – recenzja filmu o pajączku, który zawitał do MCU
1. Spider-Man 2
Myślę, że dla osób, które widziały wszystkie filmy o Spider-Manie nie jest to szczególnie zaskoczenie. Spider-Man 2 zrobił dla pająka mniej więcej to co Mroczny Rycerz dla Batmana. Ugruntował jego pozycję jako jednej z ikon współczesnego kina. Sequel Spider-Mana miał w sobie wszystko w odpowiednich proporcjach: melodramat, humor, świetny czarny charakter i genialne sceny akcji. Nawet dziś po 13 latach od premiery filmu z zapartym tchem ogląda się pojedynek Spider-Mana z Doktorem Octopusem na dachu pędzącego metra. Wątek Petera rezygnującego z bohaterskiej odpowiedzialności i próbującego na nowo odnaleźć swoje miejsce wśród „śmiertelników” zawsze był powracającym motywem w komiksach i serialach z człowiekiem-pająkiem, ale dopiero film aktorski najlepiej oddał konflikt wewnętrzny jaki ciągle toczy się w umyśle Petera Parkera. To naprawdę rozczarowujące, że pierwsza pozycja na naszej liście otrzymała kontynuację, która zajmuje miejsce ostatnie…
Ilustracja wprowadzenia: Super Hero Stuff