Kangurek Kao to gra niezwykle kolorowa, ze zróżnicowanym poziomem trudności. Jest niestety dość krótka. Dla jednych będzie to plus, dla drugich minus. Ja z Kangurkiem bawiłam się dobrze, ale liczę na to, że ten tytuł w przyszłości zostanie w pewien sposób rozwinięty przez twórców. Kilka z zaprezentowanych przez nich postaci mają bowiem spory potencjał — szczególnie na jakieś fabularne DLC (Kaia, Koby, Walt — patrzę na Was!). Gra, pomimo że skierowana jest do młodszej widowni, posiada sporo smaczków, które z pewnością docenią starsi gracze.
Na początek pójdzie coś, co na pierwszy rzut oka, a raczej ucha, powinni wychwycić wszyscy fani pierwowzoru! Rozsiane po świecie gry dukaty wydają z siebie identyczny dźwięk jak te dostępne w grze sprzed laty! Taki niewielki detal sprawia, że człowiek zastanawia się — co też jeszcze przemycą dla nas twórcy.
Kao w tej części wyrusza na poszukiwania swojego zaginionego ojca — Koby’ego. Decyzję tę podjął z powodu snu, który dał mu do myślenia. A w tym śnie były smoki? Nie! Ukazała mu się w nim jego siostra Kaia, która już jakiś czas temu opuściła rodzinną wyspę Hopalloo, by sprowadzić do domu rodzica. Po przebudzeniu się i rozmowie z mamą Marleną kangur wyrusza w długą i niebezpieczną podróż. Z pomocą przychodzi jednak duch siostry, który zaprowadził Kao do tajemniczych rękawic bokserskich ojca. Ta scena przywodzi na myśl motyw z Harry’ego Pottera, kiedy to główny bohater jest prowadzony do miecza Godryka Gryffindora przez patronusa w kształcie łani.
Jedną z ważniejszych postaci w nowej odsłonie stanie się również Walt. To ceniony mistrz sztuk walki oraz mentor kangurka. Gdy dochodzi do naszego pierwszego spotkania z nim w grze, koala jest akurat w samym środku walki z groźnymi ropuchami. W czasie jej trwania wykonuje skok i wtedy czas na chwilę się zatrzymuje. Taką scenę powinniście kojarzyć z klasyka kina science fiction Matrixa (1999). Fani animacji mogą pamiętać użycie podobnego motywu w filmie Shrek (2001).
Nowy Kangurek Kao wprowadza nam szereg nowych bohaterów. Jest jednak ktoś, kto powraca do nas po latach i kogo powinniście rozpoznać. Jest to… pelikan Gadżet! W wolnych chwilach zajmuje się tworzeniem coraz to nowszych wynalazków na wyspie Hopalloo, jednak jego główną profesją wciąż jest transport. Bez jego pomocy nie moglibyśmy odwiedzić kolejnych krain. Dobrze, że jesteś Gadżet!
Pamiętacie, jak lata temu Kangurek wystawiał znad tafli wody swój łepek, wydłużając przy tym nienaturalnie swoją szyję? Wyglądał wtedy jak mały peryskop. It’s not a bug, it’s a feature! W remake’u długa szyja powraca! Ba! Jest nawet niezwykle użyteczna i używamy jej w konkretnym celu.
W grze możemy przeprawiać się przez różnego rodzaju siatki za sprawą tzw. uszatkowania. Kao przyczepia się wtedy końcówkami swoich uszu do konkretnej powierzchni. Jeżeli na naszej drodze stanie jednak jakaś niżej zawieszona rzecz, np. skrzynia czy dukat, może wtedy wydłużyć swoją szyję, by się do niej dostać. Przydatna rzecz!
By tytuł był bardziej „młodzieżowy”, twórcy postawili też na odniesienia do aplikacji, które doskonale znamy ze smartfonów. Już na początku gry Kao przewraca się i zaznacza, że wolałby, aby to nie trafiło na KanguTuba. Gdy wpada natomiast na kolejny genialny plan ratowania świata, słyszy od swojej mamy Marleny, że ogląda za dużo TukTaka. A wasi rodzice ile razy przekręcili nazwy znanych mediów społecznościowych?
Do jednej z pierwszych jaskiń w grze prowadzi tajemnicza winda. Gdy do niej wsiądziemy i zaczniemy zjeżdżać, w polskiej wersji językowej usłyszymy z ust Kao słynny cytat z Seksmisji – „Ciemność, widzę ciemność!”. Jeżeli jednak będziemy grali z angielskim dubbingiem, to usłyszmy zdanie „Hello darkness, my old friend”, co jest bezpośrednim cytatem z piosenki The Sound Of Silence duetu Simon & Garfunkel. Posłuchajcie, jak to zdanie brzmi w obu wersjach językowych!
To nawiązanie odkryją tylko prawdziwi fani kinematografii! Tuż przed walką z pierwszym bossem w grze, Terrorem, Kao wygłasza krótki monolog. W nim padają słowa o „skopaniu tyłka i żuciu gumy”. Ta scena nawiązuje do thrillera Oni żyją (1988) w reżyserii Johna Carpentera. Jeżeli ktoś nie zna – to odsyłamy do oryginału.
Jednym z moich ulubionych smaczków jest obecność w grze skórki z Kangurek Kao: Runda 2. I chociaż obecny projekt Kao bardzo przypadł mi do gustu, to jednak od momentu odblokowania TEJ skórki… grałam już tylko w starej skórze Kao. Popatrzcie tylko na te wyłupiaste oczka i cieniutkie uszka!
Dla fanów nieco poważniejszych stylizacji twórcy przygotowali również look inspirowany grą Kangurek Kao 3: Tajemnica Wulkanu. W nim będziecie wyglądać jak prawdziwy łowca przygód! Przydałby się tylko bicz i Kao mogły ruszyć na jakiś konwent jako cosplayer Indiany Jonesa. Fun fact– z założeniem tego stroju wiąże się otrzymanie achievementa!
Lato, lato, lato czeka! A twórcy z tej okazji uraczą nas już niedługo… darmowym DLC! Dzięki zawartym w nim skórkom będziemy mogli ubrać Kao w strój marynarza lub koło z flamingiem (oba stroje w pełnej krasie możecie zobaczyć na oficjalnym kanale Tate Multimedia na YouTube).
No właśnie! Marynarza! Tego przeciwnika powinniście kojarzyć z pierwszej części. Na samą myśl o tych żeglarzach z mopem aż cierpnie mi skóra… Przypomnijcie sobie fragment poziomu, w którym występują!
W grze pojawia się wiele różnorodnych stworzeń. Zacznijmy od najbardziej niepozornych — krabów. Kraby w grach czy animacjach zazwyczaj są uważane za małe, dziwne i często niebezpieczne stworzenia. W Kangurku Kao spotkamy je praktycznie na każdym kroku, są naszymi drogowskazami i pomocą w czasie treningów. W pierwszej krainie oprócz karbów i kangurów znajdziemy także awanturnicze ropuchy, które uwielbiają się bić — zupełnie jak bohaterowie Battletoads!
Fot. kadr z gry Kangurek Kao
Interesujące są również rozsiane po świece gry małpki i ich design. I nie — nie mam tu na myśli małych butelek przeznaczonych na wysokoprocentowe trunki 🙂 W drugiej krainie z gry, czyli Głodnej Dżungli, znajdziemy ich multum, a poprzez charakterystyczny styl graficzny przypominają mi małpy z trójwymiarowych części serii… Monkey Island. A czy Jayabaya i jego poplecznicy nie przypominają wam kultowego Donkey Konga?
Trzecia kraina — Góry Zmarzliste powinna przypaść do gustu fanom serii Spyro ze względu na projekt lokacji oraz postaci. Wielbiciele Sonica natomiast na pewno zauważą w niej charakterystyczne złote pierścienie unoszące się w powietrzu. Ci, którzy zagrywali się w stare odsłony Crasha Bandicoota docenią etapy, w których uciekamy przed wrogami. A ci, którzy grali w najnowszą część zauważą nawiązanie do niej za sprawą pojawiających się dzięki kryształom platformom.
Z racji tego, że jestem wielką fanką serii Rayman, to nawiązania do niej widzę wszędzie. Kao w tej odsłonie bardzo przypomina Raymana ze względu na moce, którymi obdarzone zostały jego rękawice. Pamiętacie „laserowe proszki do prania, które zmieniają ciuchy w niczego sobie bojowy sprzęcik?” Kao w tej odsłonie dostał naprawdę dobry ekwipunek! Fani obu serii powinni także docenić finałowe starcie, ale jego Wam spoilerować nie będę 🙂
Twórcy jeszcze przed premierą opisywali nowego Kangurka Kao jako tytuł inspirowany „złotą erą trójwymiarowych platformówek” i jak widać, udało im tego dokonać! A Wy graliście już w nowego Kangurka Kao? Dajcie nam koniecznie znać, co myślicie o grze! Sekcja komentarzy jest wasza!
Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe