Twórcy filmowi, którzy opowiedzieli swoje historie… smartfonami!

Konkurs Film Your Story (szerzej piszemy o nim tutaj) organizowany przez OPPO – jednego z wiodących producentów m.in. smartfonów – jest inicjatywą, która odświeża bardzo istotną debatę na temat narzędzi, jakie potrzebne są filmowcom, aby zrealizować swój pierwszy projekt. Przeświadczenie, jakoby branża kinematograficzna była zamknięta dla osób nieposiadających odpowiedniego zaplecza technologicznego, tworzy obraz hermetycznego artystycznie świata. Prawda jest ciekawsza – czasami wystarczy smartfon z odpowiednimi funkcjami, aby opowiedzieć niezwykłą historię.


Opowiadaj treścią, dopiero później formą

Treść jest nadrzędna wobec formy – koszulki z takim napisem powinno rozdawać się młodym reżyserom opuszczającym mury filmówek, którzy najchętniej wynieśliby z warsztatów cały sprzęt do filmowania wraz z zapleczem aktorskim i akademickim. Oczywiście teledyski, filmy reklamowe – wszystkie te gatunki mają przede wszystkim „wyglądać”, jest jednak sfera artystycznego wyrazu, w której niepotrzebne są najlepszej jakości kamery IMAX, najdroższa ekipa filmowa oraz montażysta z najczulszym wzrokiem. Tą sferą jest po prostu – sprawny storytelling, wykraczający poza to, jak wyobrażamy sobie branżę filmową. To, że smartfony świetnie sprawdzają się przy tworzeniu sztuk wizualnych, dowodzi teledysk „Nowy rok, nowy ja” promujący singiel Tego Typa Mesa. Został on w całości nakręcony przy użyciu tylko i wyłącznie trzech telefonów OPPO.

Owszem, teksty kultury kładące nacisk na audiowizualność starają się zachwycić odbiorcę jakością obrazu i jak widać dzisiaj: również w tej sferze smartfony radzą sobie świetnie. Również do sprawnego opowiadania filmów fabularnych wystarczy czasami to, co nosimy w kieszeni. Współczesne smartfony wcale nie ustępują jakością sprzętowi filmowemu, którego jakiś czas temu używano do tworzenia pełnoprawnych filmów. Mało tego – gdyby nie smartfony, nie mielibyśmy wielu wspaniałych dzieł oraz artystów, którzy weszli dzięki tym właśnie obrazom do głównego nurtu kinematografii. Film nakręcony smartfonem może sprawdzić się zarówno jako produkcja niezależna, ale też dzieło skierowane do szerokiej, kinowej widowni. Najważniejsze jest dopasowane środka wyrazu do opowieści. Warto dodać: sceny stworzone przy udziale minimalistycznej technologii są lepszym narzędziem do tworzenia intymnych, skupionych na ludziach opowieści.

Smartfonizacja kina

Instagramizacja i smartfonizacja kina to proces, który dostrzegalny jest w popkulturze tak samo mocno, jak wpływ gier wideo na filmową narrację. Każdy pamięta, jak swojego czasu reżyserzy wykorzystywali elementy FPP (first person perspective) w swoich filmach, chcąc oddać dynamikę kamery wyjętej wprost z gier akcji. Nieśmiałe próby typu „Doom” Bartkowiaka urosły w pełnoprawne produkcje pokroju „Hardcore Henry”, które w całości wyglądały jak strzelanki konsolowe. Podobnie sprawy mają się z wykorzystaniem smartfonów. Może i nie jest to najlepszy przykład artystyczny (choć formalnie ten film broni się całkiem nieźle), ale Kasia Rosłaniec, udzielając wywiadów promujących swój film „Szatan kazał tańczyć”, powiedziała, że nie wybrała formatu obrazu wyłącznie dla zabawy formą. Tak zwany instagramowy kwadracik, czyli format 16:9, podkreśla treść filmu, którego fabuła koncentruje się na pourywanych skrawkach życia codziennego budującej swoją wewnętrzną chronologię bohaterki. Nagranie z komórki nie jest więc dla artystki ograniczeniem budżetowym, ale świadomym wyborem. Reżyserka chce opowiadać o świecie dokładnie w takim sam sposób, w jaki odbierają go jej młodzi widzowie. Kinematografia głównego nurtu również wypełniona jest nagraniami ze smartfonów, jak na przykład elementy found footage czy relacje z łapy u bohaterów kina katastroficznego, którzy uciekają przed wielkim potworem, ale okazuje się, że na takich fundamentach można tworzyć całe pełnometrażowe filmy! Pierwotnie tego typu sceny miały oddawać „surowość” wydarzeń, ale współczesne telefony pozwalają tworzyć obrazy, które niczym nie ustępują tym znanym z kina i wcale nie muszą być elementem filmowej stylizacji.

Smartfon – wybór, a nie konieczność

Weźmy przykład z twórców filmowych, którzy postanowili kręcić tylko za pomocą smartfonów. Wielokrotnie nagradzana „Mandarynka” (USA, 2015) Sama Bakera została sfilmowana w całości przy użyciu trzech telefonów, profesjonalnego, nieco przerobionego statywu i stabilizatora. Opowieść o transseksualnej prostytutce oraz jej swoistej odysei w poszukiwaniu niewiernego partnera, jest współczesną i aktualną narracją o samotności, skomplikowanym świecie uczuć, a także środowisku, przez które przebija się nasze życie codzienne i w którym możemy dojrzeć samych siebie. Wybór artystyczny jest więc dowodem na to, że za pomocą kamery w telefonie powinno opowiadać się historię dobraną do fabuły oraz temperatury opisywanej historii. Prawie dekadę wcześniej, bo w roku 2006, świat ujrzało trzymające w napięciu, kameralne i zrobione za szczątki budżetu dzieło Aryana Kaganofa zatytułowane „SMS Sugar Man”.

Niepoczytalna, USA 2018, reż. S. Sodebergh

Opowieść rozgrywa się w półświatku przestępczym Johannesburga, a rozedrgana, trzęsąca się forma została doceniona przez wielu krytyków niezależnego kina. Kręcenie filmów smartfonami to jednak nie tylko domena reżyserów kina indie. Zack Snyder, Joss Whedon, a także Adam Wingard (twórca tegorocznego widowiska „Godzilla vs. Kong”) również wykorzystywali smartfony w swojej pracy i to nie tylko w czasach zamawianych reklamówek oraz etiud studenckich. Po prostu kręcenie smartfonami było jedynym sposobem na artystyczną ekspresję dla niezależnych jeszcze wtedy filmowców, którzy wywodzili się ze świata czystej, nieskażonej miłości do celuloidowej ekspresji. W ostatnich latach reżyser Steven Soderbergh, znany chociażby z „Erin Brokovich” i „Ocean’s Eleven”, kręci prawie wyłącznie telefonami, czego dowodem są dwie produkcje: „Niepoczytalna” z 2018 roku oraz kameralny dramat sportowy „High Flying Bird” z 2019.

Narracja inna niż wszystkie

Kilka lat temu szalenie popularny w Stanach był kanał o nazwie Alan Tutorial, w którym młody chłopak próbuje pokazywać widzom swoje zdolności majsterkowania. Mnóstwo takich w sieci. Podchodzą pod tę kategorię materiały uczące, jak naprawić kran, przypudrować nosek czy poprawnie zmienić oponę. Początkowe reakcje były różne – od podejrzeń, że to parodia typowych tutoriali, aż do viralowego przesyłania sobie linków z zarejestrowaną nieudolnością Alana. Ten nagrywany nieznanym modelem telefonu poradnik wyglądał jak chaotyczna próba tworzenia internetowego kontentu przez kogoś, kto nie ma za grosz zmysłu estetycznego. Wraz z każdym kolejnym materiałem widać, jak świat Alana się rozpada, nieudolnie wykonane przedmioty stają się dla niego pułapką, a on obsesyjnie szuka wyjścia za pomocą, a jakżeby inaczej, tutoriali. Już na tym poziomie interpretacyjnym można by zachwycić się potężną refleksją na temat nieustannego, znerwicowanego szukania odpowiedzi w gotowych przepisach, jednak Alan Tutorial na tym nie poprzestaje. Pojawiają się elementy symboliczne i przedmioty, na które autor nie ma wpływu, jak niebieskie krzesło, którego nie da się podnieść (zapewne tak samo jak wtedy, gdy przewróciło się po raz pierwszy – zasugerowane jest bowiem, że Alan mógł zobaczyć matkę popełniającą w ten sposób samobójstwo), pieniądze, które materializują się, kiedy kanał zyskuje większą oglądalność i tak dalej. W tym momencie jasnym jest, że to wszystko jest celowe, a my tak naprawdę oglądamy thriller psychologiczny opowiadający o monetyzacji sukcesu. Projekt artystyczny młodego filmowca, Alana Resnicka, dowodzi, że zarówno w telefonie trzymanym w dłoni, jak i platformie wideo, tkwią nieodkryte możliwości narracyjne, a film to coś więcej niż scenariusz, najnowsze kamery oraz ogromny budżet. Film to roztrzęsiona ręka trzymająca smartfon, koncept wyjściowy i oryginalny zamysł artystyczny.

Alan Resnick, twórca projektu „Alan Tutorial”

Smartfon może posłużyć nie tylko do tworzenia metafikcji, ale również zaangażowanej społecznie dokumentalistyki. W 30-minutowym dokumencie „Syria: Song of Defiance” prawie wszystkie relacje z Damaszku robione są przez anonimowego dziennikarza telefonem komórkowym. Dziennikarzowi groziłoby ogromne niebezpieczeństwo, gdyby podpisał te materiały swoim nazwiskiem albo chociaż próbował wnieść sprzęt nagrywający. Zabieg formalny, czyli filmowanie wydarzeń przy użyciu kamery w telefonie, jest nie tylko dowodem na to, że współczesne smartfony potrafią rejestrować relację nadającą się do telewizji, ale również na to, że niekiedy są po prostu niezbędne w pracy reportażysty. Jak mówi twórca dokumentu – dzięki smartfonom dociera się do zwykłych ludzi, którzy wykazują się niezwykłą odwagą i wolą przeżycia. Jeden z najwybitniejszych polskich operatorów filmowych, Sławomir Idziak, twierdzi, że nagrywanie ujęć telefonem komórkowym może bardzo dobrze wpisać się w intymną atmosferę sceny. Czy to w dokumencie czy w filmie fabularnym w nagrywaniu intymnych sytuacji ważne jest by osoby filmowane nie czuły skrępowania od wycelowanych w nich kamer.

Opowiedz swoją własną historię

Drogie kamery, ekipa filmowa wielkości stadionu – nie każdy projekt wymaga tak rozbudowanego zaplecza. Czasami wystarczą jedynie chęci, umiejętność syntezy zdarzeń, zmysł do wyłapywania chwil oraz bycie w odpowiednim miejscu oraz czasie. Smartfon – to małe coś, które bezpiecznie leży w naszej kieszeni – może stać się narzędziem rejestrowania rzeczywistości albo opowiadania o niej. Happeningi, garażowe reportaże, chałupnicze (co nie znaczy wcale, że gorsze!) science-fiction robione w domowym ogródku, umiejętność wykorzystywania technologii w imieniu sztuki – żyjemy w czasach, dzięki którym storytelling jest prostszy niż kiedykolwiek a nowoczesne funkcje w telefonie sprawiają, że profesjonalny sprzęt nie jest już barierą do tworzenia znakomitych materiałów. Żyjemy w czasach, w których każdy może sfilmować swoją opowieść.

Dlatego zapraszamy wszystkich do uczestnictwa w konkursie filmowym Film Your Story, akcji organizowanej przez OPPO oraz Festiwal Nowe Horyzonty, w którym do wygrania jest grant w wysokości 10 000 zł, premiera własnego filmu podczas 21 edycji tego międzynarodowego festiwalu oraz smartfony OPPO Reno5 5G. Jedyne potrzebne narzędzia to trzymanie w głowie własnej historii gotowej do opowiedzenia oraz smartfon z odpowiednimi funkcjami w dłoni. Więcej informacji na temat konkursu można znaleźć pod tym linkiem: https://konkursoppo.nowehoryzonty.pl/

Zapraszamy niedługo również do specjalnej sekcji Film Your Story, w której będzie można przeczytać i zobaczyć m.in. zmagania redaktora naczelnego moviesroom.pl, podczas kręcenia swojej etiudy filmowej.

Redaktor

Z wykształcenia polonista i kulturoznawca. Stworzyły go filmy, może go też zabiją.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?