Od rapera do aktora – Donald Glover i inni

Na fali najnowszego filmu z serii Star Wars – Han Solo: Gwiezdne Wojny, możemy zaobserwować rozwijający się proces wprowadzania na wielki ekran raperów. Niektórzy z nich wcielają się w bohaterów filmów fabularnych lub jako lektorzy użyczają głosu na potrzeby bajek, a jeszcze inni tworzą muzykę filmową. Co ciekawe, zjawisko to dotyczy nie tylko produkcji amerykańskich, ale także polskich.

Zobacz również: Przebudzenie dusz – recenzja horroru mrożącego krew w żyłach!

Wychodząc od wspomnianej już produkcji o Hanie Solo – pośród gwiazd znanych z Gry o tron (Emilia Clarke) czy Iluzji (Woody Harrelson), możemy napotkać na nazwisko Donalda Glovera wcielającego się w postać Lando Calrissiana. Kim jest ów czarnoskóry aktor? Jest min. raperem. Jego ostatnio udostępniony kawałek This Is America, na portalu Youtube w niecały miesiąc osiągnął ponad 216 mln wyświetleń. Nie da się ukryć, że oprócz talentu muzycznego, Glover ma także talent aktorski. Solo nie jest bowiem jedynym filmem w którym miał on okazję wystąpić. W 2017 roku wcielił się on w rolę Aarona Davisa w Spider-Man: Homecoming, a dwa lata wcześniej oczarował swoim głosem fanki Magic Mike’a XXL grając Andre’a. To jeszcze nie koniec jego sukcesów. W 2019 do kin wejdzie nowa produkcja o przygodach Króla Lwa. Gambino użyczy swojego głosu dorosłemu Simbie. A jeśli już o lwach mowa, to dorosła Nala przemówi głosem Beyonce Knowles. 

Donald Glover Lando

fot. Lucasfilm

Jednym z pierwszych raperów występujących na wielkim ekranie był jednak Eminem. W 8 mili wcielił się on w postać Jimmiego ‘B-Rabbita’ Smitha. Żadnym zaskoczeniem nie będzie stwierdzenie, że można utożsamić tego bohatera z samym Marshallem Bruce’m. Film opowiada bowiem historię młodego rapera, który próbuje wybić się na rynku muzycznym, a scenariusz opiera się bezpośrednio na życiu Eminema. Jedną z piękniejszych scen jest moment, gdy bohater jadąc autobusem pisze tekst do utworu Lose Yourself, który jest rzeczywistym kawałkiem rapera.

Wkraczając w tematykę muzyki raperów jako tła dla tego co dzieje się na ekranie, nie można zapomnieć o Kendricku Lamarze, który na potrzeby Czarnej Pantery, stworzył całą płytę. Większość utworów jest nagrana przy współpracy z innymi czarnoskórymi muzykami jak np. The Weekend czy Travis Scott. Z punktu widzenia marketingowego był to doskonały ruch, gdyż obsada filmu w zdecydowanej większości dobrana została spośród czarnoskórych aktorów. Słuchając Lamara polecam skupić się nie tylko na melodii, ale także na warstwie lirycznej – Pulitzer w kategorii muzyka nie wziął się przecież za nic.

Jak wspomniałam, raperzy dali się poznać także w polskiej kinematografii. Chociażby Jesteś Bogiem. Film z 2012 roku opowiadający historię zmarłego polskiego rapera Magika, oraz jego zespołu – Paktofonika. Niezwykle wzruszający obraz pokazujący realia tworzenia muzyki, a także problemów, z którymi zmagali się artyści na początku kariery. Tematycznie podobny do 8 mili, ale ze względu na fakt, że dotyczy polskich realiów, chwytający za serce jeszcze bardziej. Co warte uwagi, według autorów Antologii polskiego rapu, film o Piotrze Łuszczu zapoczątkował nowy nurt polskiej muzyki hip-hopowej. Jesteś Bogiem to film o muzyce, z muzyką i dla muzyki.

Magika gra w "Jesteś Bogiem” Marcin Kowalczyk (rocznik 1987), który aktorstwo studiował w Krakowie.

fot. Kino Świat

Nie da się ukryć, że rap często jest kontrowersyjny, a sami raperzy to osoby wzbudzające często negatywne odczucia. Dzięki temu jednak niektórym z nich łatwiej jest wcielić się w postać którą grają. Tak było, między innymi, z Sobotą. Szczeciński raper miał już okazję trzykrotnie wystąpić na wielkim ekranie. W Kobietach mafii (2018), Totemie (2017) oraz Brudnym Henryku (2017). Choć role które odgrywał były raczej epizodyczne, to myślę, że oprócz nauki tekstu wystarczyło żeby był sobą. Wulgarny, wytatuowany i groźny – Sobota w rapie i na ekranie.

Chociaż raperzy często kojarzą się z brutalnością i chamstwem to okazuje się, że coraz częściej mogą się oni spełniać nie tylko w dziedzinie muzyki. Kino staje się bardziej otwarte dla ludzi, których narzędziem pracy są głos i mikrofon podłączony do kabla. I chociaż klipy muzyczne często same w sobie są małymi dziełami sztuki kinematograficznej, to obecnie nastają czasy w których raperów możemy podziwiać nie tylko za ich twórczość muzyczną, ale także za ich wkład na rzecz kina.

Muzyka codziennie mnie zaskakuje – dlatego o niej piszę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Pepeppw pisze:

Slabo zriserczowany tekst a jego temat zmienny, bo to o raperskuch biografiach czy ogólnie rowerach w kinie?. Tupac, will smith, Mark wahlberg, raperzy do kina wchodzili dekadę przed Eminemem….Film z nim to byl raczej jeden z kolejnych, a nie pierwszych. Natomiast Glovera sytuacja to raczej od znanego serialowego aktora do gwiazdy muzyki A nie na odwrót.

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?