20 września, wtorek
Soulstice to gra, o której dowiedziałem się ledwie chwilę temu, a już chcę w nią zagrać. Po tytule bałem się, że to kolejny soulslike, ale na szczęście nie – ile można? Soulstice to rasowy slasher, a gry z tego gatunku nie miałem przyjemności sprawdzać już dawno. Za tytuł odpowiada włoskie Reply Game Studios, które nie ma jak dotąd w dorobku żadnej gry. Ich pierwsze dzieło zapowiada się jednak naprawdę ciekawie. Wcielamy się tu w siostry, Briar i Lute, które stały się Chimerą. Podczas rytuału druga z nich musiała poświęcić życie, by móc połączyć się siostrą. Tylko powstała w ten sposób Chimera może bowiem stawić czoła Zjawom, a więc potworom przybywającym zza zasłony. Świetnie tu prezentuje się również walka. Kierujemy dwoma postaciami w jednym – Brian wykonuje ataki fizyczne, a Lute odpowiada za osłabiane przeciwników za pomocą aury.
Gra Hardspace: Shipbreaker na PC ukazała się kilka miesięcy temu, teraz jednak w końcu możemy sprawdzić ją na konsolach obecnej generacji. Chciałeś kiedyś zostać śmieciarzem? Nie? Tylko nie mówię tu o tym przyziemnym zawodzie, ale o kosmicznym zbieraniu odpadów. Brzmi lepiej? W Hardspace: Shipbreaker zajmujemy się przeszukiwaniem kosmicznych wraków w celu wydobycia z nich cennych podzespołów. Te możemy później oczywiście sprzedać. Do naszej dyspozycji zostanie oddany pokaźny arsenał narzędzi orbitalnego złomiarza, przez co będziemy mogli wydobywać przeróżne komponenty. Praca ta jednak nie jest taka łatwa i dość szybko można wpaść tu w spore tarapaty. Szykuje się fajna zabawa.
Serial Cleaners to kontynuacja wydanej w 2017 roku gry Serial Cleaner, czyli produkcji od polskiego studia Draw Distance, opowiadającej o czyścicielu miejsc zbrodni. Produkcja mocno nawiązywała do gangsterskiego kina. Świetne sprawdziło się tam również osadzenie akcji w latach 70. Tym razem przeskakujemy o dwie dekady do lat 90. W Serial Cleaners poznamy losy aż czwórki profesjonalnych czyścicieli. Gameplay nie ulegnie większym zmianom – nadal będziemy musieli się skradać i dyskretnie wykonywać swoją robotę. W sequelu twórcy postanowili jednak zmienić retro, dwuwymiarową grafikę z jedynki na oprawę w 3D i w rzucie izometrycznym. Może to przekonać osoby, których styl graficzny poprzedniczki odrzucił.
27 września, wtorek
Castlevania, czy to ty? Moonscars wygląda jak ładniejszy brat bliźniak tego klasyka, który przyczynił się do powstania gatunku metroidvanii. Gra jest mroczna, ponura, klimatyczna i krwista, a do tego oprawa graficzna to pixel art – jednym słowem, wygląda zjawiskowo. Jeśli gameplay będzie równie intrygujący – a na to się zapowiada – to może wyjść z tego fantastyczny indyk. Historia zaś nie będzie tu najistotniejsza, ale i tak warto o niej wspomnieć. W Moonscars wcielamy się w Grey Irmę, która jest zrobiona z gliny. Jej celem jest odnalezienie Rzeźbiarza i tym samy odkrycie tajemnicy swojego stworzenia. Naprawdę intrygujące.
30 września, piątek
Już ostatni raz mogę napisać, że nowa FIFA to ta sama gra, co rok temu, tylko zmieniła numerek. Od przyszłego roku EA nie będzie już w posiadaniu licencji na używanie nazwy Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej. Za rok będzie to już EA Sports FC. To zdecydowanie koniec pewniej ery. Cieszmy się jednak ten ostatni raz starą, dobrą Fifą. W nowej odsłonie twórcy zapowiadają sporo zmian w trybie Ultimate. Do gry zostanie dodana zakładka FUT Moments, czyli nowy tryb, w którym będziemy mogli zdobywać nową walutę w grze z symbolem różowej gwiazdki oraz z napisem “FUT”. W FIFA 23 zobaczymy zupełnie nowy i przełomowy system zgrania. Od teraz zawodnicy będą łączyć się ze sobą na podstawie ich narodowości, przynależności klubowej oraz ligowej. A to tylko początek. Czy ponownie będzie to “najlepsza odsłona”? Przekonamy się.
Po więcej informacji na temat zmian w FUT zapraszam tutaj: FIFA 23 z mnóstwem zmian w trybie Ultimate Team!
Ilustracja wprowadzenia: Kolaż z The Last of Us Part 1, Return to Monkey Island, FIFA 23
