The Lord of the Rings: Return to Moria to gra survivalowa osadzona w doskonale wszystkim znanym świecie wykreowanym przez J.R.R. Tolkiena. Gier w tym uniwersum mieliśmy parę, ale niestety niewiele z nich było zadowalających. Nowy tytuł ma na to szansę, co można wywnioskować po pierwszych recenzja gry – ta ukazała się już bowiem wcześniej na PC, a w grudniu z opóźnieniem ma mieć premierę na PS5.
Akcja Return to Moria została umiejscowiona już po wydarzeniach z trylogii. Wcielimy się tu w krasnoluda, który przybywa do tytułowej kopalni. Zadaniem gracza jest zinfiltrowanie podziemi oraz odzyskanie skrywanych przez dawną metropolię skarbów. Fani Władcy Pierścieni doskonale wiedzą, że kopalnia w tym okresie nie należy do najbezpieczniejszych miejsc na świecie i zagłębienie się w jej czeluści to nie lada wyzwanie. Jako że jest to gra survivalowa, spędzimy tu masę godzin na zbieraniu surowców, poszerzaniu naszego arsenału oraz dbaniu o zapewnienie podstawowych potrzeb naszemu bohaterowi. Krasnolud jak to krasnolud, najlepiej odnajdzie się w kopaniu i szukaniu kruszców – żelazo, złoto, kwarc czy niezastąpiony mithril zapewnią nam przewagę podczas eksploracji i zwyczajnie pozwolą przeżyć.
Sonic dostaje kolejną grę – fani marki w ostatnim czasie nie mają na co narzekać, bo w ciągu ostatniego roku dostaliśmy Sonic Superstars czy choćby Sonic Frontiers. Tym razem mamy do czynienia z grą mobilną na system Apple. Takie gry najczęściej omijam, ale ta produkcja zapowiada się naprawdę dobrze. W Sonic Dream Team niebieski jeż ponownie będzie musiał zmierzyć się ze swoim nemezis, doktorem Eggmanem. Tym razem wróg Sonica użyje antycznego urządzenia, dzięki któremu sny mogą stać się rzeczywistością – brzmi ciekawie, co nie? Co do rozgrywki będzie to klasyczna platformówka 3D, czyli doskonale znany model z innych gier o szybkim jeżu. Jednak przemierzymy tu pokręcone i zwariowane światy, będące wytworem wyobraźni doktora Eggmana. Co ważne, w tytule dostaniemy do dyspozycji sześć postaci – Sonica, Tailsa, Knucklesa, Amy Rose, Cream i Rogue. Zagracie?
Lubicie gry przygodowe, które stawiają są na doznanie artystyczne, a znacznie mniej na gameplay? Coś jak Journey czy fantastyczne Gris. Ja naprawdę lubię, bo zwyczajnie nie zawsze chcę od gry wyzwania czy porywającej historii, czasem fajnie zachwycić się piękną wizją deweloperów, którzy nierzadko wkładają kawał serducha w projekty. Na coś takiego zapowiada się właśnie A Highland Song. To nietypowa gra przygodowa, która zawierać będzie też elementy gry rytmicznej. Historia jest dość prosta. Piętnastoletnia Moira nigdy nie widziała morza. Pewnego dnia otrzymuje list od swojego wuja, by udać do latarni morskiej, w której ten zwykle mieszka. Z jakiegoś powodu musimy tam dotrzeć w ciągu trzech dni. Tak też zaczyna podróż przez malownicze tereny.
Co do rozgrywki, gra została podzielona na dwa zasadnicze segmenty. Na początku musimy wspinać się na wzgórza, a przy tym uważać na wszelkie niebezpieczeństwa. Potem przychodzi czas na drugi etap – segment rytmiczny. Gdy jesteśmy na szczycie wzgórza, możemy rozpocząć zejście w dół w rytm przygrywającej nam muzyki. Tu klasycznie musimy trafiać w dźwięki. Świetnie zapowiada się tu soundtrack, za który odpowiada szkocki zespół folkowy. To może być ciekawa propozycja do sprawdzenia w wolnej chwili.
Disney Dreamlight Valley to hybryda symulatora życia i gry przygodowej, pełna zadań, eksploracji oraz wciągających aktywności z udziałem starych i nowych przyjaciół Disneya oraz Pixara. Grę możecie kojarzyć, a możliwe, że nawet w nią graliście, a to dlatego, że jest dostępna w early access od września 2022 roku. Produkcja stała się niemałym hitem na Steam oraz Xbox Game Pass, a przez rok doczekała się wielu aktualizacji. Jak pewnie słyszeliście, gra choć miała płatny early access, po premierze pełnej wersji miała przejść na model free to play. Z ostatnich informacji od twórców możemy jednak dowiedzieć się, że z tego modelu zrezygnowali. Tytuł będzie płatny, a za wersję z dodatkiem zapłacimy prawie 300 złotych. Czy to dobra decyzja? Może dzięki temu będziemy mieli do czynienia z pełnoprawnym produktem, a nie wydmuszką napakowaną mikropłatnościami. Mam taką nadzieję.
Warhammer 40,000: Rogue Trader to izometryczna gra fabularna. Pomimo istnienia wielu gier pod tym szyldem, Warhammer 40K: Rogue Trader stanowi rzeczywisty debiut serii w klasycznym gatunku gier fabularnych. W trakcie rozgrywki wcielamy się tu w potomka starożytnego rodu kosmicznych kupców i odkrywców. Ich zadaniem, zgodnie z rozkazem Imperatora, jest badanie odległych obszarów galaktyki w celu rozszerzenia granic ludzkiego imperium. Specjalny dokument, nadany całemu rodowi przez monarchę, umożliwia sprawną realizację tych misji, gwarantując niemalże nieograniczoną swobodę działań. Jak wspomniałem, gra będzie mocno stawiać na opowiadanie historii, jednak nie zabraknie też soczystej rozgrywki – ucieszą się na pewno fani turowych starć, bo taki system walki tutaj znajdziemy. To jak, są tu jacyś fani uniwersum Warhammer 40 000?