Sztuczne kwiaty, plastik i film – kilka słów o kiczu w kinie

Pierwsze nasuwające się na myśl skojarzenie z kiczem to między innymi tandeta. Plastikowe figurki, gumowe buty, sztuczne kwiaty, drapaczka do pleców z Lichenia – esencja brzydoty. Jednak kicz w filmie może kryć się pod wieloma maskami. Według Pawła Beylina kicz to utwierdzenie odbiorców w konwencjach, do których przywykli, w nawykach, które sobie wytworzyli. Ogólnie określa kicz jako sztukę spełnionych oczekiwań. Nasuwa się pytanie, czy aby na pewno mamy do czynienia ze sztuką? Pozostaje z nią w ścisłych relacjach, jednak funkcjonuje na zasadzie przeciwieństwa podobnie jak brzydota i piękno. Jest zatem antysztuką. Co więc z dziełami takimi jak Gwiezdne Wojny, czy wielkie komiksowe adaptacje określane przez filmoznawców jako takie, które noszą znamiona kiczu? Przecież nierzadko mamy do czynienia z wybitnymi, ponadczasowymi produkcjami. Komiks określany był przez długie lata jako kicz w związku z jego pochodzeniem. Wyrósł bowiem z karykatury. Początkowo były to krótkie historyjki obrazkowe publikowane na łamach prasy, zastępując felietony. Z czasem przerodziły się w osobny gatunek, z którego w dużej mierze czerpie film. Można zatem podzielić filmy oparte na komiksach na nieudane i udane, lub kiczowate i kunsztowne. Do tej pierwszej kategorii należy Flash Gordon (reż. Mike Hodges, 1980). Film przedstawia historię Imperatora Minga, który planuje zniszczyć Ziemię. Na ratunek przybywa tytułowy Flash Gordon.

http://www.youtube.com/watch?v=8EY8QsBH5OU 

Zobacz również: Łotr 1. Gwiezdne Wojny – odświeżona wersja Marszu Imperialnego w najnowszym spocie!

Adaptacja rysunków Alexa Raymonda, mimo dużego nakładu środków, nie obroniła się ze względu na dużą dosłowność. To nie jedyny zarzut. Rażą nietrafne żarty, nieharmonizujące ze sobą kwestie wypowiedziane przez bohaterów. Historia, którą reżyser stara się przedstawić widzowi, jest zrealizowana w sposób anachroniczny.

Do drugiej kategorii można przyporządkować Batmana (reż. Tim Burton, 1989).

http://www.youtube.com/watch?v=VRqa47-jv0M 

Film przedstawia walkę dobra ze złem. Potyczki Jokera i Batmana wydają się przemyślane, a świat przedstawiony jawi się jako umowny. Chociaż komiksowa kreacja tego bohatera częściowo „zapożycza” wizerunek od Zorro (peleryna i maska), reżyser zgrabnie wybrnął z tego zadania, odwołując się do tradycji kina ekspresjonistycznego i wykorzystując motywy maskarady. To pozwala nabrać dystansu do realizacji kinowej wydarzeń zawartych w komiksie. Odpiera tym samym zarzuty kiczowatości, nie traktując komiksu dosłownie, ale bawiąc się konwencją. Między innymi dzięki tej ekranizacji wytworzyły się wzorce adaptowania komiksów powielane przez kolejnych autorów.

Przypadek Gwiezdnych Wojen jest dosyć trudny. Seria filmów traktowana jest często jako przerysowana wersja hollywoodzkiego kina przygody. Bohaterowie są wyraziścii posiadają charakterystyczne atrybuty. Jednak jest to seria uwielbiana przez miliony widzów na świecie. Czy to oznacza, że tak łatwo przyjęliśmy ten swego rodzaju kicz? Jest to ponadczasowy hit urastający do rangi arcydzieła. Idąc tym tropem, Gwiezdne Wojny należą do szeroko pojmowanej sztuki, co zaprzecza twierdzeniu, że są kiczem.

Poza niektórymi adaptacjami filmowymi komiksów, znamiona kiczu nosi także kino Pedra Almodovara. Reżyser ten utożsamiany jest z melodramatami macierzyńskimi, w których posługuje się schematycznym przedstawieniem nie tylko matki heroicznej, ale także tak zwanej „matki – pajęczycy”. Reżyser w swych dziełach zestawia elementy wzniosłe i trywialne, a także artystyczne i kiczowate, jednak filmy te charakteryzuje niezwykła emocjonalność. Wysokie obcasy (reż. Pedro Almodovar, 1991) przełamują konwencję kreowania postaci matki walczącej o własne dziecko. Piosenkarka Becky del Paramo (Marisa Paredes) porzuca córkę – Rebecę (Victoria Abril) – na rzecz kariery muzycznej.

wys. obcasy almodovar 2

 

wys. obcasy almodovar 3

Zobacz również: Julieta – przedpremierowa recenzja filmu Almodovara z #Cannes2016

Jest to przykład dzieła, w którym reżyser świadomie posługuje się kategorią kiczu, tworząc tym samym autorski styl. Posługuje się nim, aby podkreślić ironię i ukazać ducha epoki mass-mediów i pop-artu. Almodovar tworząc swój charakterystyczny świat odwołuje się do licznych stereotypów oraz wzoruje się na melodramatach. Zatem artysta ten umiejętnie wykorzystuje kicz, jest świadomy jego istnienia w swoich dziełach.

Horror także nie pomija kiczu. Kanoniczny wręcz Dracula Toda Browninga (1931) stanowi wzorzec hollywoodzkiego kina wampirycznego.

dracula 3

dracula 2

Na czym polega kicz w tym dziele? Tytułowy bohater Dracula  (Bela Lugosi) jest postacią przejaskrawioną. Wydaje się, że wskazówki zawarte w powieści Brama Stokera o tym samym tytule zostały pominięte przez aktora. Postać odgrywana przez Lugosiego jest blada, ma zniewalające spojrzenie. Jest to przystojny dżentelmen, który składa „pocałunek” na szyi ofiary, co ma charakter seksualny. Browning stworzył wzór świata wampirów, w którym nieodłącznymi elementami są pajęczyny, nietoperze, mrok i mgła. Świat ten ma mrozić krew w żyłach. Jednak przerysowana postać hrabiego Draculi poddaje wątpliwościom odczucie grozy. Należy wziąć poprawkę na dystans czasowy dzielący widza współczesnego od odbiorców Draculi w latach trzydziestych.

Kicz w kinie jest zatem powielaniem wzorców i sięga do stereotypów zakorzenionych w kulturze. Jest pewnego rodzaju konsumpcją przyjemności. Jest wykorzystywany świadomie, ale także funkcjonuje w filmach zupełnie naiwnie. Od Pedra Almodovara, który posługuje się nim mając tego pełną świadomość, aż po Eda Wooda – twórcę niezorientowanego nie tylko pod względem kategorii kiczu, ale także tworzenia filmu w ogóle. Sztuka i kicz współistnieją i wydają się karmić wzajemnie. Rozeznanie w jednym i drugim pozwala niejako docenić sztukę wysoką dzięki takiemu zestawieniu, a co za tym idzie, kontrastowi.

Źródło:  Niedyskretny urok kiczu: Problemy filmowej kultury popularnej, Grażyna Stachówna (red.), wyd. UNIVERSITAS, Kraków 1997/ ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe

                

Stały współpracownik

Studentka kulturoznawstwa, organizatorka festiwali filmowych i muzycznych, fanka Johna Cassavetesa i miłośniczka progresywnego rocka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?