Samsung Galaxy A9 odstaje na tle reszty. Koreańczycy postanowili zbudować smartfon z średniej półki robiący najlepsze zdjęcia w swojej kategorii. W tym celu wyposażono je w szeroki wachlarz obiektywów – dokładnie aż czterech.
Galaxy A9 został wyposażony w ośmiordzeniowy procesor o taktowaniu 2,2 GHz, 6 lub 8 GB RAMu i 128 GB wbudowanej pamięci, którą można rozszerzyć dzięki karcie MicroSD. Ekran to 6,3 calowy wyświetlacz FullHD+ wykonany w technologii Super AMOLED. Czytnik linii papilarnych znajduje się z tyłu obudowy. Smartfon oferuje także odblokowywanie przez rozpoznawanie twarzy. Z przodu znajdziemy jeden aparat o 24 MP i przesłonie f2.0. Z tyłu za to mamy aż cztery soczewki. Standardowa ponownie ma 24 MP i przysłoną f1.7. Do zdjęć szerokokątnych dostępna jest soczewka UltraWide, która wykonuje zdjęcia obejmujące 120 stopni, ma 8 MP i przysłonę f2.4. Trzecia soczewka to telephoto z dwukrotnym optycznym zoomem. Ma 10MP i przysłonę f2,4. Ostatnia soczewka służy do pomiaru głębi. Dzięki niej możemy ustawić ostrość na pojedyńczym obiekcie zarówno w trakcie wykonywania zdjęcia jak i później.
Galaxy A9 startuje z Androidem 8.0 Oreo, troszkę słabo. System kamer jest ciekawym podejściem do tematu, ale trochę leniwym. Znajduje się w tej samej kategorii jak notch by powiększyć ekran. Czy zawojuje średnią półkę? Czas pokaże. Z pierwszych opinii po konferencji wynika, że system czterech soczewek mocno się wyróżnia i raczej nie trafia w gusta. Jeżeli zdjęcia wykonywane tym aparatem będą naprawdę tak dobre jak to reklamują, to ludzie przeboleją tę „bliznę” z tyłu telefonu. Jedno jest pewne wygląda lepiej niż pięć soczewek Nokii 9, które według wycieków wyglądają jak pajęcze oko. Galaxy A9 pokazuje jeszcze jeden trend w świecie smartfonów – producenci nie mają pomysłów na to jak się wyróżniać, więc zaczynają sięgać po coraz dziwniejsze dodatki.
Telefon pojawi się na polskim rynku w połowie przyszłego miesiąca. Cena jest jeszcze nieznana. Całą konferencję można zobaczyć tu.
Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe