Sandman, bo o nim mowa, był punktem zwrotnym dla świata komiksów. Choć pojawienie się Sandmana miało miejsce ponad trzydzieści lat temu, bo w 1989 roku, jest on po dziś dzień uznawany za jedną z najwybitniejszych serii. Historia ma wprawdzie miejsce w uniwersum DC Comics, lecz Sandman nie jest zwykle kojarzony z komiksem superbohaterskim.
Ważnym jest podkreślenie, w jaki target uderzyło to legendarne dzieło Neila Gaimana. Dotychczas wydawcy zakładali, że komiksy są przede wszystkim dla mężczyzn; nie da się ukryć, że to dla nich w ogóle powstały. Niemniej jednak Gaiman zmienił zasady gry. Akcja, która zwykle przyciąga do komiksów samych mężczyzn, nie jest motorem napędowym jego historii, jak to bywa w przypadku innych komiksów. Postaciami nie są zwykli ludzie, którzy zyskują supermoce przez zbieg okoliczności. W przypadku Sandmana, Gaiman angażuje swoich czytelników wnikliwym spojrzeniem na ludzkie marzenia, sny i koszmary, bohaterami są bóstwa, które reprezentują niezmienne zasady rządzące światem. Są to m. in. uosobienia Śmierci, Przeznaczenia czy Zniszczenia. Historie w tym komiksie zawierają dramat, romans, tragedię i komedię. Ta mieszanka przyciąga zarówno kobiety, jak i mężczyzn – jak sam powiedział podczas konwentu w Edynburgu w 2013 roku, zauważył, że kobiety stanowiły nawet pięćdziesiąt procent wszystkich czytelników Sandmana.
Mówiąc o Neilu Gaimanie, należy również wspomnieć o Lucyferze, gdyż Sandman jest jego „matczyną serią”. Znaczącą popularność tego pierwszego przyniosła serialowa adaptacja wytwórni Fox, która sprzedała Lucyfera Netfliksowi. Dzięki tej decyzji jego twórcy powołali do życia czwarty sezon, a w drodze jest następny.
W temacie Sandmana godny wzmianki jest też serial, który Netflix przygotowuje na jego podstawie.
Grafika wprowadzająca: Fot. Materiały Prasowe