Życie naszej bohaterki nigdy nie było usłane różami. Kłopoty w rodzinie, pociąg do alkoholu, biznes, który raz szedł lepiej, a raz gorzej. Wreszcie perypetie związane Purple Manem – jednym z najokrutniejszych łotrów świata Marvela. Kelly Thompson już przy poprzedniej historii wyraźnie zaznaczyła, że chce pociągnąć dalej ten najbardziej charakterystyczny wątek, a tytuł niniejszego albumu nie pozostawia przecież żadnych wątpliwości.
Dani – córka Jessiki – przechodzi dziwną transformację. Jej skóra staje się fioletowa. Czy to możliwe, że jej ojcem nie jest Luke Cage, a Zebediah Killgrave? I czy rzeczywiście Purple Man nie żyje? Czy faktycznie spłonął w potwornym żarze, po tym jak Carol Danvers cisnęła nim w samo Słońce? Na te i inne pytania Jessika pozna odpowiedź, ale zanim to nastąpi, skorzysta z pomocy niecodziennych sojuszników. Co powiecie na team-up pani Jones z Emmą Frost?
Na łamach Jessica Jones – Fioletowa córka bohaterka ponownie wkroczy do swojego największego koszmaru z przeszłości, który być może tak naprawdę nigdy się nie skończy. Autorka doskonale oddaje oszałamiające wątpliwości, które pojawiają się w głowie Jessiki, ale też jej męża i przyjaciół. Sytuacja wydaje się bez wyjścia, szczególnie że Jones po prostu nie pamięta, co się z nią działo, kiedy pozostawała pod wpływem swojego arcywroga. A przecież Killgrave miał potomków, którzy być może przejęli jego mordercze zapędy. Gdzie jest prawda? Dojdziemy do niej po sznurku, jak to bywa w opowieściach o zabarwieniu detektywistycznym.
Thompson, która wyraźnie zapatrzyła się na sposób prowadzenia dialogów dopracowany do perfekcji przez Bendisa, poprawiła swój warsztat. Jeśli nie zobaczyłbym na okładce jej nazwiska, mógłbym zaryzykować stwierdzenie, że autorem tekstów jest tutaj autor Ultimate Spider-Mana. Scenariusz rozwija się własnym tempem, jest logiczny i solidnie prowadzony, chociaż finał pewne rzeczy upraszcza i rozwiązuje zbyt szybko – a szkoda, bo to jedyna skaza na diamencie.
Coraz bardziej podobają mi się rysunki włoskiego rysownika. Mattia De Iulis ma styl skrajnie odmienny od Gaydosa, ale dość realistyczne ujęcie akcji, doskonale zachowane proporcje w sylwetkach bohaterów, atrakcyjne detale czy wreszcie kilka ciekawych patentów sprawiają, że tom Jessica Jones – Fioletowa córka równie przyjemnie się czyta, co ogląda. Wciągająca akcja została oddana znakomicie. Warto też wspomnieć o udziale Filipe Andrade przy tworzeniu jednego z zeszytów. Fałszywa rzeczywistość, w której uwięziono na moment Jessikę stylizowana jest na pewien rodzaj rodzinnego sitcomu, ale pod jego cienką warstwą kryje się prawdziwy koszmar.
Jessica Jones – Fioletowa córka sprawdza się bardzo dobrze zarówno w akcji, jak i w osobistym, emocjonalnym ujęciu bohaterów, a wszystko doskonale ze sobą współgra. Szkoda tylko, że autorka niektóre rozpoczęte wątki potraktowała po macoszemu i po prostu zostawiła. Może nie miały wpływu na fabułę, ale pokazało to, że są po prostu niepotrzebne. To jednak detale, bo komiks zdecydowanie należy do tych najlepszych historii o Jessice i na pewno warto postawić go na półce.
P.S.
Nie zniechęćcie się opisem okładkowym, mówiącym że zawartość komiksu tworzą jedynie trzy zeszyty. Rzeczywiście tak jest, ale są one podwójne objętościowo!
Tytuł oryginalny: Jessica Jones – Purple daughter
Scenariusz: Kelly Thompson
Rysunki: Mattia de Iulis, Filipe Andrade
Tłumaczenie: Marek Starosta
Wydawca: Mucha Comics 2020
Liczba stron: 136
Ocena: 85/100