DMZ – Strefa zdemilitaryzowana tom 2 – recenzja komiksu

Pierwszy tom DMZ był wprowadzeniem do świata, w którym USA tkwi w bratobójczym konflikcie. DMZ – Strefa zdemilitaryzowana tom 2 to zagłębienie się w problemy związane ze stanem wojny i przedstawienie poszczególnych aktorów tej sztuki. Brian Wood rozwija tu skrzydła i nawet jeśli nie czujesz wielokulturowego klimatu Wielkiego Jabłka czy amerykańskiej martyrologii militarnej, to po tym tomie zechcesz zagłębić się w historię działań wojennych Stanów Zjednoczonych ostatnich lat i wydarzeń takich jak 9/11. To klimaty pozornie odległe naszemu polskiemu poletku, ale jakże interesujące i oddziałujące globalnie silniej, niż nam się wydaje.

Strona komiksu DMZ – Strefa zdemilitaryzowana tom 2

Na arenę wkracza korporacja Trustwell. Mimo poczciwie brzmiącej nazwy, jej intencje nie są altruistyczne, a wmieszanie się we wszystko sił ONZ sprawia, że napięta sytuacja między USA i Wolnymi Stanami się pogłębia. W części Roboty publiczne Matty Roth trafia pod jej skrzydła, dołączając anonimowo do grup odbudowujących symbole Nowego Jorku. Organizacje terrorystyczne i ich powiązania, krucha równowaga polityczna i polityczne gierki sprawiają, że prawda to nie piękny frazes, a ciężar zawieszony na szali, na której końcu znajdują się losy społeczności.

Brian Wood nie stworzył scenariusza opierając się na nagłówkach gazet i pięknej propagandzie. Bratobójczy ogień to historia o oddziale żołnierzy, którzy w 204 dzień wojny otworzyli ogień do pokojowej manifestacji. Z pozoru sprawa wygląda prosto – nabuzowani wojacy zaczęli pruć seriami do cywilów. Wraz z kolejnymi zeznaniami i machinacjami polityków przekonujemy się, że nic nie jest czarno-białe. Z jednej strony mamy szeregowego żołnierza z Dakoty Południowej, który nie miał specjalnego wyjścia innego niż pobór. Z drugiej jest dowódca oddziału, wierny amerykańskiej armii i jej ideałom. Dla mnie najmocniejsza jak dotąd historia w DMZ.

Strona komiksu DMZ – Strefa zdemilitaryzowana tom 2

Wood dokonuje też prezentacji poszczególnych bohaterów. Spośród nich zapamiętałem najbardziej Wilsona, nieoficjalnego szefa Chinatown, który w trudnym dla Wielkiego Jabłka okresie ma swoje plany na przyszłość. Niebanalne są też sylwetki Dekady czy Soamesa. Historie postaci to jednak nie tylko typowe originy, ale i część bieżącej fabuły, jak w przypadku Aminy czy Kelly. Tu zaznaczyć warto, że często są to życiorysy niezbyt pozytywne, bo jakież mogłyby być w strefie zdemilitaryzowanej?

Riccardo Burchielli to stały rysownik DMZ, lecz co jakiś czas pojawiają się inni twórcy. Najbardziej wpadły mi w oko prace Nathana Foxa, odpowiadającego między innymi za zeszyt Nieprzewidywalny ogień. Klubowa, hipnotyzująca miejska atmosfera, pokazująca, że scena artystyczna w Nowym Jorku nawet w tym okresie jest żywa i neonowo kolorowa. Z kolei Danijel Žeželj pokazał, że mała, zwykle turystyczna chińska dzielnica to terytorium prawdziwych wojowników. Takie epizodyczne występy to dobra rzecz, zwłaszcza że całość składa się z pięciu opasłych tomów, gdzie widzimy głównie zdewastowany Nowy Jork. Dzięki temu nie ma miejsca na monotonię, nie ujmując oczywiście Burchielliemu.

Strona komiksu DMZ – Strefa zdemilitaryzowana tom 2

DMZ – Strefa zdemilitaryzowana tom 2 to komiks cięższy od pierwszego albumu. I nie mam tu na myśli mielizn fabularnych, a poruszaną tematykę. Brian Wood zahacza o odważne sprawy, których nie powstydziłby się porządny reporter i to taki, który relacjonuje rzeczywistość z najbardziej podłych miejsc na świecie. Ważny jest tu też realizm i brak podkoloryzowania. Na kanwie dotkniętego wojną Nowego Jorku śmiało mógłby zostać sensacyjną papką. Tymczasem mamy świetną literaturę. Autentyczną, zwłaszcza na płaszczyźnie społecznej i politycznej. Kolejny tom już w sierpniu. Tymczasem Egmont zapowiedział kolejne tytuły z DC Vertigo/DC Black Label, między innymi Animal Mana Granta Morrisona. Mimo kryzysu, dominator polskiego rynku komiksowego nie ma zamiaru zwolnić.


Okładka komiksu DMZ – Strefa zdemilitaryzowana tom 2

Tytuł oryginalny: DMZ: The Deluxe Edition Book Two
Scenariusz: Brian Wood
Rysunki: Ricardo Burchielli, Nathan Fox, Kristian Donaldson, Danijel Žeželj, Viktor Kalvachev
Tłumaczenie: Tomasz Kłoszewski
Wydawca: Egmont 2020
Liczba stron: 416
Ocena: 90/100

 

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?