Już pierwszy zeszyt, do którego autorem rysunków jest Matteo Lolli (swoją drogą – rysownik wydawanej u nas przez Egmont, kioskowej serii Marvel Komiks), pokazuje że będziemy mieli tym razem do czynienia z Deadpoolem w najlepszym wydaniu. Historia, w której Najemnik z nawijką próbuje powstrzymać dziewczynę od samobójstwa jest jednocześnie przezabawna i dramatyczna, a przede wszystkim pokazuje Wade’a od tej „dobrej”, na swój sposób wręcz empatycznej strony, oczywiście w granicach (braku) rozsądku. Tak właśnie powinny wyglądać przygody Wilsona i Duggan doskonale to wie.
Kolejne zeszyty to oczywiście reperkusje wydarzeń z poprzednich tomów. Deadpool uwolnił się od Madcapa tylko na chwilę. Szaleniec mający zadatki na jednego z największych antagonistów Wilsona powraca i niczym rasowy pasożyt zagnieżdża się w ciele jednej z osób będących blisko naszego antybohatera. Plan zemsty Madcapa wydaje się być idealny – zamierza bowiem uderzyć nie w samego Wade’a, a w najbliższe osoby z jego otoczenia, a Deadpool ma być tylko narzędziem, którym zostanie dokonany atak.
Aby wyjść z tej sytuacji obronną ręką, Deadpool będzie musiał zawrzeć swoisty pakt z diabłem. Stryfe, czyli jedno z wcieleń Cable’a za każde ocalone życie zażąda innego, które Deadpool będzie musiał odebrać. W Deadpool: Najlepszy komiks świata tom 6 – Deadpool w czasach zarazy nie dowiemy się, na kogo zlecenie dostanie Wade, ale w kolejnych zeszytach zapewne poznamy odpowiedź.
Tradycyjnie już najsłabszym elementem komiksu jest kolejny odcinek Deadpool 2099, ale wygląda na to, że opowieść dochodzi tutaj wreszcie do nawet wzruszającej konkluzji. Nie polubiłem futurystycznego wcielenia Wilsona, ani jego córkach Ellie i Wardzie, ale kiedy Duggan wyjaśnił, gdzie obecnie przebywa Shiklah, muszę przyznać, że uśmiechnąłem się pod nosem. I to w zasadzie tyle, bo nawet rysunki Scotta Koblisha nie sprawiły, że mógłbym uznać tę opowieść za udaną.
Cieszę się, że Duggan przestał tworzyć krótkie historyjki poboczne i znów wrócił do wątku głównego, ponieważ tworzenie spójnych i konsekwentnych opowieści wychodzi mu najlepiej. Oczywiście znajomość wątków z poprzednich albumów jest wskazana, aby zrozumieć skąd wzięła się nienawiść Madcapa, czy dlaczego Deadpool za wszelką cenę chroni rodzinę agentki Preston, ale autorzy zadbali o pewne retrospekcje, aby nowi czytelnicy nie pogubili się w tym wszystkim.
Mamy tu więc rewelacyjny one-shot z otwierającego album numeru 20, mamy mocną historię główną i mamy ciekawą zapowiedź nadchodzących wydarzeń. Deadpool: Najlepszy komiks świata tom 6 – Deadpool w czasach zarazy to esencja postaci – humor trafia w punkt, akcji jest sporo, są też spokojniejsze momenty. Gdyby nie odsłona traktująca o roku 2099, można by nawet postawić ten komiks wśród najlepszych z Wilsonem, a przynajmniej w ostatnim czasie. Polecam!
Tytuł oryginalny: Deadpool: World’s Greatest Vol. 6 – Patience: Zero
Scenariusz: Gerry Duggan
Rysunki: Matteo Lolli, Scott Koblish
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Wydawca: Egmont 2019
Liczba stron: 156
Ocena: 80/100