Inna sprawa, że Batman tom 9 – Drapieżne ptaki to w sporej mierze „zapchajdziura”, ponieważ dostajemy w tym albumie tylko trzy zeszyty regularnej serii, brawurowo zresztą rozrysowane przez Mikela Janina. Przedstawiony w nich wizerunek Gacka znacząco odbiega jednak od tego, do czego przywykliśmy. Batman staje się brutalny, traci kontrolę, wręcz torturuje swoich wrogów aby uzyskać potrzebne mu informacje, jest nawet w stanie uderzyć swojego przyjaciela. Czemu tak się stało?
Jeśli na bieżąco śledzicie historię z głównej serii, wiecie już, że jeden z największych czarnych charakterów w historii wdrożył tajemniczy plan mający na celu ostateczne złamanie obrońcy Gotham. Bane, bo o nim mowa, wydaje się stać za wszystkimi tragicznymi wydarzeniami, które ostatnio dotknęły Batmana – od nagłego rozpadu związku z Catwoman, aż po postrzał Nightwinga prosto w głowę. Jednak Bane cały czas znajduje się przecież w celi Arkham i sprawia wrażenie złamanego i niegroźnego. Pingwin twierdzi jednak inaczej. Kto ma rację? Batman tom 9 – Drapieżne ptaki nie przyniesie jeszcze wszystkich odpowiedzi, ale z pewnością zaostrzy apetyt na więcej.
Wspominałem już, że w niniejszym albumie są tylko 3 zeszyty popychające do przodu. A co z resztą? Album wieńczy znakomita opowieść z Batman Annual vol. 3 #3, której tytuł zostawię dla siebie. Widnieje on wprawdzie na oryginalnej okładce, ale w tym komiksie pojawia się dopiero na ostatniej stronie opowieści, podkreślając jej emocjonalny wydźwięk i mógłby stanowić delikatny spoiler. Dodam tylko, że opowieść skupia się na relacji Alfreda z Bruce’em i pozwoli nam przenieść się nieco w przeszłość, by lepiej ją zrozumieć. To bardzo ciekawa perełka napisana przez Toma Taylora (All-New Wolverine) i rozrysowana przez Otto Schmidta (Green Arrow).
Dostajemy także pierwszy (z dwóch) zeszytów Batman – Secret Files, które ukazywały się kolejno w grudniu 2018 oraz wrześniu 2019 roku. Zawiera on 5 miniaturek – króciutkich historyjek tworzonych przez różnych autorów i nie związanych z główną fabułą. Jak to zwykle bywa w tego typu „antologiach”, poziom opowieści jest bardzo nierówny. Prawdziwa siła, tworzona przez aktualnych autorów głównej serii, pokazuje w czym tkwi sekret niezłomności Mrocznego Rycerza i odpowiada na pytanie co by się stało, gdyby Superman zaproponował Batmanowi potęgę, jaką dysponuje on sam.
Natura strachu opowiadająca o wpływie gazu Scarecrowa na pewnego policjanta, czy Jeden mówiący o permanentnej inwigilacji dronami to pierdółki, którymi niespecjalnie warto zawracać sobie głowę, ponieważ równie szybko do niej wlatują, co z niej wylatują. Nieco lepiej wypada krótka, nostalgiczna wyprawa Bruce’a w góry w shorcie Wystarczy i nawiązująca do Batman – Metal tom 3 historia o przewrotnym tytule Najlepszy detektyw na świecie oraz Batman.
Batman tom 9 – Drapieżne ptaki to kolejna solidna odsłona runu Toma Kinga, który moim skromnym zdaniem trzyma od jakiegoś czasu równy, dość wysoki poziom. Owszem, dodatki, które zwiększają objętość komiksu spokojnie można by było pominąć, aby więcej miejsca poświęcić zeszytom głównej serii, ale wszystko w swoim czasie. A biorąc pod uwagę cliffhanger, jaki zaserwował nam scenarzysta, kolejny album z przygodami Batmana zapowiada się równie smakowicie.
Tytuł oryginalny: Batman Vol. 9: The Tyrant Wing
Scenariusz: Tom King
Rysunki: Mikel Janin
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Wydawca: Egmont 2020
Liczba stron: 144
Ocena: 75/100