Nie oszukujmy się jednak – to jedynie mała rekompensata za to, że właściwa okładka rodzimego wydania nie ma takich właściwości, chociaż wydania zagraniczne również mogły pochwalić się soczewkowymi coverami i to w kilku wariantach. U nas jest jak jest i nie ma co wybrzydzać, lepiej po prostu zagłębić się w lekturze tego skądinąd ważnego komiksu.
Batman/Flash – Przypinka z kwietnia i maja 2017 stanowi istotną część szeroko zakrojonego eventu Doomsday Clock, który rozpoczął się parę miesięcy później – w listopadzie – i ma potrwać aż do lipca 2019. Dla tych, którzy nie śledzą komiksowych doniesień i wielkich popkulturowych wydarzeń, założeniem całego zamieszania miało być pomieszanie ze sobą dwóch uniwersów – świata wykreowanego przez Alana Moore’a w kultowym komiksie Watchmen – Strażnicy, a także doskonale nam znanego DC Comics. Pomysł sam w sobie wydaje się karkołomny i trudny, ale czego nie robi się dla pie… tzn. dla walorów artystycznych, prawda?
Wszystko zaczęło się od tytułowej przypinki, czyli małego żółtego znaczka, przedstawiającego uśmiechniętą buźkę delikatnie naznaczoną krwią. Kiedyś należała do Komedianta, a całkiem niedawno Batman znalazł ją w swojej Jaskini Nietoperza, co z kolei miało związek z powrotem pewnej postaci zaginionej po albumie Flashpoint – Punkt krytyczny. Wally West, czyli jeden z najszybszych ludzi na ziemi, przez jakiś czas pozostawał uwieziony w odległym, niedostępnym wymiarze i dopiero aktywowane wspomnienie Barry’ego Allena było w stanie ściągnąć go z powrotem.
Tymczasem przypinka uaktywnia się i emanuje tajemniczą mocą pod wpływem kontaktu z maską Psychopirata. Wyładowanie elektryczne doprowadza do jednego z najbardziej wzruszających spotkań w komiksach DC. Bruce Wayne i jego ojciec Thomas będą mogli wreszcie zamienić parę słów, przynajmniej przez tę krótką chwilę, w której obaj żyją i znajdują się na jednej płaszczyźnie czasoprzestrzennej. Aż szkoda, że nie pokuszono się o rozwinięcie tego wątku.
A co w tym wszystkim robi Flash? Próbuje powstrzymać ingerencję Odwrotnego Flasha, który w niezwykle brutalny sposób poznaje moc przypinki. Potem nasz bohater podejmuje dramatyczną decyzję, by raz jeszcze stanąć na bieżni, która swojego czasu doprowadziła do brzemiennych w skutkach wydarzeń. Do czego to tym razem doprowadzi, dowiecie się już z lektury niniejszego, nieco za krótkiego (niecałe 100 stron), ale niezwykle dynamicznego komiksu. W tym miejscu warto zwrócić uwagę, że również i Batman stanie przed poważnym dylematem.
Dużym plusem Batman/Flash – Przypinka są nawiązania do komiksu Strażnicy, które doceni niejeden fan wielkiego dzieła Alana Moore’a. Nie oczekujcie jednak, że niniejszy album wyjaśni Wasze wątpliwości i zaspokoi wysokie oczekiwania – to dopiero niewielkie preludium do właściwego wydarzenia. Do niezaprzeczalnych zalet należy dodać również warstwę graficzną, za którą odpowiadają Jason Fabok i Howard Porter, starający się nawiązać graficznymi sztuczkami do komiksów ze Strażnikami, chociaż równie dużo dzieje się w fabule snutej oczywiście wspólnie przez Joshuę Williamsona i Toma Kinga, czyli autorów regularnych serii z DC Rebirth.
Czy warto sięgnąć po Przypinkę? Jak najbardziej, chociaż należy traktować ten komiks raczej jako danie zaostrzające apetyt na event, którego doczekamy się w Polsce dopiero w przyszłym roku. Lektura jest błyskawiczna i pozostawia niedosyt, szczególnie po ostatnich kadrach, gdzie pewna błękitna dłoń sugeruje nadchodzący Zegar Zagłady. Wiedzie już, o kogo chodzi, prawda?
Tytuł oryginalny: Batman/Flash – The Button
Scenariusz: Joshua Williamson, Tom King
Rysunki: Jason Fabok, Howard Porter
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Wydawca: Egmont 2018
Liczba stron: 96
Ocena: 80/100