Daredevil: Nieustraszony! tom 1 – recenzja komiksu

Tomasz Drozdowski, 20 listopada 2017

Tajna tożsamość to nieodłączny element fachu superbohaterskiego. Oczywiście istnieją szczęśliwcy, tacy jak Reed Richards, mogący epatować swym obliczem, ale lwia część woli się nie wychylać i nie pokazywać swej twarzy publice. Do czołówki najpilniej strzegących swej prywatnej części życia należy Matt Murdock – na co dzień prowadzący żywot wziętego prawnika, nocą przemykający po dachach Hell’s Kitchen jako Daredevil. W cenionej historii Daredevil: Odrodzony jego tożsamość zostaje jednak odkryta i to nie przez byle kogo, a wpływowego i potężnego gangstera – Kingpina. Wilson Fisk i tutaj gra ważną rolę, ale prawdziwe zagrożenie nadejdzie z kompletnie innej strony.

Strona komiksu Daredevil: Nieustraszony! tom 1

Daredevil miał niebywałe szczęście do scenarzystów, z samym Frankiem Millerem na czele. Nie tylko jednak twórca Powrotu Mrocznego Rycerza zapisał się złotymi zgłoskami w historii Człowieka Bez Strachu. Brian Michael Bendis, wieloletni współpracownik Marvela, a obecnie nowy nabytek DC, również odpowiada za okres, którego nie sposób pominąć. Pierwszy tom jego runu zapowiedziany był już szmat czasu temu przez wydawnictwo Sideca. Nic z tego jednak nie wyszło, ale na szczęście czytelnicy otrzymali w końcu powyższy tytuł od Egmontu, który po kilku tytułach w ramach historii przedstawiających klasyczne historie Marvela, odważył się wypuścić blisko 500-stronicowy album, będący zaledwie pierwszym tomem bardzo wysoko ocenianego cyklu.

Tom otwiera historia o tytule Zbudź się, której narratorem jest Ben Urich, reporter Daily Bugle o znacznie mocniejszym kręgosłupie moralnym, niż jego szef, J. Jonah Jameson, i licznymi znajomościami wśród środowiska superbohaterskiego. Trafia on na sprawę dziecka, które pod wpływem traumy zamknęło się w sobie. Niby nic szczególnego dla człowieka znającego Spider-Mana, ale sprawa małego chłopca łączy się jakoś z postacią Daredevila, a jego obecność zawsze wskazuje wiele nieoczywistości.

Strona komiksu Daredevil: Nieustraszony! tom 1

Kolejno Bendis przechodzi do głównego wątku. W wyniku gangsterskich porachunków, tożsamość Daredevila zostaje ujawniona i wychodzi poza gabinet Wilsona Fiska. Media widzą więc w niewidomym adwokacie smakowity kąsek i nawet jego skuteczna linia obrony zdaje się być przełamywana przez szturm krzykliwych pytań i oskarżeń. Autor pozwala sobie tu na ukazanie psychologii Murdocka. Osoba, która straciła już raz niemal wszystko przez ujawnienie tożsamości, ma prawo do lekkiej paniki i mimo że działania obrońcy Hell’s Kitchen nie ocierają się o jakiekolwiek niezdecydowane czy pochopne zachowanie, to w głębi duszy staje on na krawędzi, zadając sobie pytanie, czy dalsze, równoległe prowadzenie karier jest jeszcze w ogóle możliwe? Epizodycznie pojawiają się Spider-Man, Czarna Wdowa i wymownie milcząca Elektra.

Ostatnia historia mówi o pechowym losie herosa z niższej ligi, niejakiego Białego Tygrysa. Mężczyzna zostaje wrobiony w zabójstwo policjanta – a to zbrodnia niewybaczalna wśród organów sprawiedliwości. Matt Murdock, za małą namową Luke’a Cage’a i Iron Fista, przyjmuje sprawę wiedząc, że wciąż wisi nad nim klątwa publicznego zdemaskowania – co jest skrzętnie wykorzystywane przez oskarżycieli. Jako świadkowie pojawiają się Reed Richards i Doktor Strange, ale nawet ich obecność nie rozwiewa pewnej obawy – czy właśnie ten proces nie przesądzi o dalszej karierze głównego bohatera, zarówno jako superherosa, jak i prawnika? Lecz nie Matt jest tu istotnym elementem. Biały Tygrys przywodzi bowiem na myśl słynnego Rubina „Hurricane’a” Cartera – podobnie jak on niesłusznie oskarżony, podobnie jak on z góry namaszczony przez wymiar sprawiedliwości na winnego. Różnicą tkwi jedynie w zmianie wątku rasowego na kwestię podejścia społeczeństwa do jego profesji. Bendis tworzy solidny, dualistyczny dramat heroicznego obrońcy i powoli tracącego siły oskarżonego, którzy mimo logicznych argumentów przemawiających na ich korzyść, zdają się być przytłoczeni nawałnicą insynuacji i psychologicznych gierek przeciwnej strony. 

Strona komiksu Daredevil: Nieustraszony! tom 1

Rysunki w Zbudź się stworzył David Mack – mistrz niebanalnych i ociekających symbolizmem okładek, chociażby w serii Alias czy American Gods. Tu musiał zilustrować problemy psychiczne chłopca i atmosferę niejasności i zagadki, która tworzy kolejne znaki zapytania. Przedstawiony w oniryczny i barwny sposób świat chłopca fascynuje, a czytelnik domaga się wyjaśnień. Dalej jest równie dobrze. Kreska Alexa Maleeva sprawia, że Nowy Jork nie ustępuje ani odrobinę mrokiem Gotham, a Człowiek Bez Strachu pełni tą samą co Mroczny Rycerz rolę – opiekuna, strażnika, ale też i karzącej ręki sprawiedliwości. Maleev, ze swoją nieco rozedrganą kreską i ogromną ilością cienia, doskonale oddaje nutki niepokoju, powoli wybrzmiewające w życiu bohatera, mogące zwiastować prawdziwe uderzenie. Autor doskonale radzi sobie też z tłem – warto je docenić i na chwilę zatrzymać wzrok na niektórych kadrach. Swe prace zaprezentował tu też Terry Dodson, nieco gorzej wpasowując się w klimat historii z Białym Tygrysem, co nie znaczy, że jego przyjemna kreska jest odrzucająca.

Bendis to autor nierówny – stworzył wiele przeciętnych historyjek, których tytuły nie zapisały mi się nawet w pamięci. Daredevil: Nieustraszony! to coś innego – z twórcy wielkich miałkich eventów scenarzysta zamienia się tu w pisarza nasyconej intrygą i mrokiem opowieści, w której jedna z najbardziej złożonych postaci Marvela ma okazję pokazać to, co w niej najlepsze. Cykl ten jest umieszczany na równi z czasem, kiedy to przygody Daredevila wychodziły spod pióra Franka Millera, dla którego również był to przecież złoty okres. Samo to porównanie daje gwarancję dobrej lektury. Pierwszy tom Daredevila Bednisa i Maleeva to pokaźne tomiszcze, a jako część większej serii jest dopiero preludium tego, co ma nadejść – jak dla mnie to wyborna przystawka.


Okładka komiksu Daredevil: Nieustraszony! tom 1

Tytuł oryginalny: Daredevil: The Man Without Fear! by Brian Michael Bendis and Alex Maleev, Ultimate Collection book 1

Scenariusz: Brian Michael Bendis

Rysunki: Alex Maleev, David Mack, Manuel Gutierrez, Terry Dodson

Tłumaczenie: Marceli Szpak

Wydawca: Egmont 2017

Liczba stron: 480

Ocena: 90/100

Tomasz Drozdowski

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *