W czerwcu nakładem wydawnictwa Egmont ukazał się drugi tom komiksowej adaptacji monumentalnej sagi Millennium Stiega Larssona. To konkurencyjna, frankofońska wersja względem tworzonych na amerykański rynek albumów z Vertigo. Zbiorczy tom Dziewczyna, która igrała z ogniem to dwa zeszyty, czyli 3 i 4 część wydania francuskiego.
Za scenariusz tego albumu ponownie odpowiada 46-letni obecnie Belg Sylvain Runberg, jednak nastąpiła zmiana na stanowisku głównego ilustratora. Warstwa graficzna drugiego tomu to robota Manolo Carrota, hiszpiańskiego rysownika, znanego lepiej pod pseudonimem Man. Znany jest on z prac o charakterze science-fiction, ale i należących do gatunku erotyki. Polscy czytelnicy nie mieli natomiast wcześniej styczności z tym artystą.
Jeśli chodzi o fabułę, po wydarzeniach znanych z albumu Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet, Mikael Blomkvist stał się celebrytą i symbolem gazety Millenium, natomiast Lisbeth Salander została ukrywającą się uciekinierką. Kiedy jeden z dziennikarzy przedstawia redakcji bardzo mocny temat traffickingu, czyli handlu żywym towarem, a w szczególności młodymi dziewczynami, które następnie są wykorzystywane seksualnie, brutalnie gwałcone i mordowane, kilku wysoko postawionym urzędnikom i oficjelom zaczyna robić się gorąco. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że w proceder może być wmieszany bliski krewny Lisbeth, przez którego zresztą ta trafiła do psychiatryka jeszcze jako młoda dziewczyna. Ponieważ sprawa wiąże się też z korupcją i tajnymi służbami, nasi bohaterowie bardzo ostrożnie będą musieli dobierać osoby, którym można zaufać, szczególnie że poruszanie, jakie wywołało dziennikarskie śledztwo, zaczyna pociągać za sobą ofiary w ludziach.
Dziewczyna, która igrała z ogniem to jeszcze brutalniejsza i bardziej dosadna historia, niż w przypadku pierwszego tomu, nie stroniąca od ukazywania mocnych scen, chociaż bez przekraczania granicy dobrego smaku. Manolo „Man” Carrot, który przecież współtworzył poprzedni tom, stara się dopasować stylem do prac Jose Homsa, jednak to ten drugi ma bardziej szczegółowy warsztat. Widać to szczególnie po twarzach bohaterów – wtedy charakterystycznych, wyrazistych, niemal groteskowych, a teraz prostszych i mniej zapadających w pamięć.
Trzeba jednak przyznać, że ponura atmosfera, odmalowana w dość mrocznych i surowych barwach, udziela się czytelnikowi podczas lektury. Fabuła jest spójna i zrozumiała, do tego prowadzona konsekwentnie, nie ma więc problemów z jej zrozumieniem. To nie lada osiągnięcie, biorąc pod uwagę gabaryty powieści Larssona (sięgające nawet 800 stron) i konieczność przeniesienia ich na liczący niecałe 130 stron album komiksowy. Na szczęście Runberg zna się na rzeczy. Koniec końców lekturę oceniam pozytywnie i jeśli ktoś lubi powieści, lub chce poznać ich fabułę w skrótowej wersji, śmiało może sięgnąć po tę adaptację.
Na koniec przypominam: już we wrześniu Egmont wyda ostatni tom domykający trylogię, a także jej kontynuację, która będzie fabularnie niezależna od oryginalnych treści opracowanych przed Larssona przed jego śmiercią, a także przez Davida Lagercrantza już po niej. Ja czekam i zapoznam się z nimi z przyjemnością.
Tytuł oryginalny: Millennium vol 2: Flickan som lekte med elden
Scenariusz: Sylvain Runberg
Rysunki: Manolo „Man” Carrot
Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
Wydawca: Egmont 2017
Liczba stron: 128
Ocena: 80/100