Gra stanowi zdecydowaną niszę jeżeli chodzi o tematykę. Jak nie trudno się domyślić, wcielamy się w managera drużyny e-sportowej. Nasz team może brać udział w dwóch rodzajach rozgrywek: MOBA i FPS, to od nas zależy jaką drogą podążymy. ESport Manager nie posiada żadnego aspektu fabularnego. Sami tworzymy historię naszej drużyny kolejnymi zwycięstwami, czy też przegranymi w ligach. Przed nami postawiony jest jedynie prosty, lecz tylko z pozoru, cel: zdominować światową scenę e-sportu. Aby tego dokonać nasza drużyna musi przebrnąć od ligi amatorskiej do profesjonalnej poprzez serię meczy ligowych i play-offów, a te nie należą do najłatwiejszych.
ESport Manager prezentuje nam ciekawy sposób na rozgrywkę. Po wybraniu logo ekipy, jej nazwy, a także nicków członków, trafiamy do naszego własnego progaming house. Budynek na samym początku składa się jedynie z pomieszczeń umożliwiających podstawowe funkcjonowanie naszej drużyny. Jako menadżer musimy dbać o zadowolenie naszych wirtualnych gladiatorów. Jak to zrobić? Wystarczy zadbać, aby byli wyspani, najedzeni, a także w dobrej kondycji. Niestety nasi podopieczni nie potrafią wykonywać funkcji życiowych samodzielnie, dlatego myszką musimy deklarować im kolejne czynności. Jest to bardzo ważny aspekt, gdyż samopoczucie poszczególnych członków drużyny bardzo wpływa na ich umiejętności podczas gry.
Sama ta mechanika z biegiem czasu przyprawiała mnie o mdłości. Po każdym meczu 10 minut klikania: ty spać, ty idź coś zjedz, ty do ćwiczeń nierobie… Jeżeli nie zrobisz tego dostatecznie szybko, to zanim ostatni członek drużyny osiągnie 100% zadowolenia, to pierwszy, który to zrobił, będzie już miał dużo mniej i trzeba powtarzać cały proces.
Warto zatem na samym początku zainwestować w sprzęt do naszych kuchni, siłowni i sypialni. Tak! Gra posiada system meblowania pomieszczeń! W ESport Manager funkcjonuje specjalny sklep, w którym możemy wydawać ciężko zarobione, przez naszych e-sportowców oczywiście, pieniądze. Możemy zakupić dodatkowe miejsca w kuchni, więcej sprzętu do ćwiczeń, czy też zainwestować w większą sypialnie. Jak nie trudno się domyślić, ułatwi to potem regeneracje poszczególnych aspektów życiowych podopiecznych. Oprócz praktycznych rzeczy, możemy także inwestować w elementy dekoracyjne i w sprzęt gamingowy wyższej klasy. Tutaj PlayWay zastosował bardzo ciekawy zabieg, gdyż każdy zakupiony element w sklepie dają naszej drużynie doświadczenie, więc kupowanie ozdóbek i wypasionych komputerów nie jest tylko kwestią ambicji, a wpływa dość znacząco na nasz zespół.
Za pośrednictwem sklepu możemy także odblokować dodatkowe pomieszczenia. I tak w naszym progaming house może znaleźć się pokój sponsorów, w którym podpisujemy kontrakty na grube hajsy ze znanymi (oczywiście w tamtym wyimaginowanym świcie) firmami, lub pokój mediów społecznościowych, w którym zlecamy wrzucenie coś na FACEPALMa (tak, to jest fejsbuk), żeby wpadały lajki. Można rzec, że jeden pokój zależy od drugiego w prosty sposób: więcej lajków – lepsi sponsorzy, lepsi sponsorzy – więcej pieniążków, więcej pieniążków – więcej lajków i tak się koło zamyka. Dbanie zarówno o naszych sponsorów jak i rozgłos w intrenecie zapewnia nam spore źródło gotówki, więc warto pochylić się nad tym aspektem. Mechanika ta jest prosta i logiczna, przez co stanowi fajny dodatek do elementu zarządzania naszą drużyną.
No dobra, więc jak już mamy ogarniętą centrale, a nasi podopieczni są wyspani i najedzeni, to możemy przystąpić wreszcie do rozgrywek! Zaczynamy w lidze amatorskiej, a przed nami są dwie kolejne: zawodowa i profesjonalna. Aby przedostać się do nich musimy najpierw zakwalifikować się od play-offów i oczywiście je wygrać. Wszystko zatem zależy od tego jak wypadniemy na przestrzeni sezonu, który nie trwa długo. Składa się on zaledwie z meczów każdy z każdym bez powtórzeń, więc jeżeli jakaś drużyna skopie nam tyłek, to już potem ciężko będzie ją dogonić. Jako manager drużyny musimy zadbać o odpowiednie ustawienie, dobór umiejętności, a także taktykę jaką mają rozegrać podopieczni. Omówmy zatem poszczególne te aspekty.
Umiejętności członkowie odblokowują wraz z doświadczeniem drużyny. Jeżeli nasz team wbije wyższy lvl, automatycznie pojawiają się nowe perki dla zawodników. Są one kluczowe i diametralnie wpływają na losy rozgrywki, gdyż stanowią boosty do obrażeń, życia, szybkości, a nawet takie cuda jak zwiększona regeneracja zdrowia, chwilowa nieśmiertelność itd. System ten jest trochę niedopracowany. Nie jest on żadnym schematem drzewkowym, ani tym podobnym, lecz musimy zadbać, aby każdy członek drużyny miał jak najwięcej umiejętności. Nie ważne, czy będzie je później używał, czy też nie, ale im więcej każdy zawodnik ma specjalnych perków, tym większy skill ma nasza drużyna. Skill jest najważniejszym wyznacznikiem potęgi w ESport Manager, więc zależy nam, aby było go jak najwięcej. Za umiejętności nie płacimy w sumie nic, odblokowują się one wraz z lvl, a potem wybieramy kto jakiej umiejętności ma się nauczyć, kosztem kilku procent zadowolenia. Nawet jeśli zadowolenie spadnie do 0, to i tak możemy dalej wymuszać zdobywanie kolejnych perków bez większych konsekwencji. Przed meczem każdy z naszej drużyny może użyć 6 umiejętności z całej palety dostępnych, więc to od nas zależy jak chcemy, aby nasz e-sportowiec zagrał.
Manager zajmuje się także ustawieniem i taktyką. Możemy zdecydować, której ścieżki mają się trzymać dani zawodnicy i z jakim nastawieniem muszą podejść do rozgrywki. Do dyspozycji są po trzy możliwości dla obu tych aspektów. W przypadku ustawienia: góra, środek i dół, tutaj raczej nie ma co tłumaczyć. Natomiast nastawienie oferuje nam takie możliwości jak: defensywa – zawodnik będzie trzymał się strefy kontrolowanej przez naszą drużynę i ją bronił, zrównoważenie – zawodnik przekroczy granicę kontrolowanej strefy tylko i wyłącznie, gdy obok niego znajdzie się kompan, agresja – zawodnik pędzi do przodu RUSH B i te sprawy.
Dobór wymienionych wcześniej aspektów możemy przetestować w meczach sparingowych, w których możemy wyzwać dowolną drużynę. Jest to opcja, z której będziecie często korzystać, gdyż znalezienie dobrego ustawienia i taktyki zajmuje dość sporo czasu w tej grze.
Oczywiście wszystkie mecze możemy oglądać na żywo! ESport Manager posiada element symulacji, który umożliwia oglądanie rozgrywki w czasie rzeczywistym. Oczywiście wszystko jest na silniku gry, więc nie ma co spodziewać się jakiegoś Battlefielda, czy League of Legends, nie mniej jednak mecze ogląda się bardzo przyjemnie i potrafią często wciągnąć. W trakcie trwania rozgrywki możemy manipulować taktyką tak, aby zapobiec rychłej klęsce, czy też przypieczętować zwycięstwo.
ESport Manager nie jest zbyt skomplikowaną i rozbudowaną grą. Stanowi bardzo prosty, przyjemny dla oka i dość wciągający symulator. Początkowo obawiałem się, iż będzie to raczej fuszerka ze strony PlayWay, lecz pozytywnie się zaskoczyłem. Gra stanowi unikatowe podejście pod względem tematyki i zawiera w sobie kilka ciekawych mechanik. Niestety z czasem staje się trochę powtarzalna, co raczej jest typowe dla każdej gry typu Manager. Dodatkowo rozgrywka chwilami potrafi być słabo zbalansowana, ale to można łatwo naprawić w patchach, lecz jest to już zależne wyłącznie od PlaWay. Mam nadzieje, że w przyszłości polski producent spróbuje po raz kolejny swoich sił z tym ESport Manager, jednak na większą skale, z lepszym silnikiem i logiką. Ogólnie jest to tytuł, nad którym warto się pochylić i chwilę oderwać od wielkogabarytowych komercyjnych gigantów produkcji gier wideo.
Grę kupicie na stronie Kinguin.net
Gra była recenzowana na platformie PC
Ilustracja wprowadzenia: screen z gry ESport Manager (PlayWay,2018)