Nie zawsze kinowa adaptacja gry komputerowej okazuje się być dobrym pomysłem – zamysł sam w sobie bywa interesujący, jednak gdy idea ekranizacji gry powleka na siebie rzeczywiste ciało to często powstaje nam mały potworek Frankensteina, koślawy niczym Uma z Wiedźmina 3 produkt zabierania się za coś, do czego realizacji producent, reżyser i scenarzysta nie byli gotowi.
Zobacz również: Popularne PAPERS, PLEASE doczekało się ekranizacji
To zdanie najwidoczniej podziela Neil Druckmann z Naughty Dog Inc., który jest zdecydowanie przeciwny powstającej adaptacji gry The Last of Us. Scenariusz do filmu jest już podobno gotowy, jednak jeśli ma on pozostać w obecnej postaci to najlepiej będzie, jeżeli nie doczeka on się realizacji na planie filmowym – uważa twórca z kalifornijskiego studia. W rozmowie z reżyserem Cloverfield Lane 10, Danem Trachtenbergiem, podtrzymuje swoje stanowisko.
Pracowałem nad skryptem do filmu The Last of Us, będącym bezpośrednią adaptacją [gry]. Teraz, nabierając dystansu do tego wszystkiego, patrzę na niego i myślę, że nie chcę aby ten film powstał.
Czy ujrzymy Joela i Ellie na srebrnym ekranie? To wątpliwe w świetle powyższych słów. Nie ma w tym nic dziwnego – produkcje studia Naughty Dog i tak mają już swoisty, filmowy charakter interaktywnej opowieści. Przez wzgląd na ten fakt ekranizacja nie jest łatwym zadaniem – robienie filmu z filmu może okazać się jak kserowanie kserokopii – ostateczny produkt traci na wyrazistości, pierwotnym uroku, barwie i charakterze.
Wiemy, że Sony Pictures zabiera się za nakręcenie filmowego prequela Uncharted. Być może kiedy ten trafi do kin i zrewiduje odbiór produkcji tego typu to coś się zmieni.
Źródło: screenrant.com; Ilustracja wprowadzenia/pełnego tekstu: materiały promocyjne (The Last Of Us)