the movie critic Kadr z filmu Pewnego razu… w Hollywood / fot. materiały prasowe
the movie critic Kadr z filmu Pewnego razu… w Hollywood / fot. materiały prasowe

The Movie Critic ponownym spotkaniem Quentina Tarantino i Brada Pitta!

The Movie Critic ma być wielkim pożegnaniem Tarantino ze światem kina – a przynajmniej z reżyserskim stołkiem. Czy rzeczywiście do tego dojdzie, czy nie – to z pewnością będzie niemałym wydarzeniem. Zwłaszcza, że obsada rośnie niekiepska.

Pojawiły się bowiem informacje, że Brad Pitt po raz trzeci wystąpi w filmie jednego z najbardziej charakterystycznych twórców Hollywood. W The Movie Critic ma się podobno wcielić w Jima Sheldona. To oczywiście postać fikcyjna, aczkolwiek pojawiły się sugestie, jakoby miał inspirować się sylwetką Williama Margolda, faktycznego krytyka filmowego.

Przed The Movie Critic Ostatnią produkcją Tarantino – powstałą zresztą z samym zainteresowanym na pokładzie – było Pewnego razu… w Hollywood. Aktor Rick Dalton (Leonardo DiCaprio) i jego przyjaciel kaskader Cliff Booth (Brad Pitt) wracają do Hollywood po pewnym czasie nieobecności. Po latach spędzonych na różnych projektach filmowych i telewizyjnych, mężczyźni odkrywają, że przemysł filmowy zmienił się znacznie. Rick, który kiedyś był gwiazdą popularnego serialu westernowego, teraz stara się znaleźć role, które pozwolą mu odzyskać dawną sławę. Jednak jego styl aktorstwa, oparty na tradycyjnych wartościach kina, zdaje się być teraz przestarzały. Młode talenty i nowe trendy dominują w Hollywood, co sprawia, że Rick czuje się nieco zagubiony. Cliff, który zawsze był lojalnym przyjacielem i wiernym kaskaderem, również stara się znaleźć miejsce w nowej rzeczywistości przemysłu filmowego. Jednak zwiększona popularność efektów specjalnych i coraz większy nacisk na bezpieczeństwo na planie sprawiają, że jego doświadczenie i umiejętności kaskaderskie są mniej doceniane.

Wieści ze świata kina w Movies Room:

Gwiazda WWE nie pojawi się jednak w filmie Kapitan Ameryka: Brave New World? Serpent Society usunięte?

Margot Robbie przerywa milczenie odnośnie braku nominacji do Oscara “Podjęliśmy wysiłek, by zrobić coś, co zmieni kulturę”

Argylle to James Bond czy raczej Johnny English? Pierwsze recenzje już napływają!

Źródło: Collider

Zastępca redaktora naczelnego

Miłośnik literatury (w szczególności klasycznej i szeroko pojętej fantastyki), kina, komiksów i paru innych rzeczy. Jeżeli chodzi o filmy i seriale, nie preferuje konkretnego gatunku. Zazwyczaj ceni pozycje, które dobrze wpisują się w daną konwencję.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Adam pisze:

„Samo The Movie Critic ma opowiedzieć historię z późnych lat 70., skupioną na Pauline Kael, wybitnej filmowej krytyczce” – przecież to już dawno zostało zdementowane. I przestańcie w końcu kaleczyć polski język.Krytyczka brzmi okropnie.

Szymon Góraj pisze:

Co do opisu – rzeczywiście, napisałem to z rozpędu, mój błąd.

Co do „krytyczki” – feminatywy były normalną częścią naszego ojczystego języka przed wojną, dopiero w późniejszym ustroju zostały wywabione. Gorąco polecam nie iść za przykładem ogromnej części niedouczonych internautów i samemu się zapoznać z pewnymi faktami. Nie stworzyły ich żadne feministki.

adam pisze:

Gorąco polecam nie iść za ideologią tylko używać poprawnego języka. Słowo „krytyczka” nieodmiennie kojarzy mi się z kretynką a pisanie takich argumentów z rozpędu z kretynem.

Szymon Góraj pisze:

Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że kłócisz się nie ze mną, tylko z pewnymi niuansami, które łatwo sprawdzić? Serio piszę, nie wierz mi na słowo – po prostu sobie poczytaj, zamiast wycierać nie powiem co frazesem „ideologia”. Ta dyskusja nie ma sensu, dopóki będziesz się obrażać na fakty – to strata zarówno mojego, jak i Twojego czasu. Kompletnie mnie nie obchodzi, z czym Ci się to określenie kojarzy, feminatywy występowały w pewnym stopniu nawet na terenach Polski przedchrześcijańskiej. Dlatego jakakolwiek „ideologia” (cokolwiek to znaczy w tym kontekście) także mnie nie interesuje.

Zanim zaczniesz kogokolwiek przyuczać w kwestii poprawności językowej, wpierw może o języku poczytaj. To naprawdę ciekawe zagadnienie – sam zdaję sobie sprawę z tego, jak wielu rzeczy jeszcze nie wiem, warto się nie zamykać, trzymając się jakiejś narracji. Więc bez złośliwości polecam wgłębić się w temat i dopiero wyrobić opinię. Czy to zrobisz, czy nie – to już rzecz jasna Twoja sprawa, ale naprawdę warto.

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?