Ant-Man doczekał się trzech solowych filmów, a każdy z nich wyreżyserował Peyton Reed. Edgar Wright zrezygnował z pracy nad pierwszą częścią trylogii w momencie, gdy zamiary studia za bardzo kolidowały z jego wizją. Okazuje się, że film faktycznie mógł wyglądać inaczej.
Jeden z montażystów filmu, Colby Parker Jr. podzielił się informacjami na temat pierwotnej wizji Ant-Mana. Edgar Wright chciał, aby w filmie nie pojawili się inni bohaterowie Marvela, z wyjątkiem tych, którzy są istotni w opowiadanej historii. Ponadto projekt jeszcze bardziej przypominałby film gangsterski, dzięki wprowadzeniu większej ekipy.
Jego film wciąż był o napadzie. Ale tu mamy tylko trzech wspólników. Myślę, że pierwotnie w gangu było około 15 osób, które miały dokonać wielkiego napadu. Nigdy nie widziałem jego scenariusza, ale pamiętam, jak słyszałem to kiedyś w dyskusjach, kiedy w pokoju były wszystkie wielkie szychy. Napad miał być bardziej wspólnym wysiłkiem 15 osób, nie trzech.
Następnie montażysta poruszył kwestię występów postaci znanych z innych produkcji MCU. Mowa oczywiście o Falconie (Anthony Mackie). Gdyby Wright został przy reżyserii, najprawdopodobniej nie doszłoby do jego cameo.
Nie sądzę, aby były tam inne postacie Marvela. Myślę, że film miał być samodzielny. Nie chciał innych bohaterów Marvela w filmie. Falcon pewnie by się w nim nie pojawił.
Ant-Man i Osa powracają! Duet, który poznaliśmy w 2015 roku, otrzymał kolejną produkcję spod szyldu Marvel Studios i ponownie odwiedza Wymiar Kwantowy. Tym razem jednak – za sprawą Cassie Lang – do tej krainy wyrusza cała Ant-rodzinka. Tam odkryją wiele tajemnic skrywanych przez Janet van Dyne. Tym razem na drodze Ant-Mana stanie ktoś o niewyobrażalnej sile i możliwościach, czyli Kang Zdobywca. W przyszłego arcywroga Avengersów wcieli się Jonathan Majors (Loki, Kraina Lovecrafta).
Źródło: The Direct / Ilustracja wprowadzenia: kadr z filmu Ant-Man