czarny telefon zwiastun horror 2022
czarny telefon zwiastun horror 2022

Czarny Telefon – recenzja filmu Scotta Derricksona. Halo, to ja, twój telefon

Scott Derrickson po małym epizodzie w Marvel Studios, powraca do tworzenia, mrożących krew w żyłach, horrorów! Reżyser Zbaw nas ode złego, Egzorcyzmów Emily Rose oraz Sinister przedstawił nam swoje najnowsze dzieło pt. Czarny Telefon. Porwania dzieci, gość w masce i kłótnie z Bogiem – to całkiem dobry opis filmu. Ważniejsze jest jednak czy ten – całkiem prosty – koncept na fabułę rzeczywiście się udał, a przede wszystkim czy straszył? Przekonajmy się!

W amerykańskim Denver grasuje porywacz dzieci, który skrywa się w czarnym vanie zapełnionym balonami tego samego koloru. Jedną z ofiar tego złola jest Finney Shaw – 13-letni chłopak, któremu ciężko jest stać się niezależnym od innych człowiekiem. Młodzieńca chronią m.in. przyjaciel Robin (który potrafi nieźle przyłożyć) oraz jego młodsza siostra Gwen. Finney musi jednak dorosnąć w przyśpieszonym tempie, gdyż trafił on do szczelnie zamkniętej piwnicy zamaskowanego psychopaty. Mimo tego, że film jest o usamodzielnieniu się, to i tak w tej duchowej przygodzie towarzyszy mu… czarny telefon. Co jakiś czas urządzenie wybrzmiewa, a w słuchawce słychać głosy – już dawno zmarłych – ofiar porywacza. Finney otrzymuje od nich wskazówki jak wydostać się z pomieszczenia oraz – w najgorszym wypadku – przygotować go do walki z zamaskowanym złoczyńcą.

Ryzykowny trend

Młodzi główni bohaterowie w horrorach to zawsze ogromne ryzyko dla twórców. Film albo będzie ogromnym sukcesem, albo kompletną porażką. W ostatnich latach jednak rozpoczął się trend na właśnie takie produkcje i zazwyczaj owe pozycje świetnie się sprzedawały. Stranger Things to nadal największy sukces Netflixa, a obie części To ponownie pobudziły strach przed klaunami. Teraz na srebrne ekrany zawitał Czarny Telefon. Czy Scott Derrickson dostarczył nam przerażającą rozrywkę? Czy może dodał kolejną pozycję do średniawych horrorów, które za chwilę zapomnimy?

Zobacz również: Stranger Things – recenzja finału 4. sezonu. Za długo, za dużo, za ckliwe

Czarny Telefon - recenzja filmu Scotta Derricksona.

Czarny Telefon, Universal Pictures

Wchodzisz Pan, czy nie?

Film grozy powinny przede wszystkim wywołać małe zawały serca (ale nie za często) oraz pobudzać w nas niepokój (tutaj już bardzo często). Dlatego właśnie Czarny Telefon jest doskonałym przedstawicielem tego gatunku. Są jumpscare’y w umiarkowanej ilości, ale nie zabrakło też upiornej atmosfery. Produkcja rozpoczyna się trochę powolnym tempem. Poznajemy nieśmiałego Finney’a, jego zabawną i waleczną siostrę oraz ich ojca, który na początku przedstawiony jest jako stereotypowy, samotny alkoholik z dwójką dzieci na utrzymaniu. Wcale jednak tak nie jest. Ich ojciec jest po prostu zagubionym człowiekiem, który został zraniony w przeszłości. Każda postać (która pozostaje przy życiu) przechodzi przez przemianę. Powstrzymam się od podawania szczegółów, ale przyznam, że są to świetnie napisane postacie, na których mi naprawdę zależało.

Wracając jednak do atmosfery. Wraz z porwaniem Finney’a  i wprowadzeniem groźnego antagonisty, film nabiera tempa. Finney za pomocą najmniej użytecznych rzeczy stara się uciec z małego więzienia, jego siostra za pomocą tajemniczej mocy poszukuje brata, a ich ojciec pije, pije i jeszcze raz pije. Suspensu zdecydowanie tutaj nie brakuje. Scott Derrickson wiele razy w filmie robił nas w bambuko i umieszczał w kadrach drzwi, przez które wchodził porywacz. Nigdy nie mieliśmy pewności, czy czarny charakter zaskoczy Finney’a, czy może wcale nie wejdzie do pokoju. No tego dochodzi również klimatyczna muzyka, skomponowana przez Marka Korvena.

Czarny Telefon - recenzja filmu Scotta Derricksona.

Czarny Telefon, Universal Pictures

Niebanalny czarny charakter

Czarny Telefon to nie jest tylko dobry horror, ale również dobry film. Fabuła potrafi momentami zaskoczyć, a świetnie napisane postacie, wzbudzają w nas wiele różnych emocji, poczynając od radości, a kończąc na współczuciu. Główną gwiazdą tej przygody stał się jednak Ethan Hawke w roli Wyłapywacza. Już po raz drugi w tym roku widzimy aktora w roli antagonistycznej. Na przełomie marca i kwietnia mogliśmy oglądać go w serialu Moon Knight gdzie wcielił się w nijakiego Arthura Harrowa. Postać z uniwersum Marvela zdecydowanie niczym nie zaskoczyła i – moim zdaniem – umiejscowiła się jako jeden z najgorszych złoczyńców MCU. Zrozumiałem to dużo lepiej po seansie Czarnego Telefonu, gdyż, tutaj, Hawke wymiata!

Derrickson załączył do postaci bardzo ważny element, czyli tajemniczość. Nie wiemy do końca, kim on jest, gdzie się znajduje oraz jaki jest jego cel. To wszystko powoduje u widza niepewność, a ona buduje strach. Porywacz nie jest również typowym, szarym i oziębłym złoczyńcą. Momentami postać ta rzuci żarcikiem, albo pochwali Finneya, za dobre zachowanie. Nie mamy do końca pojęcia, czy – tak jak w Pile – postać ta chce wystawić Finneya na próbę, czy może tylko się z nim bawi, aby, tak czy siak, w finale posiekać go na małe kawałki.

Zobacz również: Elvis – recenzja filmu! Zostawić Las Vegas

Czarny Telefon - recenzja filmu Scotta Derricksona.

Czarny Telefon, Universal Pictures

Jeden z najlepszych horrorów tego roku!

Powrót Scotta Dericksona do świata horrorów, można zdecydowanie uznać za udany. Czarny Telefon trochę postraszył, zwiększył tętno, ale przede wszystkim  wciągnął nas w ten świat. Historię ucieczki Finneya oglądałem na krawędzi fotela, a każde pojawienie się Wyłapywacz pobudzało we mnie lekką panikę. Obsada spisała się na medal i podjęcie wspomnianego wyżej ryzyka, rzeczywiście się opłaciło. Mason Thames oraz Madeleine McGraw to aktorzy, których na pewno warto mieć na oku. W ekscytującą fabułę wplątane zostały również świetne zdjęcia, trzymająca w napięciu ścieżka dźwiękowa oraz płynny montaż. Derrickson dostarczył nam jeden z najbardziej interesujących horrorów tego roku, a Ethan Hawke znakomicie wcielił się w przerażającego oraz enigmatycznego Wyłapywacza, który pozostanie w myślach widzów przez dłuższy czas.


Ilustracja wprowadzenia: fot. Universal Pictures

Redaktor współprowadzący działu Newsy

Wieloletni pasjonat filmów, zapalony gracz konsolowy, wielki fan komiksów i miłośnik seriali.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

ADa pisze:

Czy Pan Redaktor mógłby wytłumaczyć, co znaczy, cytuję „…potasować go na małe kawałki” Koniec cytatu. Jak to zrobić???? Potasować na małe kawałki?????? Bardzo proszę o krótki opis. Dziękuję. Ada.

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?