Pod Ostrzałem #22 – Ghost in the Shell

Przed Wami dwudziesta druga już odsłona naszej autorskiej serii Pod Ostrzałem! Tym razem na tapet bierzemy film Ghost in the Shell! Naszą recenzję znajdziecie, klikając TUTAJ. Tymczasem zapraszamy Was do zapoznania się z opiniami pozostałych członków redakcji Movies Room, którzy mieli już przyjemność (bądź nie) obejrzeć film Ruperta Sandersa. Nasze opinie i oceny uporządkowaliśmy w kolejności od najbardziej pozytywnych do mniej entuzjastycznych. W tekście mogą znaleźć się lekkie spoilery! Uwaga, zaczynamy!


Kamil Serafin – Dziennikarz

Ocenia na: 70/100

Ghost in the Shell jest aż i tylko dobrym filmem rozrywkowym. Miał szansę stać się czymś przełomowym, a okazał się angażującym, choć równocześnie przewidywalnym akcyjniakiem, z prostą fabułą, która nie stroni od schematów. Nie tak to miało wyglądać, ale osobom, które żyją w świecie science-fiction, tytuł z pewnością się spodoba. Nie oczekujcie niczego odkrywczego, to co zobaczycie znacie już na pamięć z innych podobnych historii. Ale koniec końców – przecież lubimy oglądać to co już widzieliśmy. A to chyba nie jest jeszcze nielegalne.

Maciej Lewiński – Stały współpracownik

Ocenia na: 67/100

Nie widziałem japońskiego oryginału, przez co nie miałem wysokich oczekiwań wobec filmowej adaptacji klasyka anime. Najnowsza produkcja ze Scarlett Johanson sprawdza się całkiem dobrze jako film akcji. Scenariusz nie zmusza widza do głębszej refleksji, jednak oprawa wizualna robi swoje. Wykreowany świat jest naprawdę zachwycający, przez co pozwala przymknąć oko na scenariuszowe braki. Pomimo bycia „gumą do żucia” dla oczu, polubiłem ten film. Czekam na sequel.

ghost in the shell pod ostrzałem 1

Bartosz Tomaszewski – Redaktor prowadzący działu Recenzje

Ocenia na: 65/100

Jako mangowo-anime’owy laik podszedłem do tematu Ghost in the Shell bez jakichkolwiek oczekiwań. Gdzieś tam z tyłu głowy miałem świadomość tego, jak kultowe w niektórych kręgach jest anime czy też manga, jednak siłą rzeczy nie miałem pojęcia co mnie może w kinie czekać. A co dostałem? Produkcję, która jest audiowizualną perełką, jednak nieco leży w kwestiach fabularno-aktorskich. Wykreowany przez twórców świat robi niesamowite wrażenie. Udało im się stworzyć klimat metropolii pełnej brudu, a jednocześnie sterylności oraz nowoczesnych technologii, co zresztą widać praktycznie na każdym kroku. Wszystko to dopełnione jest klimatyczną ścieżką dźwiękową, która przywoływała u mnie wspomnienia takich produkcji, jak Łowca Androidów, czy Tron: Dziedzictwo. Fabularnie film próbuje podjąć ważną tematykę ludzkiej egzystencji i wszystko byłoby okej, gdyby ta produkcja powstała kilkanaście lat wcześniej. Wtedy miałaby coś do powiedzenia, bowiem większość tych tematów już gdzieś, kiedyś była podejmowana. Widzę tu analogię do zapomnianego już Johna Cartera na podstawie powieści Edgara Rice’a Burroughsa. W ostatnich latach wiele produkcji czerpało garściami z materiału źródłowego. Powstały taki produkcje, jak Gwiezdne Wojny, Matrix, czy Avatar i w momencie premiery John Carter był po prostu kolejną wysokobudżetową opowiastką, a nie jakimś oryginalnym tworem. Podobnie jest z Ghost in the Shell, któremu ciężko jest wzbudzić jakieś większe zainteresowanie widza. Owszem, fabuła na papierze wygląda ciekawie, jednak przedstawiona jest w mało angażujący sposób. Nie powala też gra aktorska. Scarlett Johansson owszem wygląda jak milion dolarów, jednak jej los przestaje nas obchodzić już po paru minutach. Sekcja 9 to zbiór nołnejmów, a jedyną postacią, która potrafi zaintrygować widza, jest Kuze. Ghost in the Shell nie jest dla mnie rozczarowaniem, ale to chyba tylko z tego względu, że podszedłem do niego bez jakichkolwiek oczekiwań.

Konrad Stawiński – Dziennikarz

Ocenia na: 65/100

Remake Ghost in The Shell to film zarówno oddający ukłon klasykowi cyberpunku, ale i próbujący stać na własnych nogach. Niestety wychodzi przez to film nierówny i spłycony w stosunku do oryginału. W pierwowzorze najważniejszym pytaniem bohaterów było filozoficzne „Kim jestem?”, które w wersji A.D. 2017 zostało wyparte przez „Kim byłam?”, a więc łatwiejsze dla formuły filmu akcji. Najciekawsza z całego filmu staje się więc cała warstwa wizualna, a w szczególności wizja megamiasta unifikującego świat Zachodu i Wschodu. Pytanie na ile planowana, a na ile będącą wypadkową wsparcia przez chińskich producentów (Huahua i SFG). Z tarczą wraca również obsada z chłopczycowo chodzącą Scarlett Johansson, pełnym wdzięku Pilou Asbækiem i niezawodnym starym lisem Takeshim Kitano.

ghost in the shell pod ostrzałem 2

Krzysztof Warzała – Dziennikarz

Ocenia na: 64/100

Bardzo fajnie, że zrobili remake Robocopa. Zmiana płci mi w ogóle nie przeszkadza. Scarlett jest boska. Sam jej sposób poruszania doprowadza do ekstazy i w ogóle w kinie akcji dziewczyna sprawdza się idealnie. Chyba nie ma obecnie aktorki, która by lepiej strzelała i kopała tyłki. Również wizualnie film sprawia spoko wrażenie, zdjęcia ładne, montaż też, a fabuła… Sam nie wiem, dwukrotnie usnąłem podczas dwóch seansów, w tym raz po wypiciu dużej coli, więc może po prostu jeszcze nie zobaczyłem wszystkich scen? Póki co nie śpieszy mi się iść po raz trzeci, ale tak to wszystko spoko…

Aleksandra Czekaj – Redaktor współprowadząca działu Z ostatniej chwili

Ocenia na: 59/100

Nigdy nie czytałam mangi Ghost in the Shell, a anime zobaczyłam przed pójściem na seans aktorskiej wersji. Dlatego z punktu widzenia osoby, która nie jest żadnym fanem tej, nazywanej często kultowej historii, zdecydowanie zaliczam produkcję Ruperta Sandersa do największych rozczarowań tego roku. Zwiastuny zapowiadały ciekawy film jednak ostatecznie otrzymaliśmy historię jakich wiele we współczesnej kinematografii. Wiem, że na przestrzeni ostatnich 20 lat wiele produkcji było inspirowanych Ghost in the Shell dlatego szkoda, że twórcy aktorskiej wersji mając to na uwadze, nie pokusili się o wprowadzenie innych rozwiązań fabularnych. Postacie są płaskie, napisane tak, że przez cały film były mi one obojętne i nawet przez chwilę nie przejęłam się ich losami. Scenarzyści zamiast głębiej poruszyć ciekawe wątki pojawiające się w produkcji to skupili się tylko na wizualnej stronie filmu i wartkiej akcji. W filmie zabrakło utworu Kenjiego Kawai w sekwencji otwierającej film oraz klimatycznej muzyki, która sprawiłaby, że film byłby lepszy w odbiorze. Plusami produkcji z pewnością są: aktorstwo (zwłaszcza Scarlett Johansson, Takeshi Kitano, Pilou Asbæka), sceny walk, reżyseria, kostiumy i świetnie ukazana przyszłość.

ghost in the shell pod ostrzałem 3

Radosław Szalek – dziennikarz

Ocenia na: 55/100

Nie rozumiem zupełnie jak ktokolwiek mógł dopuścić do stworzenia takiej adaptacji tak kultowego arcydzieła science fiction. Scarlett Johansson gra po prostu słodką samą siebie, nijak ma się do Major choćby z Ghost in the Shell z 1995 roku. Ktokolwiek, kto liczył na jakieś ambitniejsze refleksje na temat sztucznej inteligencji, wyjdzie z kina zawiedziony, wszystkie rozwiązania podano jak na tacy. Brak również jakichś zwrotów akcji, powodujących, że oglądałoby się w napięciu. Film ma pewne zalety, ale są to tylko aspekty techniczne – efekty specjalne, kostiumy i muzyka, do której chętnie wrócę. Szkoda tak zmarnowanego potencjału.

Dominik Dudek – Redaktor

Ocenia na: 55/100

Do hollywoodzkiego Ghost in The Shell chciałem podejść jak najbardziej na „czysto”, czyli bez znajomości obdarzonymi sporym kultem mangi oraz anime. Film Ruperta Sandersa oceniam więc z  perspektywy typowego laika. Nie jarały mnie nigdy te chińskie (hehe) bajki, ale poszedłem na seans, żeby sprawdzić, o co tyle szumu i czemu od paru tygodni w mieście, gdzie się nie obróciłem widniały plakaty z piękną Scarlett. I na to pytanie naprawdę ciężko mi odpowiedzieć, bowiem pod względem fabularnym film wieje nudą, zwłaszcza jego pierwsza połowa. W drugiej jest już dużo lepiej, ale nie będę kłamał, że w jakimkolwiek stopniu przejmowałem się losami bohaterów. Z Ghostem mam taki sam problem jak z ubiegłorocznym Warcraftem, ponieważ obie produkcje pod względem audiowizualnym prezentują naprawdę wysoki poziom, ale fabularnie kuśtykają, jak kot mojego kolegi pozbawiony tylnej łapy. Wśród tych dwóch, Ghost jednak ratuje bardzo dobra obsada z Takeshim Kitano na czele i Scarlett, bo Scarlett zawsze na plus.

 ghost in the shell pod ostrzałem 4

Patryk Sławicki – Stały współpracownik

Ocenia na: 50/100

Jak na wizualną próbę adaptacji świata przedstawionego w anime – nie jest źle, pod względem fabularnym jednak – po prostu nie angażuje. To dość ważny aspekt sci-fi, który sprawia, że ten gatunek ma wielu zwolenników na całym świecie. W Ghost in the Shell nie tyle co fabuła jest mało interesująca, kuleje po prostu narracja i to, w jakim kierunku ona zmierza, traktując trochę widza jak idiotę. Już nawet nie wymagam refleksyjnych wartości z materiału źródłowego, ale czegoś, co wyróżni się na tle reszty sci-fi. Na pewnym etapie oglądania zdajemy sobie sprawę, że historia nas już nie zaskoczy, a akcja nie bawi tak jak powinna. Gatunkowo produkcja zatoczyła koło, gdyż to pierwowzór dał inspirację dla wielu późniejszych filmów gatunkowych i teraz na dobrą sprawę powrócił do punktu wyjścia nie wprowadzając nic nowego do puli.


Podsumowując! Średnia ocen naszej redakcji to 61/100! Ghost in the Shell wydaje się być więc jednym z rozczarowań tego roku. A czy Wy już oglądaliście film Ghost in the Shell? Jeśli tak, to jak Wam się podobał? Jaką byście mu wystawili ocenę?

Redaktor

Miłośnik kina, gier wideo i komiksów. Online 24/7. Redaktor prowadzący działów: Recenzje premier, Powrót do przeszłości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?