Niewidzialny człowiek to przykład przysłowiowego szczęścia w nieszczęściu. Film pojawił się w kinach tuż przed epidemią. Zdołał utrzymać się w nich przez cztery tygodnie. Z jednej strony twórcy, mogą więc być zadowoleni z faktu, że zdążyli na nim zarobić. Z drugiej strony, w normalnych warunkach mogliby zarobić jeszcze więcej. Biorąc jednak pod uwagę, że film kosztował jedynie 7 milionów, a zebrał ich 124, możemy mówić o wielkim sukcesie. Mimo to, według Elisabeth Moss, szansa na sequel pojawi się dopiero, gdy będą domagać się go fani.
Jeśli ludzie tego chcą to jest to najważniejszy sygnał jakiego potrzebujemy. Pokażcie więc, że rzeczywiście tego chcecie, a wtedy ja również postaram się pomóc.
Niewidzialny człowiek to kolejne podejście Universalu do tematu ich klasycznych potworów. Do tej pory próby uwspółcześnienia ich słynnych postaci były porażkami. Nie udało się to ani przy okazji Dracula: Historia nieznana, ani przy Mumii.Dopiero film z Elisabeth Moss okazał się sukcesem i dał rozpęd potrzebny studiu. Aktualnie planowane są nowe wersje Wilkołaka i Niewidzialnej kobiety.
Źródło: screenrant.com / Ilustracja wprowadzenia: Universal Pictures
Wow, niezły wynik. Faktycznie szczęście w nieszczęściu 😀