Free Fire – 7 tysięcy pocisków zużyto w nowej produkcji Scorsese

Na trwającym obecnie w Ameryce festiwalu SXSW 2017 wyświetlono między innymi tytuł zatytułowany Free Fire. Jest to przepełniony akcją kryminał, w którym nie brakuje również odpowiedniej dawki humoru. Za jego scenariusz i reżyserię odpowiada Ben Wheatley, mający na koncie chociażby taki tytuł jak High-Rise. Natomiast w obsadzie możemy zobaczyć wiele znanych twarzy, w tym Armie Hammera (Jeździec znikąd, przyszły Green Lantern lub Batman), Cilliana Murphy (Anthropoid), Sharlto Copleya (Hardcore Henry), Jacka Reynora (Transformers: Wiek zagłady), Sama Rileya (Czarownica) oraz ulubienicę naszych czytelników Brie Larson (bez komentarza). Sama fabuła opowiada o transakcji zakupu broni, która nie wychodzi za dobrze, co skutkuje długą wymianą zdań oraz strzałów z najróżniejszych pistoletów.

https://www.youtube.com/watch?v=oDD3I0uOlqY

Stąd uczciwie mówiąc Free Fire to 90 minutowa strzelanina, dziejąca się praktycznie w jednym miejscu. Nic dziwnego więc, że jak chwalą się twórcy, na potrzeby zdjęć zużyto około 7 tysięcy przeróżnych naboi. Liczba ta mogła być jeszcze większa, ale dokładnie przemyślano każdy element oraz scenę, tworząc popis gatunkowej maestrii. Większy rozmach zapewniło także wsparcie ze strony legendardnego reżysera Martina Scorsese, który zgodził się być producentem wykonawczym tego dzieła. Niestety, najwyraźniej wiele z tych starań poszło na marne. Nasz recenzent widział już Free Fire i w opublikowanym tutaj tekście wytyka produkcji takie wady jak nuda oraz monotonia, a i finalna ocena nie jest za wysoka. Jak zwykle jednak ostateczna decyzja czy oglądać najnowszy film z Armie Hammerem i cudowną Brie Larson należy do widzów, chociaż póki co tytułem nie zainteresował się żaden polski dystrybutor, więc Free Fire nie ma jeszcze ustalonej daty premiery w naszum kraju.

Zobacz również: wywiad z Karoliną Gruszką na temat Marii Skłodowskiej-Curie

źródło: ew.com / ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe

Dziennikarz

Miłośnik prawdziwego kina, a nie tych artystycznych bzdur.
Jeśli masz ciekawy temat do opisania, pisz tutaj - [email protected]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?