TOP 12: Tom Hardy – najlepsze role

Nie wstępujesz na scenę żeby jeść, tylko żeby być zjedzonym…

Tom Hardy… Mając minimalne pojęcie o kinie oraz telewizji, ciężko nie kojarzyć tego nazwiska. Każda osoba, również Ty drogi czytelniku, może mi wskazać przynajmniej jedną dobrą rolę tego aktora. No i nie dziwię się, bowiem emploi Toma Hardy’ego od początków jego kariery z roku na rok jest wzbogacane przez coraz to lepsze kreacje, z których każda zdecydowanie odróżnia się od pozostałych, dzięki czemu ciężko nie nazwać go istnym kameleonem. Kto by pomyślał że gość, który kilka lat temu mógł stoczyć się na głębokie dno i zostać wrakiem człowieka przez liczne uzależnienia, stał się jednym z najlepszych aktorów swojego pokolenia?

Zobacz również: Tom Hardy – czy wiesz o nim wszystko? Infiltracja #60


12. Max Rockatansky, Mad Max: Na drodze gniewu

hardy mad max

Zaczynamy rolą nie byle jaką. W nowym Mad Maxie, Hardy musiał zmierzyć się z legendarną już kreacją samego Mela Gibsona. Chociaż Max Rockatansky w czwartej już części serii George’a Millera zszedł na drugi plan na korzyść Cesarzowej Furiosy, to Tom poradził sobie z wyzwaniem całkiem przyzwoicie. Może i miał niezbyt dużo kwestii do powiedzenia, przez co zewsząd daje się słyszeć echo narzekań, ale ciężko tutaj mówić o słabej roli, kiedy Max jest przecież gościem wyniszczonym przez życie na apokaliptycznym pustkowiu oraz walką z własnymi demonami.


11. Ricky Tarr, Szpieg

W Szpiegu, Tom jako blond włosy Ricky Tarr musiał walczyć o zainteresowanie widza z wielkimi czempionami kina brytyjskiego, z jego idolem, Garym Oldmanem na czele. Sztuka ta niewątpliwie mu się udała, bowiem trudno zapomnieć scenę dialogu Tarra ze Smileyem. Obecność Oldmana nie onieśmieliła go i nie przeszkodziła mu w odegraniu swojej postaci na wysokim poziomie, nie będąc tym samym przyćmionym przez kolegów z planu.  Dodatkowo, Hardy w sekwencjach z informatorką Irminą pokazał po raz kolejny po Wichrowych wzgórzach, że ma predyspozycje do grania amantów. Całe szczęście obrał inną drogę w swojej karierze…


10. Tommy Conlon, Wojownik

…bo granie twardzieli walczących o swoje wychodzi mu po prostu znakomicie. W Wojowniku świetnie wcielił się w tłumiącego traumy z dzieciństwa oraz kipiącego gniewem, agresją Tommy’ego Conlona. Z oczu jego bohatera przemawia jednak również mądre, pełne doświadczeń spojrzenie. Wszystko to oparte na dużej muskulaturze okupionej wycieńczającymi treningami, dzięki czemu sekwencje walki z jego udziałem wypadają naprawdę naturalnie. Najważniejsze w filmie Gavina O’Connora są jednak sceny prezentujące relacje Tommy’ego ze starszym bratem oraz ojcem alkoholikiem, gdyż one pokazują, że sama masa to nie wszystko, a Hardy jako zbuntowany młodszy brat niewątpliwie zachwyca.


9. John Fitzgerald, Zjawa

Zjawa Alejandro Gonzalesa Innaritu również dała Brytyjczykowi spore pole do popisu. Tutaj wciela się w Johna Fitzgeralda, łotra będącego ogniskiem zapalnym całej pogoni Hugh Glassa za zemstą. To zimny, chciwy, bezwzględny i nieokrzesany drań, dbający jedynie o swój tyłek. Warsztat aktora oraz jego charyzma pozwoliła mu stworzyć naprawdę ciekawą postać, przyćmiewając tym samym zeszłorocznego laureata Oscara, Leonardo di Caprio. Sorry Leo, ale w tamtym roku Hardy’emu zdecydowanie bardziej się należało.


8. Bane, Mroczny Rycerz Powstaje

 

Czas na rolę, dzięki której Hardy’emu udało się przeniknąć do świadomości masowego widza. Do zagrania Bane’a znowu musiał przybrać na masie, dzięki czemu finalny efekt jest piorunujący. Do takiej wielkiej kupy mięśni trudno nie czuć respektu. Pomimo zasłoniętej połowy twarzy, bardzo ciężko aktorowi jest odmówić charyzmy. Jego Bane to z jednej strony bezwzględny egzekutor, a z drugiej oddany swojej idei człowiek, ze stoickim spokojem trzymającym się za szelki.


7. Reginald Kray i Ron Kray, Legend

Legend może nie jest wybitnym filmem gangsterskim, jakiego się spodziewałem po zapowiedziach, ale rola Toma zasługuje tutaj na wielką uwagę. Gra tutaj bowiem dwóch całkiem różnych od siebie braci bliźniaków: Reginalda i Rona Krayów trzęsących londyńskim półświatkiem w latach 60. ubiegłego wieku. Jeden z nich to nonszalancki podrywacz będący zdecydowanie tym sprytniejszym bratem, drugi nieprzewidywalny schizofrenik, skory do przemocy i jednocześnie będący źródłem komicznych sytuacji.. Hardy znakomicie oddał na ekranie dzielące ich różnice, poprzez odmienny sposób mówienia, chód oraz gestykulacje. Jego podwójna kreacja jest dzięki temu niewątpliwie fundamentem obrazu Briana Hedgelanda.


6. Stuart Shorter, Stuart: Spojrzenie w przeszłość

Pewnie nie słyszałeś o tym filmie. Nie przejmuj się. Sam prawie pominąłbym go zasiadając do pisania tego rankingu. Całe szczęście tak się nie stało. Stuart: Spojrzenie w przeszłość jest filmem opartym na historii prawdziwej przyjaźni między pisarzem Alexandrem Mastersem, a bezdomnym alkoholikiem, Stuartem Shorterem. Hardy wciela się w tego drugiego i robi to tak wiarygodnie, że ciężko wyjść z podziwu. Wcale nie dziwie się tym widzom, którzy myśleli, że przed oczami widzą prawdziwego menela. Aktor wykonał tu kawał niewątpliwie dużej roboty, w czym pomocna być może była jego przeszłość. Na ekranie widzimy ostatecznie poruszający portret wyniszczonego nałogami mężczyzny. Nominacja do nagrody BAFTA, jak najbardziej zasłużona.


5. Freddie, The Take

Jeśli szukacie kreacji w dorobku Hardy’ego, po którym pała się do niego niezmierzoną nienawiścią to przychodzę Wam z pomocą. Główny bohater miniserialu gangsterskiego The Take, Freddie to bowiem gość, do którego ciężko czuć jakiekolwiek oznaki sympatii. Po godzinie z nim spędzonej jeszcze ciężej jest nie wyzywać go od najgorszych sku…..rczybyków. Freddie jest nie liczącym się z nikim egoistycznym psychopatą, toczącym niczym rak życia otaczających go osób. To, jak bardzo życzymy mu śmierci, zdecydowanie jest zasługą koncertowo wcielającego się w niego aktora.


4. James Keziah Delaney, Tabu

Tabu jest najświeższą produkcją na tej liście i wspólnym projektem Toma, jego ojca Chipsa oraz Stevena Knighta. Głównym jej atutem po raz kolejny okazuje się być postać grana przez Hardy’ego. James Keziah Delaney jest osobą mroczną, tajemniczą, zawieszoną na granicy świata żywych i umarłych, a przez co cholernie intrygującą. Jako zdeterminowany biznesmen, zawsze wyprzedza swoich „kontrahentów” o krok. Nie jest jednak personą, którą chciałoby się nocą spotkać w ciemnym zaułku. Hardy gra tutaj po prostu autentycznie, widać, że czuje tę postać, stając się motorem napędowym świetnego serialu. Te jego pomrukiwania to dodatkowa wisienka na torcie.

Zobacz również: Tabu – recenzja 1. sezonu


3. Alfie Solomons, Peaky Blinders

Czas na kolejnego bohatera w zestawieniu, dumnie przywdziewającego kapelusz. W roli wędrującego Żyda, Alfiego Solomonsa jest po prostu bezbłędny. Od jego debiutu w drugim sezonie Peaky Blinders jest najbardziej wyczekiwaną personą, która miała okazję zaistnieć w historii rodu Shelbych. Jego obecność skupia na sobie pełną uwagę widza, przez co kradnie praktycznie całe show i jedynym aktorem, który może się z nim w takich sytuacjach równać, jest wcielający się w Thomasa, Cillian Murphy. A uwierzcie mi, pojedynki obu tych panów (zwłaszcza ten z finału 3. sezonu) są iście na wagę złota.


2. Ivan Locke, Locke

Czas na kolejny przykład na to, że współpraca Toma z reżyserem i scenarzystą, Stevenem Knightem jest jak najbardziej owocna. Tym razem jednak jego kreacja znacznie różni się od wcześniejszych, bowiem wymagała od niego znacznych pokładów wrażliwości. Na ekranie jawi się nam portret mężczyzny ogarniętego żalem i wyrzutami sumienia, który chce ponieść konsekwencje tego jedynego błędu, gdyż uważa to za swój obowiązek. Poprzez umiejscowienie akcji obrazu wewnątrz samochodu prowadzonego autostradą przez głównego bohatera, widz staje twarzą w twarz z Ivanem Lockiem i obserwuje, jak jego kariera oraz życie rodzinne obraca się w pył. Hardy będący jedynym aktorem, którego widzimy na ekranie niczym mityczny Atlas, trzyma na swoich barkach ciężar całego filmu, pokazując, że znakomicie sprawdza się w rolach dramatycznych.


1. Charles Bronson, Bronson

Pierwsze miejsce było raczej przewidywalne, jak 90 procent tegorocznych wyników oscarowych. Zawsze chciałem być sławny, mówi tytułowy bohater tego lepszego od Drive’a, filmu Nicholasa Winding Refna. Ogarnięty żądzą rozgłosu Michael Peterson robi wszystko, byleby tylko otrzymać tytuł najbrutalniejszego więźnia w Wielkiej Brytanii, w czym pomaga mu jego alter ego – Charles Bronson. Hardy po raz kolejny fizycznie przygotował się do roli, dzięki czemu jego sylwetka znakomicie kontrastuje z teatralnością recydywisty, w głębi duszy pragnącego atencji i afirmacji. Mimo że grana przez niego postać jest psychopatą, teoretycznie postacią negatywną, to paradoksalnie wzbudza naszą sympatię, jakby był jedyną normalną osobą w swoim środowisku. Nie ma w tym zaskoczenia, że brytyjski aktor do dzisiaj uznaje tę kreację za najważniejszą w swojej karierze, ponieważ to ona pozwoliła mu w pełni rozwinąć skrzydła i otworzyła mu bramy hollywoodzkiego Olimpu.

https://www.youtube.com/watch?v=5WjoAe2aymM

Ilustracja wprowadzenia: mat. prasowe

Redaktor

W kinie szuka pozycji, która przebije Pulp Fiction, w telewizji - Breaking Bad oraz Rodzinę Soprano, w świecie gier - serie Bioshock oraz God of War.
Kontakt: [email protected]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?