Na pierwszy rzut oka: 1. sezon serialu Wielkie kłamstewka

Mało który serial może pochwalić się taką obsadą. Nicole Kidman, Reese Witherspoon, Shailene Woodley, Laura Dern, Zoe Kravitz i Alexander Skarsgard przyciągną do Wielkich kłamstewek każdego. Tylko czy wielkie nazwiska Hollywood wystarczą, aby nowa produkcja HBO stała się hitem, którego stacja tak bardzo pragnie?

Wielkie kłamstewka to adaptacja powieści o tym samym tytule. Pierwszy odcinek z powodzeniem zawiązuje całą historię. Nie tylko w odpowiedni sposób przedstawia bohaterów, ale też korzystając z pewnych zabiegów fabularnych sprawia, że widz na pewno sięgnie po kolejny. Mowa tu oczywiście o futurospekcjach, które mimo że się pojawiają, nie zdradzają kompletnie nic. Wiemy jedynie, że ktoś zostanie zamordowany, a zamieszane w całą sytuację będą Madeline (Witherspoon), Celeste (Kidman), Jane (Woodley) i Renata (Laura Dern). Fabuła odcinka prowadzona jest ciekawie, bowiem możemy zajrzeć do domów naszych bohaterek, ale też dowiedzieć się, co myślą o nich osoby postronne.

Skojarzenia do Gotowych na wszystko są oczywiście na miejscu. Bohaterkami w końcu są niepracujące mamy z przedmieść, które łączy przyjaźń, ale z drugiej strony gotowe są wbić sobie nóż w plecy. Przy czym Wielkie kłamstewka nie jest wcale karykaturą takiej społeczności. Każda z mam ma swoje problemy – większe, mniejsze – ale w żaden sposób nie dadzą po sobie poznać, że coś jest nie tak.

Zobacz również: Logan: Wolverine – przedpremierowa recenzja filmu z Berlinale 2017!

Madeline jest postacią uszytą pod Witherspoon. Aktorka rozkwita na ekranie. W pierwszym odcinku potrafiła zaprezentować się, zarówno ze strony dramatycznej, jak i komediowej. Z drugiej strony mamy eteryczną i piękną Celeste, której wszyscy zazdroszczą młodego i przystojnego męża – nie wiedzą jednak, że kobieta pada ofiarą przemocy domowej. Jane jest dynamiczną, młodą mamą, która próbuje jak najlepiej wychować synka, a Renata odnoszącą sukcesy biznes woman, która wychowanie dzieci spycha na niańki.

Na pierwszy rzut oka społeczność Monterey wydaje się sympatyczna i przyjacielska. Jane po krótkiej rozmowie znajduje przyjaciółkę, która nic o niej nie wiedząc staje w jej obronie. Jednak mały konflikt wystarczył, aby napięcie pomiędzy matkami rosło – na tyle, aby ktoś stracił życie. Gdyby nie to, że Wielkie kłamstewka ma w sobie element kryminału, straciłby cały urok. Scenariusz robi bardzo duże wrażenie, a fakt, że w zaledwie 50 minut poznaliśmy głównych bohaterów na tyle, aby zrozumieć motywy ich działania jeszcze ten efekt potęguje.

Zobacz również: Na pierwszy rzut oka: 1. sezon Doubt

Aktorsko miniseria HBO stoi na najwyższym poziomie. Wszyscy wypadają bardzo naturalnie. Liderką, zarówno serialową, jak i obsadową jest zdecydowanie Reese Witherspoon. Jej bohaterka prezentuje zróżnicowane odcienie swojej osobowości. Dla przyjaciół jest radosna i gotowa do działania, z drugiej strony jednak odczuwa lęk przed stratą dzieci, które dorastają i za chwilę przestaną jej potrzebować. Madeline po prostu skupia na sobie uwagę widza, ale bez uszczerbku dla reszty bohaterów.

Wielkie kłamstewka ma oscarową obsadę, która jest największym plusem produkcji. Sposób prowadzenia narracji również jest elementem, który pozwoli widzowi przywiązać się do miniserii bardzo szybko. Porównując nowy tytuł HBO do filmów, które w tym roku nominowane są do najważniejszej filmowej nagrody nareszcie bardziej widoczne staje się, że telewizja radzi sobie lepiej od kina.  

plakat oraz zdjęcia: HBO

Redaktor

Większość wolnego czasu spędza na oglądaniu seriali i pisaniu o nich.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?