Netflix przez dłuższy czas uznawany był za platformę, na której bardziej od jakości stawia się na ilość. O ile nie brakuje tam dobrych seriali, to filmy były w większości po prostu przeciętne. Jednak od pewnego czasu na Netfliksie zaczynają pojawiać się naprawdę jakościowe produkcje. Być może jest to jedna z niewielu zalet pandemii. Dobre filmy zamiast trafiać do kin, lądują na platformie, która polepsza tym jakość swojej oferty. Były Nieoszlifowane diamenty, Proces siódemki z Chicago, Elegia dla bidoków, a teraz nadeszły Cząstki kobiety. Nadeszły, wbiły widzów w fotele i rozerwały ich na miliony kawałków.