Prezentujemy zwiastun kameralnego filmu science-fiction „The Whispering Star” („Hiso Hiso Hoshi”) w reżyserii Shiona Sono („Zabawmy się w piekle”). Przedstawia on świat przyszłości, w którym Wszechświat w 80% zamieszkany jest przez androidy. Yoko Suzuki jest jednym z tych, który posiada wbudowaną sztuczną inteligencję. Pełni ona funkcję międzyplanetarnego listonosza, gdyż jej praca polega na dostarczaniu przesyłek ludzion rozsianym po całej galaktyce. W trakcie długich podróży żeński android ma czas, aby zastanawiać się nad istotą człowieczeństwa. W głównej roli występuje Megumi Kagurazaka, prywatnie żona reżysera.
Film pochodzi z Japonii, więc wcześniej zapoznajcie się z teaserem, gdyż ten posiada angielskie napisy:
https://www.youtube.com/watch?v=YQ-ebh6rNOc
A to główny zwiastun:
https://www.youtube.com/watch?v=UdFspMX7OoQ
Film swoją premierę miał w zeszłym roku na Festiwalu w Toronto. W maju trafi zaś do dystrybucji kinowej w Japonii (14 maja) i w Niemczech (26 maja).
Źródło: asianwiki.com / ilustracja wprowadzenia: kadr ze zwiastuna „The Whispering Star”
Po teaserowych zapowiedziach nadszedł czas pierwszego zwiastuna azjatyckiego blockbustera science fiction „Terra Formars„, czyli ekranizacji popularnej mangi i anime o tym samym tytule. Jest to kolejna próba zmierzenia się z materiałem komiksowym słynnego Takashi Miikego („Ichi Zabójca”), który do filmu zaprosił najpopularniejszą obecnie japońską aktorkę Rinko Kikuchi („Pacific Rim„), a także lokalne gwiazdy: Emi Takei („Ruroni Kenshin”), Hideataki Ito („Po twoim trupie”), Takayuki Yamada („13 zabójców”) i Shun Oguri („Sukiyaki Western Django”). Film opowiada o świecie dalekiej przyszłości (koniec XV wieku), kiedy to postanowiono sprawdzić efekty rewolucyjnej terraformacji Marsa i przystosowania, go do życia dla człowieka. Pierwsza ludzka załoga zastaje jednak na miejscu niezbyt przyjaźnie nastawione do nich zmutowane karaluchy, które nie zamierzają oddać Japończykom we władanie czerwonej planety. Azjatycka premiera filmu 29 kwietnia.
https://www.youtube.com/watch?v=V1ddC5KFy00
Zwiastun raczej nie zdobędzie serc zachodnich widzów, a po obejrzeniu go pewnie ponownie podniesione zostanie pytanie, czy Japończycy nie porywają się z przysłowiową motyką na Słońce, gdy pomimo braków budżetowych samodzielnie tworzą wymagające sporej gotówki produkcje. Czy „Terra Formars” wzbudzi podobne kontrowersje co adaptacja live-action „Attack on Titan”? Komentujcie!
Zobacz również: recenzja „Attack on Titan” – ekranizacji live-action
Dla przypomnienia poprzednie dwa teasery:
https://www.youtube.com/watch?v=cw8RN7a-BDI
https://www.youtube.com/watch?v=vieihLj-4cc
Źródło: materiały prasowe / ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe
Początkowo informacja o powstaniu filmu „Sadako vs Kayako” była żartem primaaprilisowym. Dowcip nabrał jednak realnych kształtów i 18 czerwca 2016 roku do japońskich kin wejdzie powyższa produkcja. Dobrze obeznani z horrorami powinni kojarzyć te imiona z pewnymi trupiobladymi i posiadającymi bardzo długie, kruczoczarne włosy dziewczynkami. Dla tych co nie pamiętają przypominam, że Sadako jest złym duchem z serii „The Ring”, a Kayako z „The Grudge: Klątwy”. W nowym horrorze ich ścieżki połączą się i mściwe duchy będą ze sobą rywalizować. Obecnie podobne cross-overy zdarzają się w anglojęzycznych produkcjach klasy Z, więc śmiało można napisać, iż od czasów „Freddy vs Jason” nie było równie widowiskowego starcia. W głównej roli wystąpi Mizuki Yamamoto („Sprawa Kirishimy”, „Kuroshitsuji”) i to zapewne ona skupi na sobie uwagę obu upiorów. Ponadto zagrają: Tina Tamashiro („Podróż Chasuke”) oraz Aimi Sutsakawa („Samuraj, którego kochałam”). Bohaterom filmu już możemy zacząć współczuć. Za reżyserię odpowiadać będzie Koji Shiraishi („Klątwa”). W procesie twórczym nie biorą udziału autorzy sukcesu „The Ring” i „Klątwy Ju-On” – Takashi Shimizu oraz Koji Suzuki.
Oto pierwszy zwiastun „Sadako vs Kayako”:
https://www.youtube.com/watch?v=McJCevmQy6A
Obie franczyzy doczekały się sławy światowej oraz wielu odsłon. „The Ring” doczekał się siedmiu japońskich filmów, jednej wersji koreańskiej oraz amerykańskiej dylogii. „The Grudge: Klątwa” to osiem japońskich filmów oraz amerykańska trylogia.
Czy znowu zapanuje moda na j-horror? A może to zwykły skok na kasę? Baliście się na ich widok? Podzielcie się uwagami!
Źródło: twitchfilm.com/ ilustracje: materiały prasowe
11 lutego wydawnictwo Studio JG ogłosiło na swojej stronie nowe tytuły, które będą miały swoją premierę na Festiwalu Fantastyki Pyrkon 2016. Fani na pewno się cieszą, gdyż wśród nich jest długo wyczekiwane „Fairy Tail”! Oprócz niewątpliwego zwycięzcy nowości wydawniczych, na Pyrkonie pojawią się również mangi „Ajin”, „Golden Time”, „Highschool DxD” oraz light-novelka „Log Horizon”.
Poniżej krótki opis nowości (za StudioJG.pl) oraz covery:
1) „Fairy Tail”
Autor: Hiro Mashima
Gatunek: shōnen, fantasy
Liczba tomów: 53+
Tryb wydawniczy: co 6 tygodni
Premiera: 8 kwietnia (Pyrkon) – podczas konwentu będzie także dostępny przedpremierowo drugi tom!
Opis: Jeśli chcesz pozbyć się krwiożerczej bestii, grasującej w Twoim mieście – koniecznie wynajmij do jej usunięcia maga z Fairy Tail. Jeśli chcesz się pozbyć miasta – zrób dokładnie to samo! Choć gildia ta działa po stronie dobra, doniesienia o spustoszeniach, za które są odpowiedzialni, re-gularnie zajmują pierwsze strony gazet, bulwersując społeczeństwo. Ale Lucy się tym nie przejmuje. Nie wyobraża sobie, że mogłaby wstąpić do innej gildii. Tak – Lucy też jest magiem, ale nie rzuca piorunami, nie sprowadza deszczu ani nie tańczy z wilkami. Zbiera klucze. Przy ich pomocy jest w stanie przywołać z innego wymiaru gwiezdne duchy, które potrafi w różnej mierze kontrolować. Los chciał, że pewnego dnia zostaje uratowana z opresji akurat przez maga ze swojej ulubionej gildii, niejakiego Natsu Dragneela, który obiecuje zabrać ją do siedziby Fairy Tail. I choć wyobrażenia dziewczyny przegrywają konfrontację z rzeczywistością, teraz nie ma już odwrotu. Jej wielka przygoda w świecie magii, miecza i ogoniastej wróżki właśnie się zaczęła…
2) „Ajin”
Autor: Gamon Sakurai, Tsuina Miura
Gatunek: seinen, horror
Liczba tomów: 7+
Tryb wydawniczy: dwumiesięczny
Premiera: maj (przedpremierowo dostępny na Pyrkonie)
Opis: Ajina nie można zabić. Jakich obrażeń by nie doznał, zawsze wraca do swojej ludzkiej postaci, ale człowiekiem nie jest. Pierwsze takie istoty zostały odkryte siedemnaście lat temu i od tamtego czasu stanowią przedmiot zarówno fascynacji, jak i strachu. Poszczególne kraje prześcigają się w badaniach i, eksperymentując na schwytanych przez siebie okazach, pragną odkryć tajemnicę nieśmiertelności. Tylko czy te istoty na pewno są niebezpieczne? Czy zasługują na tak okrutne traktowanie? Co tak naprawdę potrafią i po czyjej stoją stronie? Mało kto się nad tym zastanawia. Jednym z tych nielicznych jest Kei Nagai, który z pewnym sceptycyzmem słucha nauczyciela, gdy ten opowiada o Ajinach na lekcji. Gdy chłopak wraca ze szkoły, myśli pochłaniają go tak bardzo, że wpada pod rozpędzoną ciężarówkę. Ku zdumieniu gapiów przed chwilą jeszcze zmasakrowany Kei w kilka chwil wraca do zdrowia. Jest Ajinem. Przerażony nastolatek szybko zdaje sobie sprawę, że nikomu nie może ufać. Natychmiast traci wszelkie prawa i staje się zwierzyną, na którą zamierzają polować absolutnie wszyscy.
3) „Golden Time”
Scenariusz: Yuyuko Takemiya
Rysunki: Umechazuke
Gatunek: komedia szkolna
Liczba tomów: 8+
Tryb wydawniczy: dwumiesięczny
Premiera: 8 kwietnia (Pyrkon)
Opis: Banri Tada dostał się na wyższą uczelnię i właśnie ma rozpocząć nowe, wspaniałe studenckie życie! Wyprowadzka od rodziców, koniec z mundurkami, po prostu hulaj dusza, piekła nie ma! Ale nim zacznie swoją wielką przygodę, musi najpierw znaleźć salę, w której odbędzie się spotkanie organizacyjne dla pierwszoroczniaków. Zielony jak szczypiorek na wiosnę chłopak intuicyjnie podąża za studentami, którzy wydają się wiedzieć, dokąd idą. I szybko udaje mu się znaleźć gościa równie nieogarniętego jak on. Jak się okazuje, nowo poznany Mitsuo Yanagisawa wybrał tę uczelnię, aby uwolnić się od zakochanej w nim po uszy dziewczyny – w końcu jak tu zagadywać ponętne studentki, kiedy jakaś maruda łazi za tobą krok w krok? A jest w czym wybierać. Na dzień dobry nasi koledzy spotykają niesamowitą superlasencję, która sunie w ich stronę z bukietem róż. Po czym odrzuca piękne włosy, podnosi zgrabną dłoń… i nokautuje Mitsuo ogromną wiązanką. Z uśmiechem i gratulacjami, oczywiście. Wygląda na to, że nowy kolega Banriego nie jest tak sprytny, jak przypuszczał – jego największa fanka w tajemnicy złożyła papiery na ten sam uniwerek. Cztery lata wspólnych studiów! A gdzie wolność? No gdzie? Ale Banri, choć poniekąd współczuje Mitsuo, sam ma do ukrycia o wiele więcej…
4) „Highschool DxD”
Scenariusz: Ichiei Ishibumi
Rysunki: Hiroji Mishima, Zero Miyama
Gatunek: ecchi, komedia
Liczba tomów: 8+
Tryb wydawniczy: dwumiesięczny
Premiera: maj (przedpremierowo dostępny na Pyrkonie)
Opis: Issei Hyōdō to typowy facet – marzy mu się własny harem. Niestety, nic nie wskazuje, aby jego życzenie kiedykolwiek miało zostać spełnione, bo chłopak nie grzeszy ani urodą, ani popularnością, a – jak widać – od intensywnego myślenia o sprośnościach dziewczyn nie przybywa. Jakież więc było jego zdziwienie, gdy piękna koleżanka ze szkoły zaprosiła go na randkę. I wszystko szło wspaniale… do czasu. Nagle jego urocza towarzyszka rozłożyła czarne skrzydła i przebiła go włócznią. Jakkolwiek zabrzmi to dziwne, nie warto się śmiercią głównego bohatera zbytnio przejmować. Chwilę potem zostaje przywrócony do życia przez pewną ponętną diablicę, a ta w ramach zapłaty za ratunek czyni go swoim sługą. I w ten oto sposób Issei zostaje wciągnięty w sam środek wojny pomiędzy aniołami, demonami i diabłami. Cóż, z pewnością harem, o którym marzył, nie był aż tak egzotyczny, ale jak się nie ma, co się lubi…
5) „Log Horizon”
Autor: Mamare Touno
Rysunki: Kazuhiro Hara
Gatunek: shōnen, fantasy
Liczba tomów: 10+
Tryb wydawniczy: kwartalnik
Premiera: maj (przedpremierowo dostępny na Pyrkonie)
Opis: Lubicie grać w MMORPG? Spędzacie godziny w sieci przemierzając fantastyczne krainy i walcząc z bestiami? A co jeśli nie moglibyście wrócić? Gdyby gra stała się dla was rzeczywistością, z której nie bylibyście w stanie uciec? Taki właśnie los spotkał Shiroe i wiele tysięcy innych graczy z całego świata, którzy zostali uwięzieni wewnątrz rzeczywistości niezwykle podobnej do tej, którą znają z ulubionej przygodówki. I choć cały schemat walk, zdobywania ekwipunku i podnoszenia poziomów pozostał ten sam, to starcie oko w oko z potworem przestało przypominać ekscytującą rozrywkę, a dla wielu stało się prawdziwym koszmarem. Czy z powszechnego chaosu, jaki zapanował pośród zdezorientowanych mieszkańców cyfrowego świata, zdoła wyłonić się funkcjonalne społeczeństwo, czy nowa rzeczywistość obróci się przeciwko graczom?
Źródło: StudioJG.pl
Rok rozpoczyna się przyzwoitym uderzeniem ze strony horrorów. Do kin wchodzi właśnie najnowszy film grozy w reżyserii debiutanta ze sporym potencjałem. W swoim pierwszym pełnometrażowym dziele Jason Zada zabiera widzów w autentyczne miejsce: do owianego złą sławą lasu samobójców u podnóża japońskiej góry Fuji.
Aokigahara to gęsta, nieprzenikniona leśna połać, która z niewiadomych przyczyn przyciąga rocznie setki osób. Nie szukają oni jednak wypoczynku na łonie natury, tylko ukrócenia dręczących ich cierpień. To właśnie w tym lesie zostawiają oni swoje namioty i rzeczy osobiste, po czym odbierają sobie życie. To (nie)wdzięczny, a jednak rzadko poruszany w horrorach temat. Jeśli nawet ktoś zdecyduje się go podjąć, często kręci słaby film, nie ruszając się nawet poza granicę USA czy Kanady (patrz „Grave Halloween” z 2013 roku). Twórcy „Lasu samobójców” część zdjęć nakręcili w Japonii, co niewątpliwie nadaje produkcji dodatkowego smaczku.
Sam zarys fabuły nie jest specjalnie skomplikowany. Ot, młoda kobieta wyrusza do Kraju Kwitnącej Wiśni w poszukiwaniu swojej zaginionej w tajemniczym lesie bliźniaczki. Chociaż lokalni mieszkańcy pozostają sceptyczni, znając morderczą moc Aokigahary, Sara wciąż wierzy, że jej siostra żyje. Na miejscu poznaje przystojnego Aidena i razem z przewodnikiem ruszają w ciemny las. Jak możecie się domyślić, nie będzie to miła wyprawa.
Rolę Sary, ale także jej siostry bliźniaczki, odegrała tutaj znana m.in. z seriali „Dynastia Tudorów” czy „Gra o tron” Natalie Dormer. Aktorka o niejednoznacznej urodzie ma w sobie coś uwodzicielskiego i tajemniczego, co sprawiło, że świetnie do tej roli się nadaje. Chociaż pierwsze minuty mnie nie przekonały, z czasem Dormer rozwinęła skrzydła, szczególnie w gwałtowniejszych scenach, gdzie kradła każdą minutę seansu. Drugi plan nie robi już takiego wrażenia, ale trzeba też przyznać, że dla nikogo nie zbudowano tu naprawdę dużej roli.
Kiedy „Las samobójców” straszy, robi to bardzo klasycznie. Widzowie uodpornieni na jump scares będą mogli nieco obniżyć ocenę, jednak rzemieślniczo wykonane strachy wciąż działają skutecznie. Co więcej, gdyby wyciąć z filmu elementy grozy, wciąż pozostałby całkiem przyzwoitym thrillerem o paranoi i panice. Scenariusz przynajmniej stara się pozytywnie zaskakiwać, nawet niewielkimi zwrotami akcji. Dodajcie do tego mroczną tajemnicę z przeszłości, przyzwoitą reżyserię i mroczny nastrój i macie niezłą propozycję na spędzenie w kinie piątkowego wieczoru.
Z uwagę będę śledził karierę reżysera, którzy może nieprędko dostanie się do pierwszej ligi, ale z czasem powinien wytworzyć swój własny, charakterystyczny styl. W dobie produkowanych taśmowo, kiepskich filmów grozy, „The Forest” posiada znaczek jakości. Chociaż nie wyróżnia się niczym szczególnym, wszystkie elementy są tutaj na swoim miejscu. Nie powoduje opadu szczęki, ale też nie nudzi ani nie żenuje. A to już coś.
https://www.youtube.com/watch?v=RBc5YcuOThY
Attack on Titan to pierwsza z dwóch zaplanowanych aktorskich adaptacji popularnej mangi i anime o tym samym tytule. I jak każda ekranizacja znanej serii, również ta musi zmierzyć się z oczekiwaniami oddanych fanów. Bezkrytyczni fanatycy oryginału poczują się filmem zdradzeni i pewnie za nadużycie będą uznawać określenie, iż film jest adaptacją Shingeki no Kyojin. Ogrom zmian, które proponują twórcy, wywołuje wręcz histeryczne reakcje. Pozostałe osoby zobaczą jednak przyzwoity postapokaliptyczny horror gore, który leży na przeciwnym biegunie od wszystkich hollywoodzkich młodzieżowych dystopii science fiction.
Gdyby powierzchownie podsumować, co właściwie ostało się z oryginału, to byłyby to pewnie imiona, Tytani, mury i trójwymiarowy manewr. Akcję przeniesiono do Japonii oraz wykasowano cały wątek społeczno-polityczny, celem skupienia się na postaci Erena oraz wątkach miłosnych. Przy ograniczonym budżecie przeznaczenie większej ilości czasu na rozwój postaci wydawało się być rozsądnym pomysłem. Niestety scenarzyści ponoszą tu porażkę, tworząc zbyt enigmatycznych bohaterów. Zmieniono także relacje między postaciami oraz charaktery. Eren (Haruma Miura) jest zbuntowanym nastolatkiem. Jego motywacje do walki z Tytanami są mgliste, tak jak i uczucia do Mikasy (Kiko Mizuhara). Ona zaś z silnej fizycznie i mentalnie bohaterki, wojowniczki i opiekunki Erena, staje się po prostu milczącą maszyną do zabijania Tytanów. Armin (Kanata Hongō) w filmie głównie statystuje, gdyż jego postać zostaje całkowicie zmarginalizowana.
Higuchi wykorzystuje podobny schemat co Komasa w Mieście 44. Film zaczyna się więc sielankowo. Kamera przedstawia nam miasto, w którym panuje atmosfera powszechnej szczęśliwości. Trójka głównych bohaterów biega beztrosko po wzgórzach i zielonych łąkach. Jak się za chwilę dowiemy, jedynym niezadowolonym z życia wewnątrz murów jest Eren, w którym budzi się pasja podróżnicza. Ten raj jednak szybko zamienia się w piekło. Z początkowej wielobarwnej gamy kolorów filmowy świat zobaczymy już wyłącznie w dwóch odcieniach: szarości – kurzu, pyłu, zgliszczy, oraz czerwieni – krwi, pożogi, ognia. Gdy Tytani przebijają się przez pierwszy mur, reżyser nie szczędzi nam widoku żywieniowych nawyków Tytanów. Częstuje się nas oderwanymi kończynami, krwią i odgłosami łamanych kości. Z detalami obserwujemy masakrę bezbronnych mieszkańców. Od tej chwili każdą scenę filmu przenikać będzie poczucie beznadziei i atmosfera defetyzmu, którą dosyć niezdarnie próbowano rozładowywać lżejszymi scenami. W poważny ton wkomponowano również azjatyckich aktorów, których ekspresyjność poza kilkoma momentami została okiełznana.
Ważną częścią Shingeki no Kyojin są efekty specjalne. Wiele osób obawiało się, iż z racji małego budżetu w porównaniu do filmów Hollywoodzkich, film stanie się japońskim odpowiednikiem naszego Wiedźmina. Wśród sceptyków ekranizacji zaczęła funkcjonować nawet prześmiewcza nazwa „Shingeki no budget”. Jednak twórcy wykonali zadanie poprawnie. Widać, że dużą ilość zdjęć tworzono na tle green screenu, ale sam trójwymiarowy manewr oraz wkomponowanie tytanów wyszło zadowalająco. A tytułowi giganci są równie przerażający co w oryginale.
Pierwsza część Attack on Titan to mimo wszystko film niezły, ale po seansie pozostaje wrażenie, że otrzymujemy wyłącznie dziewięćdziesięciu minutowy wstęp pod drugą część. Ograniczenie czasowe z jednej strony pozytywnie wpłynęło na tempo filmu, lecz z drugiej strony zabrakło miejsca na pogłębienie historii i postaci. Mimo wszystko jest to interesująca pozycja dla fanów krwawych filmów oraz miła odmiana po mdłych amerykańskich filmach dla nastolatków.