Gdyby ktoś miał wątpliwości, Whiskey Cavalier nie można jednoznacznie nazwać typowo szpiegowskim serialem. To bardziej Przyjaciele, którzy przy okazji są szpiegami. Niestety jednak ABC nie poznało się na uroku produkcji i nie zobaczymy kontynuacji przygód Willa i Frankie.
Głównymi bohaterami są Will Chase (Scott Foley), czyli tytułowy Whiskey Cavalier, oraz Frankie Trowbridge (Lauren Cohan). Pierwszy z nich jest agentem FBi, zaś druga CIA. Po spotkaniu na jednej z akcji ich przełożeni postanawiają połączyć siły i tak powstaje grupa do zadań specjalnych. Każdy odcinek jest poświęcony innemu zadaniu, ale łączy je wspólny dla wszystkich przeciwnik, którego poznaliśmy w pierwszym odcinku. Oczywiście pomiędzy Willem i Frankie od początku jest coś, co próbują negować.
Zobacz również: The Village – recenzja 1. sezonu
Whiskey Cavalier to typowe dramedy, coś jak Suits, gdzie ludzkie dramaty łączą się z naprawdę zabawnymi gagami i wewnętrznymi żartami. Grupa bohaterów, która została stworzona na potrzeby serialu jest wręcz idealna. Każdy z nich inny, jednak jako całość tworzą coś nie do podrobienia. Są inteligentni, uzupełniają się i wspierają. Jako jednostka zapewne nie byliby wstanie dokonać tego, co jako grupa.
W związku z powyższym należy z pełną stanowczością stwierdzić, że serial ABC nie należy do tych poważnych. Jest to po prostu bardzo dobra rozrywka. Serial idealny, aby po pracy rzucić się w wir pościgów i strzelanin oraz relacji głównych bohaterów. Wszystko tutaj wspaniale ze sobą współgra. Mamy więc równowagę pomiędzy tym, co poważnie i śmieszne.
Żeby taki układ mógł funkcjonować aktorzy muszą ze sobą współpracować i być idealnie dobrani do roli. I w przypadku Whiskey Cavalier tak właśnie jest. Cała obsada wypada tu fantastycznie i bez sztucznego zadęcia. Foley i Cohan pasują do siebie, jak kawałki puzzli. Świetnie portretują przyciąganie, jakie jest między ich bohaterami.
Zobacz również: Pokemon: Detektyw Pikachu – recenzja filmu z Ryanem Reynoldsem w roli żółtego Pokemona!
Postaci w Whiskey Cavalier bardzo do siebie przyciągają. Można się złapać na chęci obejrzenia kolejnego odcinka z uwagi na właśnie ich relacje, a nie na akcję jaką przyjdzie im wykonać. Chociaż to zawsze jest dodatkowy bonus. Wszystkie sceny walki, pościgi czy inne związane z pracą szpiega są bowiem na najwyższym poziomie i naprawdę sprawiają widzowi dużą frajdę.
Niestety jednak, po cliffhangerze z końcówki pierwszego sezonu, nie doczekamy się kontynuacji serialu. A szkoda. Tak jak wspomniano wyżej Whiskey Cavalier to naprawdę niezła rozrywka, uszyta właśnie, żeby taką być.
ilustracja wprowadzenia: ABC