The Boys: Diabolical to animowana antologia podzielona na osiem, około 15 minutowych odcinków. Nie mamy tu jednej, głównej linii fabularnej. Każda zaprezentowana historia to inna para kaloszy, które łączy tylko dzielenie tego samego uniwersum. Skaczemy zatem po różnych okresach historii świata przedstawionego, cofając się do samych początków działalności Ojczyznosława, jak i do wydarzeń, prawdopodobnie rozgrywających się grubo po drugim sezonie serialu aktorskiego. Całość serialu jest dostępna na Amazon Prime Video.
The Boys: Diabolical na przestrzeni ośmiu krótkich odcinków, stara się nam zaserwować jak najwięcej treści. Jednak w głównej mierze każdy ma taką samą puentę, no może z jednym, maksymalnie dwoma wyjątkami, a mianowicie: Vought jest złe i liczą się dla nich tylko pieniądze i wizerunek. Mimo tak wielkiej różnorodności odcinków, twórcą nie udało się przekazać praktycznie nic! Każdy odcinek zapewnia naprawdę dobrą zabawę, ale nic więcej. Historie nie są zbyt angażujące, czy odkrywcze, a po obejrzeniu całości odczułem niesamowitą pustkę, czegoś bardzo brakowało tym krótkim opowieściom. Myślę, że wynikło to z ograniczenia formatem, który został obrany. Taki był zamysł i rozumiem to, ale ta decyzja mocno odbiła się na tej produkcji i zrobiła z niej zwykłą bajeczkę, którą włączasz, żeby się odmóżdżyć. Ta prostota może być uważana jednocześnie za minus, jak i za plus. Wszystko zależy od tego, czego będziecie oczekiwać. Jeśli włączycie to z myślą, żeby się dobrze pobawić, to super, taka fabuła zdecydowanie wystarczy. Jednak jeśli oczekiwaliście czegoś więcej, to można odczuć lekki zawód.
Jako że mamy tu do czynienia z animacją, warto byłoby poruszyć temat rysunków. Muszę przyznać, że jest to bardzo mocna strona Czystego Zła, przede wszystkim, dlatego że styl rysowania, jak i samych historii jest przeróżny. Możemy uświadczyć tu stylizacji na stare kreskówki, współczesne podejście do animacji i styl nawiązujący do anime. Cała masa dobroci. A najlepsze jest to, że wszystko jest bardzo ładnie zrealizowane i dopracowane, szczególnie wnętrzności, bo tych tu nie brakuje. Mimo tej ogromnej brutalności, w którą produkcja obfituje, to nie jest ona w żadnym stopniu odrażająca. Krwawe sceny są tak absurdalne i przerysowane, że aż chcę się śmiać. Brzmi to trochę jak narzekanie, ale w żadnym wypadku nie jest to wada. Jest to zabieg bardzo uprzyjemniający seans i pozwala na lekkie odebranie treści.
Pozostaję tylko pytanie, czy warto poświęcić swój czas na ten serial? Myślę, że jak najbardziej! Wchłonięcie całości zajmuje około dwóch godzin i będą to bardzo przyjemnie spędzone dwie godziny. Stanowi bardzo fajną formę zapychacza w czasie oczekiwania na trzeci sezon The Boys. Jest to idealna produkcja, którą po pierwszym obejrzeniu można sobie puścić w tle i cieszyć się nią, nie zaprzątając sobie zbytnio myśli. Zdecydowanie dołączy do mojej listy animacji jakie włączam, żeby na chwilę się od wszystkiego oderwać i odprężyć.
Ilustracja wprowadzenia: Amazon Studios