Picnic at Hanging Rock powstał z ręki Joan Lindsay w 1967 roku, jako powieść. Następnie został zekranizowany przez Peteta Weira, jako film. Teraz Amazon postanowił tę samą historię delikatnie odświeżyć w formie miniserii.
Amazon miał takie przeboje, jak Transparent czy Mozart in the Jungle. Coś, co udało się w komediach, niekoniecznie wychodzi w dramatach, bo żadne nie potrafią przebić się, jak na przykład The Americans, Gra o Tron, The Handmaid’s Tale czy Fargo. Najłatwiej przyjdzie porównać Picnic at Hanging Rock do właśnie hitu Hulu. W obu przypadkach rzecz dotyczy kobiet, które są traktowane w sposób bardzo przedmiotowy, a główna bohaterka ma bardzo silne i stanowcze poglądy. Niestety to, co udało się Hulu, w tym przypadku niestety nie zadziałało dla Amazonu.
Zobacz również: Deception – recenzja 1. sezonu
Fabuła miniserii kręci się wokół tytułowego pikniku podczas walentynek. Po spędzeniu czasu na jedzeniu, zabawie i rozmowach cztery uczennice szkoły Appleyard udają się na spacer, a dokładnie wspinają na Hanging Rock. Za nimi podąża jedna z nauczycielek. Dwie z dziewcząt po czasie powracają, jednak po reszcie kobiet słuch zaginie już na zawsze. Pierwszy odcinek kończy się właśnie ich zniknięciem. Kolejne poświęcone są ich poszukiwaniem, rozwojem sytuacji w szkole, ale też wypełnione są retrospekcjami z wydarzeń sprzed pikniku. Główną bohaterką jest Hester Appleyard, czyli właścicielka szkoły dla młodych dam w Australii. Całość dzieje się na przełomie wieków i wartość kobiet mierzona jest zasobnością portfela ich przyszłego męża. W zdobyciu ów męża i nie tylko, młodym kobietom pomaga właśnie pani Appleyard, która sama nie może się pochwalić najlepszym startem w dorosłe życie.
W Hester Appleyard wciela się Natalie Dormer, która sprawdza się fantastycznie. Jest twarda, pewna siebie i ambitna. Mimo tego, że to ona jest w centrum wydarzeń, to nie jej historia jest najbardziej eksploatowana. Prawdą jest, że poznajemy jej przeszłość i to jak doszła tam, gdzie jest teraz. Ale to zaginione dziewczyny pozwalają zrozumieć, jaka była rola kobiety w przeszłości. Rodzinom bowiem zależało, żeby każda z nich wyszła dobrze za mąż. Dla niektórych tylko wysoki posag liczył się najbardziej. Jednak w trakcie oglądania Picnic at Hanging Rock dowiemy się, że wchodzące w dorosłość panienki eksperymentowały z własną seksualnością lub pragnęły czegoś zupełnie innego niż ich rodzice. Coś, co teraz wydaje się normalne, kiedyś takie nie było i serial Amazonu pokazuje też, jak daleką drogę przeszliśmy, jeżeli chodzi o traktowanie kobiet w społeczeństwie.
Zobacz również: For the People – recenzja 1. sezonu
Dobrze, że Amazon zdecydował się na 6 odcinków, nie więcej. Chociaż po prawdzie, wystarczyłyby 3. W środku serii traci ona kontakt z tym, co tak naprawdę ważne, a mianowicie zaginięciem dziewczyn. Przez co traci się trochę zainteresowanie, ponieważ to właśnie ta tajemnica i towarzyszący jej mistycyzm są tym, co nakręcają fabułę Picnic at Hanging Rock. Przez to serial jest nierówny i momentami nudzi.
Dlaczego Picnic at Hanging Rock nie jest nowym The Handmaid’s Tale? Nie szokuje tak bardzo. Nie sprowadza kobiety do roli aż tak podstawowej i przede wszystkim osadzony jest w przeszłości, a nie przyszłości. Mówi o tym, co było, a nie tym, co mogłoby być. Mimo to, widać tu pewne podobieństwa, o których wspomniałam powyżej. Nowa propozycja Amazonu jest serialem dobrym, ale nie wybitnym. To spowodowane jest nie najlepszym prowadzeniem fabuły. Na plus zasługują jak kreacje aktorskie, bez których miniseria byłaby mdła i bez wyrazu. Myślę, że od początku projekt ten był skazany na los, jaki go spotkał. Nie okazał się niepowodzeniem, wręcz przeciwnie, jest to twór dobry. Jednak z drugiej nie spełnił nadziei, jakie niektórzy w nim pokładali.
ilustracja wprowadzenia: Amazon