O Pati z samego seansu Skazanej nie wiedzieliśmy zbyt wiele. Była nam naszkicowana jakaś jej droga, naznaczona przez ciężkie przestępstwo, jednak bez dużej liczby szczegółów. Samo jej postępowanie, gołębie serce oraz relacja, jaką naszkicowały z Alicją sprawiły, że zagłębienie nas w tę historię wydaje się naturalną koleją rzeczy, czymś, co jest właściwie niezbędne, żeby dopełnić tworzące się miniuniwersum. Pierwszy odcinek cofa nas o ładnych kilka lat w stosunku do znanych z premierującego zeszłej jesieni drugiego sezonu Skazanej wydarzeń. Pati próbuje związać koniec z końcem i utrzymać rodzinę. Jest niezła w małej gastronomii, udaje jej się nieco zarobić, jednak mnóstwo czasu musi poświęcić również młodszemu rodzeństwu, gdyż jej matka jest pogrążona w imprezowy szale, a także ma problem narkotykowo-alkoholowy. Mimo wszystkich trudów, dziewczyna ma ambicje, aby poprowadzić swoje życie na dobre tory. Po próbie dostania się do szkoły gastronomicznej jej życie wydaje się zmierzać bardziej ku karierze, niż pod celę (choć w szerokiej świadmości widzów to właśnie w celi zrobiła karierę, więc może to niedobrze).
Wszystko, co dobrze zrobili tutaj twórcy to rzecz najbardziej oczywista. Chodzi o oddanie całego ekranu Oli Adamskiej i danie jej pola do popisu. A w Oli Adamskiej siła jest największa ze względu na jeden bardzo ważny fakt. Ona naprawdę, szczerze i bardzo kocha tę rolę, a jej relacja z Pati jest czymś więcej, niż tylko pracą. Widać i słychać to po wszystkich dostępnych rozmowach z nią, czuć także w samym serialu. Aktorka czuje się jak ryba w wodzie sprzedając nam obraz trudnej rzeczywistości, w której próbuje się odnaleźć dziewczyna, której nie da się polubić. Pati ma dużo większy potencjał, aby zżyć się z tą bohaterką. Dzięki temu oglądanie kolejnego sezonu Skazanej, również może mieć dużą wartość dodaną.
Wracając jednak do samego pierwszego odcinka, nie jest to dzieło, które zapamiętamy specjalnie mocno. Niczym nie zaskakuje, jest raczej dokładnie tym, czego mogliśmy się po tej produkcji spodziewać. Ma swój poziom emocji, niezłą dramaturgię i dobrze zarysowane wątki, a wokół Pati kręcą się początkowo sensownie napisane postacie drugoplanowe, które najpewniej będą jej rzucać wszelkie kłody pod nogi. Wyłamuje się właściwie wyłącznie ostatnia scena, która jest odpowiednio mocna i może stanowić podwaliny pod pójście dalej. Właściwie po wszystkich serialach produkcji Player widać, że mają być raczej masową rozrywką i nie są zbyt odważne, więc może to być naprawdę dobry znak.
Na te dobre znaki będziemy czekać, bo świetnie byłoby, aby spin-off Skazanej stał na własnych nogach, a nie był tylko tym, co ma stanowić dobry podkład pod większe emocje podczas oglądania czegoś innego. Tak działają duże serialowe światy, jednak najlepsze są one wtedy, gdy mają do dodania coś od siebie. Największe wyzwanie leży tu więc przed Olą Adamską. W końcu, dosłownie jak i w serialowej przeności, jest na wolności. Po tym, jak stała się gwiazdą na poprzednim balu, wielka dama, jak u Anny Jantar, musi teraz zatańczyć sama. Ona już wie, jak się udało. Teraz czas na nas!