Pani Dziekan - recenzja miniserialu Netflixa z Sandrą Oh
Pani Dziekan - recenzja miniserialu Netflixa z Sandrą Oh

Pani Dziekan – recenzja miniserialu Netflixa z Sandrą Oh

W samym środku wakacji na platformie Netflix pojawił się miniserial, którego akcja rozgrywa się w murach uniwersytetu. Historia Pani Dziekan to sześcioodcinkowa, lekka produkcja do obejrzenia w jeden wieczór. Czy warto jednak poświęcić trzy godziny na podziwianie Sandry Oh? Przekonajmy się!

Twórczyniami serialu są Amanda Peet i Annie Julia Wyman. W rolę tytułowej Pani Dziekan wciela się znana m.in. z Obsesji Eve Sandra Oh. Poza nią w obsadzie pojawili się też Jay Duplass, Holland Taylor czy Bob Balaban. Fabuła skupia się na Ji-Yoon Kim, która zostaje pierwszą kobietą na stanowisku dziekana wydziału anglistyki. Na dodatek wywodzi się ona z mniejszości, a jej zadaniem jest rozwiązanie problemów w tamtejszym środowisku akademickim. Musi zmierzyć się z profesorami w podeszłym wieku, którzy od lat prowadzą zajęcia w ten sam sposób, nie idąc w ogóle z duchem czasu.

Zobacz również: Na pierwszy rzut oka: Nine Perfect Strangers. Drugi Biały Lotos?

Pani Dziekan - recenzja miniserialu Netflixa z Sandrą Oh

Fot. kadr z Pani Dziekan, Netflix

Pierwszy odcinek rozpoczyna się świetną muzyką i piękną, akademicką scenografią. Poznajemy główną bohaterkę, która za chwilę rozpocznie swoją pracę na nowym stanowisku. Wtedy też pojawiają się pierwsze humorystyczne akcenty i są (jeszcze) dość znośne. Ji-Yoon Kim jest charyzmatyczna, pewna siebie i naprawdę da się ją lubić. Serial skupia się nie tylko na obnażeniu przestarzałego środowiska naukowego, ale też na problemach dyskryminacyjnych.

Zobacz również: 5 powodów, dla których warto obejrzeć serial Biały Lotos

Mimo tematów, jakie podejmuje, produkcja ta wydaje się jednak mało wyrazista i po prostu dość nudna. Z pewnością wiele zależy od poczucia humoru widzów, ale dla mnie większość żartów była bardziej żenująca niż zabawna i sprawiało to, że moja uwaga z każdym kolejnym odcinkiem nieco słabła. Tak naprawdę przestało mnie nawet ciekawić to, jak skończy się cała historia.

Pani Dziekan - recenzja miniserialu Netflixa z Sandrą Oh

Fot. kadr z Pani Dziekan, Netflix

Pani Dziekan nie jest serialem idealnym, ale stanowi dobrą propozycję na wieczór, podczas którego mamy ochotę na coś lekkiego i nie wymagającego dużego zaangażowania. Być może oceniam ten serial nieco krytycznie ze względu na to, że oczekiwałam czegoś ambitniejszego. Myśląc o Sandrze Oh, przed oczami mam jej doskonałą rolę w Obsesji Eve, ale przecież nie każda produkcja musi być aż tak wyrazista… Choć raczej nie sięgnęłabym po drugi sezon Pani Dziekan (o ile powstanie), to polecam obejrzeć choć jeden 30-minutowy odcinek i ocenić, czy ta formuła jest dla ciebie odpowiednia. nawet, jeśli nie – nie będzie to duża strata czasu.


Ilustracja wprowadzenia: Pani Dziekan, Netflix

Redaktorka współprowadząca działu publicystyka

Copywriterka, absolwentka filologii polskiej i publikowania cyfrowego i sieciowego na UWr. Miłośniczka dobrego jedzenia, podróży i platform streamingowych.

Więcej informacji o
, , ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?