Nowy odcinek kontynuuje historię 3 miesiące po finale 1. sezonu. Dowiadujemy się o nowych/starych sąsiadach, którzy ponownie wprowadzili się do swojego rodzinnego domu. Okazuje się, że rodzinę Davidson i rodzinę głównego bohatera wiąże dość długa i skomplikowana historia. Do obsady dołącza kilka nowych twarzy, ale na razie nie wnoszą potrzebnej temu serialowi świeżości. Nowi bohaterowie są nad wyraz stereotypowi i niesamowicie nużący, a to dopiero pierwszy odcinek. Poznajemy prokurator Denise (Amara Zaragoza), która będzie teraz pracować z Walkerem oraz jej męża Dana (Dave Annable). Do miasta wprowadza się także ich syn Colton (Jalen Thomas Brooks) oraz matka Denise, Gale (Paula Marshall).
Z pierwszego epizodu wynika, że Denise Davidson i Cordella łączy dość traumatyczne zdarzenie z dzieciństwa. Dowiadujemy się o nim poprzez krótkie retrospekcje, których chyba bardziej dramatycznie przedstawić się nie dało. Akcja kręci się głównie wokół rodziny Davidson. Dzieci Cordella wplątują się w naciągany konflikt z synem Denise, a Gale Davidson pojawia się na ekranie chyba tylko po to, by irytować Abeline Walker. Dowiadujemy się także, jak radzi sobie Micki podczas swojej tajnej misji i to jedyny wątek, który zapewnia odrobinę akcji w tym odcinku. Wygląda na to, że nowy sezon będzie tak samo dramatyczny (oraz kiepski), jak jego poprzednik. Oprócz typowej fabuły kryminalnej będzie skupiał się na konflikcie między rodzinami, ponieważ jego istnienie podkreślono, w każdy możliwy sposób.
Walker wciąż idzie bardziej w stronę family drama, niż w akcję, ale jeśli ktoś dotrwał z tym serialem aż do tego momentu, jest już raczej przyzwyczajony. Jared Padalecki nadal nie odnalazł się w roli strażnika Teksasu, a na ekranie wypada sztucznie i męcząco. Jedynie Lindsey Morgan wyróżnia się z całej obsady, ale skoro już ogłosiła swoje odejście, trudno będzie znaleźć w tym serialu inną postać wartą uwagi. Reasumując, pierwszy odcinek drugiego sezonu nie zwiastuje, aby poziom serialu miał się polepszyć. Średni odbiór produkcji raczej nie przestraszył twórców, którzy nie potraktowali kontynuacji jako czystej karty i szansy na poprawę. Walker nadal pozostaje serialem, który można jedynie puścić w tle dla zabicia czasu.
Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe