Nina Dobrev powraca do telewizji z główną rolą. Fakt ten może nie jest aż tak zaskakujący, jak to, że aktorka zdecydowała się wziąć udział w komedii. Czy po takiej przerwie i poprzedniej roli, podjęła dobrą decyzję i ponownie zagości na ekranach telewizorów na lata?
Fam, jak sam tytuł wskazuje, będzie skupiał się na rodzinie. Clem (Dobrev) jest zaręczona z Nickiem (Tone Bell) i planują razem życie. Z pierwszego odcinka wynika, że główna bohaterka nie ma własnej rodziny, więc ta Nicka jej ją zastąpiła i nie może się doczekać, aby być w niej już oficjalnie. Również z tego samego epizodu dowiadujemy się, że Clem ma, zarówno siostrę, jak i ojca, którego dla własnej wygody uśmierciła.
Zobacz również: Sex Education – recenzja 1. sezonu nowej perełki Netflixa
Trudno jest oceniać serial komediowy po jednym odcinku, więc skupimy się jedynie na nim. Fam wypada dość sztywno. Widać, że pomiędzy Dobrev a Bellem nie ma większej chemii i lepiej sprawdziliby się grając rodzeństwo, niż parę zakochanych w sobie ludzi. Najbardziej komediowym elementem tego odcinka była siostra Clem, Shannon (Odessa Adlon), która wprowadziła dobry humor i luz, którego zdecydowanie brakuje jej towarzyszom. Może dopiero w kolejnych odcinkach da się odczuć „zgranie” pomiędzy bohaterami.
Nie wiem też, czy Nina Dobrev dobrze wypada w takim typie komedii. Humor sytuacyjny w jej wydaniu wypada po prostu sztucznie, jakby był ogromnym wysiłkiem, którego nie potrafi ukryć. Najbardziej naturalnie wypadła, kiedy musiała zagrać dość poważną scenę, a partnerujący jej Gary Cole uratował to, co komediowe.
Podczas 20 minut pierwszego odcinka Fam kilkukrotnie padła informacja o tym, jak Clem zmieniła swoje życie o 180 stopni i przestrzega siostrę przed popełnianiem tych samych błędów. Wiemy już, że w młodości główna bohaterka nie mogła liczyć na pomoc rodziców, wpadła w nieciekawe towarzystwo, a co za tym idzie początek jej dorosłego życia nie należał do najłatwiejszych. Ale odbiła się od dna, skończyła szkołę, znalazła pracę i ma fantastycznego narzeczonego. Nawet jej siostra mówi, że jest z niej dumna. Więc i my powinniśmy. Niestety takie back story, na ten moment w ogóle nie pasuje do bohaterki granej przez Dobrev. Brak w niej pokory czy docenienia tego, co zyskała przez taką zmianę, ale może tak wypada tylko w pierwszym odcinku.
Zobacz również: Najlepsze filmy i największe rozczarowania 2018 według redakcji Movies Room
Pierwszy epizod Fam nie zniechęca do kontynuowania oglądania kolejnych. Przede wszystkim do zaspokojenia jest tu ciekawość, jak Dobrev poradzi sobie z taką rolą, bo pozostałą obsadę już mieliśmy okazję w takich produkcjach oglądać. Pomysł, który napędzi fabułę wydaje się być znośny, a więc pozostaje tylko poczekać, gdzie zaprowadzą bohaterów scenarzyści.
ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe
„Pierwszy epizod Fam nie zniechęca do kontynuowania oglądania kolejnych. Przede wszystkim do zaspokojenia jest tu ciekawość, jak Dobrev poradzi sobie z taką rolą”
Widzę tu jakąś sprzeczność bo niby nie zachęca ale przede wszystkim trzeba zaspokoić ciekawość ?