Bardzo lubię Clarksona. Muszę przyznać, że przeczytałem kilka jego książek, a Top Gear oglądałem ze względu na niego. Amazon zaserwował nam nowy serial z jego udziałem – Farma Clarksona, gdzie to nasz tytułowy maniak samochodów przedstawia nam swoje perypetie na ogromnej farmie, w małej angielskiej wiosce. Cóż, jak można się spodziewać po tytułowym bohaterze – coś mu na pewno nie wyjdzie. Po przygodzie z tą produkcją zastanawiam się, czy coś mu w ogóle wyszło? Czy z genialnego kierowcy można zrobić genialnego farmera? Czasem niektórych rzeczy lepiej się nie podejmować…
Farma Clarksona to serial dokumentalno-komediowy, stworzony właśnie w typowym dla Clarksona stylu. Serial przedstawia nam przygodę tytułowego dziennikarza, który próbuje swoich sił na roli. I mimo tak absurdalnego pomysłu, ogląda się to serio świetnie. Przykrym jest to, że to humor z czyjegoś nieszczęścia, bo cały dowcip polega na tym, że widzimy jak Jeremy’emu się coś nie udaje, gdyż nie podejmował się on nigdy pracy na roli. Niemniej jednak większość odcinków to była kupa śmiechu aż do łez, a relacja Clarksona z jego pomocnikiem Kalebem jest przekomiczna!
Niestety są odcinki, które nie cieszą się dobrym humorem, gdyż jest on płytki. Może jestem snobem, ale humor w stylu „haha seks” mnie nie śmieszy. Całe szczęście jest on znikomy i dalej możemy się cieszyć tym jakże absurdalnym humorem. Co również było irytujące, to to, że robią z naprawdę inteligentnego człowieka, jakiegoś imbecyla. Owszem, Jeremy Clarkson nie zna się może jakoś bardzo na uprawie roli, gdyż nigdy tego nie robił, ale w serialu jest przedstawiony jako typowy półgłówek.
W serialu możemy zobaczyć fajny kontakt z fanami dziennikarza. Warto przeglądać jego Instagrama, gdyż właśnie oglądając produkcje Amazona znalazłem parę fajnych odniesień. Może odniesienia to trochę za dużo powiedziane, ale połączeń z serialem? Jednak Jeremy chwalił się tym, co robił podczas produkcji serialu i wspomina o tym, podczas gdy go oglądamy. Jest to fajny zabieg, który podpasował mi, a także sprawił, że na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Nie obyło się również, bez zaczepek w stronę jego kolegów (Richarda Hammonda czy Jamesa May’a).
Farma Clarksona to naprawdę dobry serial dokumentalno-komediowy, który obrazuje nam postać kultowego prowadzącego Top Gear. Jest on może kontrowersyjny, ale nie mogę odmówić mu świetnego poczucia humoru. Mimo iż serial ukazuje nam furiata w świetle głupka, to daje nam to również dobrą zabawę i łzy spowodowane śmiechem. Oglądając bawiłem się bardzo dobrze, i mimo krytycznego ukazania Jeremy’ego, mogę polecić tę produkcje, choć jest ona kierowana bardziej dla fanów, niż szarego odbiorcy.
Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe