dom z papieru profesor 5 sezon
dom z papieru profesor 5 sezon

Dom z papieru, sezon 5., cz. 2. – recenzja. Godne pożegnanie

To już naprawdę koniec Domu z Papieru. Po trzech miesiącach oczekiwania, w piątek na Netflixie swoją premierę miało ostatnich pięć odcinków kultowego hiszpańskiego serialu. Na sam koniec twórcy przygotowali mocne uderzenie. Podróż wypełnioną dynamiką, zwrotami akcji i emocjami, na które w finałowym odcinku żaden prawdziwy fan serialu nie pozostanie obojętny. Dom z Papieru przechodzi właśnie do historii, ale zarazem niewątpliwie na zawsze będzie miał w niej zasłużone miejsce.

Ostatnia część finałowego, 5. sezonu Domu z Papieru to ostatnia odsłona walki o to, czy Profesorowi i spółce uda się ukraść 90 ton złota z Banku Hiszpanii. A jednocześnie, czy uda się uniknąć kolejnych ofiar i wyjść cało z opresji, z otoczonego narodowymi siłami wojska i policji banku. Ostatnie odcinki serialu Dom z Papieru są godnym pożegnaniem. I znakomitym ukoronowaniem podróży, którą przez blisko pięć lat fani całego świata przeżywali w towarzystwie „gangu Profesora”. Jego symbolem stała się maska słynnego malarza Salvadora Dalego.

Złodzieje serc

Należy zaznaczyć, że pisząc tę recenzję, nie jestem obiektywny. Dlatego, bo twórcy i bohaterowie Domu z Papieru zdobyli moje serce już podczas pierwszego sezonu. Mimo drobnych niedociągnięć technicznych czy nie zawsze wiarygodnego rozwoju akcji, z zachwytem cieszyłem się każdą minutą tego najlepszego w mojej opinii współczesnego serialu. Przy czym zaznaczam, że produkcje hiszpańskie to dla mnie numer jeden. I z takim samym entuzjazmem cieszyłem się każdą minutą ostatnich pięciu odcinków.

Dom z Papieru: To, co najlepsze

W nieco ponad pięć godzin twórcy pokazali to, w czym są najlepsi. Zaskakujące zwroty akcji, duża dynamika, misterna konstrukcja całości. Dopracowane wątki i to, co jest siłą tego serialu: wyraziste kreacje wraz z głębokimi relacjami między postaciami. Relacjami, na których zbudowana jest wartość serialu. I emocje przeżywane nie tylko przez postaci na ekranie, ale przede wszystkim te, które tak łatwo może dzielić z bohaterami każdy z widzów.

Zobacz również: Dom z Papieru: Bella Ciao – madryckie pożegnanie

Bądźcie gotowi na to, że w trakcie pięciu odcinków jeszcze kilka razy przekonacie się, że to co widzicie, niekoniecznie jest tym, czym się wydaje. Jeszcze głębiej wejdziecie w umysły i serca kluczowych dla serialu i całej historii postaci. Z każdą minutą kolejne elementy układanki znajdować będą swoje miejsce. A jeżeli dacie się ponieść, to będzie to prawdziwy rollercoaster. Emocjonalny rollercoaster, którego zwieńczeniem jest ostatni odcinek.

Emocje do samego końca…

5 ostatnich odcinków 2. części 5. sezonu Domu z Papieru od piątku do niedzielnego przedpołudnia oglądałem „na raty”. Dzieliłem odcinki między innymi obowiązkami, walcząc do końca o każdą minutę przed snem, mimo zmęczenia. Dzieliłem je też, bo chciałem, żeby ta piękna historia trwała. Ostatni odcinek Casa de Papel zostawił we mnie ślad. Ślad godny pożegnania z kultową serią, która zmieniła życie milionów fanów na całym świecie. Opowieści o walce, marzeniach. A czasami też o potrzebie pogodzenia się z okrutną rzeczywistością. O zmaganiu i podnoszeniu się. O przyjaźni, miłości, rodzinie.

Koniec epoki

Zakończyła się pewna epoka. Gdy zamknęły się drzwi Banku Hiszpanii, dla milionów fanów na całym świecie zamknął się ważny rozdział. Na otarcie łez pozostaje zapowiedź przyszłorocznej koreańskiej wersji i spin-offu poświęconego nietuzinkowej postaci, jaką jest Berlin, której to produkcji premiera nastąpi w 2023 roku.

Cieszę się, że mogłem być częścią tej podróży. Jestem dumny, że dane mi było od początku do końca przeżywać emocje i zżyć się z ulubionymi bohaterami. Można ich i serial lubić lub nie, lecz na ten światowy fenomen na pewno nie można pozostać obojętnym. A wypowiadane w jednym z ostatnich odcinków słowa Lizbony „Se puede lograr lo imposible” (dosłownie: „Można osiągnąć niemożliwe”) to na pozór banalny, ale bardzo ważny przekaz. Przekaz, któremu bohaterowie Domu z Papieru dali wielokrotnie dowód i za to ich pokochaliśmy. Adios, Amigos! I pamiętajcie, że nawet po zakończeniu serialu, nadal wszyscy „Somos la resistencia” (dosłownie: „Jesteśmy ruchem oporu”)…


lustracja wprowadzenia: Netflix

Zawodowo zajmuję się mówieniem, pisaniem, a także kreowaniem pozytywnego wizerunku i skutecznej komunikacji. Studiuję produkcję filmową w AMA Film Academy. Moje pasje to m.in. sport, kino, seriale (z naciskiem na te hiszpańskie!) i musicale.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Paragelia pisze:

Chyba Cię za bardzo fantazja poniosła z tym 100/100

Paragelia pisze:

100/100 bez przesady ten 5 sezon max 40/1000

Szamix pisze:

Było pełno głupotek czy niedorzeczności które mi przeszkadzały, ale będę tesknił za profesorem i ekipą.. 😥

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?