Chucky – recenzja serialu. Jak stracić dzień z życia?

Laleczka Chucky to jedna z tych postaci filmowych, która chce zlikwidować każdego, kto stanie na jej drodze. Widzieliśmy już masę filmów ze wspomnianą „zabawką”. W jednym z nich pod laleczkę podkładał głos nawet sam Mark Hamill. Przyszedł czas na serial. Na chwilę obecną składa się on z jednego sezonu zawierającego osiem odcinków. Czy warto się przy nim zatrzymać?

Cała akcja serialu dzieje się w małym miasteczku Hackensack. Fabuła opiera się na historii paru nastolatków Jeden z nich dostał w swoje ręce lalkę firmy Good Guy, jednak jest z nią coś nie tak. Wkoło lalki bowiem zaczynają ginąć ludzie. Nie są to jednak przypadkowe śmierci. Okazuje się, że lalka jest opętana przez duszę seryjnego mordercy. Czerpie on przyjemność z zabijania. Jego ulubionym narzędziem zbrodni jest zwykły nóż kuchenny. W rękach małej laleczki sprawia wrażenie ogromnego. Niemniej jednak przez fakt, że Chucky ożywa tylko przy dzieciakach, żaden z dorosłych nie chce uwierzyć w fakt, że za zabójstwami stoi laleczka, która już dawno wyszła z mody. Przez to nastolatkowie muszą wspierać się nawzajem, aby pozbyć się zagrożenia.

Początkowo serial zaskakuje ładnymi ujęciami, dobrym montażem i niezłą jakością. Szybko jednak okazuje się, że to tylko fasada. Beznadziejny scenariusz jest tutaj jeszcze spotęgowany przez kiepską grę aktorską. Żadna z postaci występujących w serialu nie zasługuje na to, aby ją polubić czy znienawidzić. Wszystkie są płytkie i w duchu liczymy na to, że ostatecznie każda z postaci wyląduje tam, gdzie nie będzie już trzeba jej więcej oglądać. Ponadto soundtrack produkcji też nie zachwyca. Jest na naprawdę niskim poziomie. Wygląda to tak, jakby cały budżet produkcji poszedł na marionetki i efekty specjalne, które też wyglądają tragicznie.

Zobacz także: Wiedźmin – recenzja całego 2. sezonu serialu Netflixa!

Krótko mówiąc, cały serial Chucky możemy podsumować jednym słowem: dno. Tego się zwyczajnie nie da oglądać. Tym bardziej dziwi fakt, że został zapowiedziany już drugi sezon produkcji. Niemniej jednak lepiej trzymać się od tego z daleka. Każdy odcinek trwa około 40-45 minut. Jest ich osiem. Z krótkich obliczeń można dojść do wniosku, że ten serial kosztuje aż 6 godzin życia. Szczerze mówiąc, lepiej się przespać czy zrobić cokolwiek innego, niż go oglądać. Można jeszcze dodać, że serial był emitowany na stacji USA SYFY. I dobrze, bo to jest właśnie taki syf.

Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe