BoJack Horseman – recenzja pierwszej połowy finałowego sezonu!

Klamka zapadła! Jeden z najlepszych emitowanych obecnie seriali i prawdopodobnie największa perełka Netflixa, BoJack Horseman dobiega końca. Jak to bywa w przypadku największych telewizyjnych produkcji, również w przypadku BoJacka postanowiono pokusić się o podzielenie finałowego sezonu na dwie części. Oto pierwsza z nich!

Jedną z wizytówek każdego serialu jest między innymi czołówka. Skłamię, jeśli powiem, że ta z BoJacka nie jest jedną z moich ulubionych – zawsze cenię sobie te intra, które z biegiem czasu się zmieniają, co jakiś czas dodając w tle jakieś smaczki dla fanów serialu. W szóstym sezonie czołówka BoJacka utrzymana jest w dużo poważniejszym tonie. Prezentuje bowiem po kolei wszystkie najbardziej przełomowe zarówno dla BoJacka, jak i całego serialu momenty.

Fot. Netflix

Za końskim łbem głównego bohatera zobaczymy jego złote lata 90., przykre pożegnanie z twórcą Rozbrykanych, Herbem, wydarzenia z Meksyku, nawiązanie do kultowego odcinka Fish out of Water, zrujnowany dom Sugarmanów, pogrzeb Beatrice Horseman, promocję serialu Philbert oraz prawdopodobnie najbardziej dołujący dla protagonisty epizod w planetarium. Już samo intro zwiastuje nam  nieuchronnie zbliżający się koniec i uświadamia, że dla BoJacka będzie on próbą rozliczenia się z demonami przeszłości i wzięcia na klatę wszystkich przypałowych sytuacji z życia.

Fot. Netflix

Piąty sezon zakończył się bardzo istotnym wydarzeniem dla Horsemana, kiedy to po wydarzeniach z planu Philberta postanowił udać się na odwyk do Pastiszy Malibu. Wszystkie te osoby, które powątpiewały w sukces jego terapii – choć jest ona nadmiernie wydłużona w porównaniu do typowego pacjenta ośrodka – powinny teraz spuścić głowę, gdyż przebiega ona nad wyraz pomyślnie. BoJack zaczyna rozumieć swoje błędy, przestaje uciekać od problemów swojego życia i zamiast tego stara się je rozwiązać. Przestaje przy tym oskarżać cały otaczający go świat za wszystkie traumy, które ciążą mu na sercu oraz krzywdy, które on zadał światu. Jednocześnie próbuje pomóc pozostałym lokatorom Pastiszy, co nie należy do najłatwiejszych zadań. Cieszy więc, że upadły gwiazdor najzwyczajniej w świecie po prostu dojrzał i zaczął brać odpowiedzialność za swoje czyny, starając się dodatkowo zadośćuczynić tym wszystkim, którzy ucierpieli wskutek znajomości z depresyjnym koniem.

Fot. Netflix

A co w międzyczasie słychać u pozostałych mieszkańców Hollywoo? Cieszy mnie bardzo konstrukcja pierwszej połowy szóstego sezonu, gdyż kolejne odcinki poza życiem głównego bohatera, dają nam czas na śledzenie dalszych losów wszystkich przyjaciół BoJacka, przez co każdy z nich dostaje swoje konkretne pięć minut. Przed Princess Carolyn kolejna porcja wyzwań, bo jak się okazuje, musi teraz wrzucić kolejny bieg, żeby poradzić sobie nie tylko z dotychczasowymi kwestiami zawodowymi, ale także z rolą matki samotnie wychowującej swojego berbecia. To dało twórcom w jednym z odcinków niezłe pole do popisu, kiedy różowa kotka dwoi się i troi, co znakomicie pokazuje jej niewiarygodnie trudną sytuację.

Fot. Netflix

Diane z kolei wciąż szuka swojego miejsca w świecie i próbuje zapełnić życiową pustkę. Wyprowadza się do Chicago, gdzie u boku kamerzysty imieniem Guy tworzy sobie pozory szczęścia i zawodowego spełnienia, jednocześnie zmagając się z coraz silniejszą depresją. Mr. Peanutbutter ma wyrzuty sumienia z powodu swojej zdrady i stara się jakkolwiek załagodzić napiętą sytuację w związku z Pickles. Jednocześnie ten dotychczas najbardziej optymistyczny z czołowych bohaterów staje się międzynarodową twarzą depresji. Todd natomiast jest po prostu Toddem i wydaje się spełniony w roli niańki do dzieci. W tym wszystkim daje się jednak wyczuć, że twórcy mieli nam jeszcze sporo do opowiedzenia o naszych ulubionych postaciach i z lekka zaskoczyła ich decyzja Netflixa o zakończeniu serialu na bieżącym sezonie.

Fot. Netflix

W nowych odcinkach nie brakuje również komentarza do otaczającej nas rzeczywistości. Szósty sezon z klasą porusza takie tematy jak niewątpliwie ciężką sytuację wiecznie poniewieranych asystentów, którzy w końcu postanowili się zbuntować przeciwko swoim przełożonym. Twórcy postanowili również sprzedać niemałego kuksańca wielkim korporacjom, które bez skrupułów pożerają mniejsze przedsiębiorstwa. Absurdu dodaje także wprowadzenie ustawy pozwalającej miliarderom na bezkarne mordowanie szarych obywateli. Scenarzyści po raz kolejny robią to dobrze!

Fot. Netflix

Mimo że pierwsza połowa szóstego sezonu, tak jak i poprzednie z gracją przeplata zarówno zabawne, jak i dołujące momenty z życia mieszkańców Hollwyoo, ogólny wydźwięk tych ośmiu epizodów daje nadzieję na lepsze jutro. Przeszłość jednak dosięga w końcu każdego i być może zakończenie historii BoJacka może wcale nie być tak optymistyczne. Cieszy fakt, że główny bohater przechodzi metamorfozę, ale nie należy jednak zapominać o traumach tych wszystkich osób, które skrzywdził i w przypadku których przyznanie się do błędu i powiedzenie „przepraszam” może nie być wystarczające. Na razie oceny liczbowej nie traktujcie nazbyt dosłownie, gdyż dostępne obecnie odcinki trzymają poziom poprzednich serii, ale pełna ich ocena z mojej strony przyjdzie wraz z drugą połową sezonu, czyli w okolicach 31 stycznia.

Ilustracja wprowadzenia: Netflix

Redaktor

W kinie szuka pozycji, która przebije Pulp Fiction, w telewizji - Breaking Bad oraz Rodzinę Soprano, w świecie gier - serie Bioshock oraz God of War.
Kontakt: [email protected]

Więcej informacji o
,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?