Powiem to szczerze, twórczość Bartosza Walaszka nie każdemu może przypaść do gustu. Zdarzają się znawcy posługujący się często cytatami z jego dzieł, prawdę mówiąc to takie teksty weszły im na stałe do słownika. Zdarzają się też ludzie, którzy uważają to za głupotę. Mi osobiście bliżej do tej pierwszej grupy i przyznaje, że Bogdan Boner: Egzorcysta i Kapitan Bomba to moje guilty pleasure.
Bohaterowie nic się nie zmienili, ale to dobrze. Ludzie oglądający poprzednie sezony wiedzą czego się po nich spodziewać i wciąż są dzięki temu zabawni. Bogdan nadal nie cierpi Natana i jest alkoholikiem, Marcin wciąż domaga się o zaległe wypłaty i myśli o założeniu własnego biznesu, a Domino to debil. Produkcja również zabawnie przedstawia Polaków i ich stereotypy. Co rusz trafia się jakiś mężczyzna, dla którego picie alkoholu to hobby, a kłótnie z małżonką są na porządku dziennym.
Jak to zwykle bywa w twórczości Walaszka, autor często odwołuje się do aktualnych wydarzeń. Tym razem była to rosnąca inflacja czy coraz droższe paliwo. Jest nawet odniesienie do wojny na Ukrainie, które ciągnie się przez kilka odcinków. Niestety, to są te słabsze odcinki. Ta słabość troszkę wynika ze zmiany konwencji, ale na szczęście wszystko się unormowało. Egzorcysta najlepiej sprawdza się w swojej stałej formie, czyli polowaniu na siły nieczyste. I malutka rada, oglądajcie ten sezon, robiąc sobie odstępy między odcinkami. Sprawi Wam to o wiele większą przyjemność. Jedyną nowością tutaj jest drugi poziom piekła, który nie jest niestety w żaden sposób rozbudowany. A szkoda, bo był potencjał. Jest tutaj też sporo nawiązań do wcześniejszych dzieł członka Braci Figo Fagot, więc wierni fani będą wniebowzięci, słysząc kolejny raz te same teksty.
Bogdan Boner: Egzorcysta dalej potrafi rozbawić. Pełno było kuriozalnych sytuacji i nie będę żadnych z nich przytaczać, żeby nikomu nie psuć seansu (NIE CZYTAJ NAWIASU JEŻELI NIE CHCESZ SPOJLERÓW. Wspomnę tylko, że napakowany papież wraca, a jego motyw jest jeszcze bardziej przegięty). Czasami przez nagromadzenie wątków, które już kiedyś się pojawiały, zaciekawienie seansem opadało i podnosiło się dopiero gdy pojawiało się coś świeżego, czego jeszcze nie było. Myślę, że widzowie, którzy nie są aż tak zaznajomieni z poprzednimi produkcjami Bartosza Walaszka, będą mieli większy ubaw z oglądania. Mimo to nadal przyjemnie ogląda się przygody Egzorcystów w krzywym zwierciadle. Teraz pozostaje tylko czekać, aż dostaniemy kolejny sezon tej jakże absurdalnej kreskówki.
Źródło: Netflix