W ostatnim sezonie Ania kończy 16 lat i marzy, aby dowiedzieć się coś o swoich przodkach. Decyduje się odwiedzić sierociniec, w którym spędziła większość swojego życia, aby dowiedzieć się, co stało się z jej rodzicami. Maryla i Mateusz obawiają się, że gdy Ania odnajdzie swoją biologiczną rodzinę, to zdecyduje się od nich odejść. Mimo to, rodzeństwo pomaga jej. Ania angażuje się także w działalność dziennikarską oraz pomoc Indianom, pomieszkującym w pobliskich lasach. To także czas na pierwszą miłość Ani i Diany.
Avonlea ponownie rozpieszcza nas pięknymi widokami. Przy wielowątkowej fabule to piękne tło dla wielu wydarzeń. W tym sezonie Ania poświeca się pomocy Indianom. Najpierw pisze artykuł o nich, który staje się kontrowersją w miasteczku, a następnie pomaga rodzicom Kwakwet. Twórcy serialu ukazują tu problem asymilacji Indian, którzy byli zmuszani przez rząd do przejścia na katolicyzm. Ponownie poruszany jest ważny temat, z którym twórcy radzą sobie bardzo dobrze. Wątek Kwakwet pozostał otwarty, choć ja to postrzegam jako wadę, ponieważ ta historia potrzebowała odpowiedniego zakończenia.
Feminizm, doskonale widoczny w dwóch pierwszych sezonach w osobie panny Stacy i innych wydarzeniach lub bohaterach, po raz kolejny pełni tu ważną rolę. Ania zbulwersowana spostrzeganiem swojej koleżanki jako zhańbionej pisze manifest feministyczny, który wywołuje aferę w Avonlea. Wraz z innymi uczniami i panną Stacy zaczynają walczyć z systemem, choć co chwilę napotykają na problemy. Próby nastolatków to kolejny udany wątek w serialu, oryginalny i pełen emocji.
16 lat to zdecydowanie czas na pierwszą miłość. Dziewczynki ze szkoły w Avonlea szukają swoich nazwisk na tablicy towarzyskiej i uczą się tańca towarzyskiego, a Gilbert zastanawia się nad oświadczynami i spełnieniem swoich marzeń. Wątek Ani i Gilberta dostarcza wzruszeń, a także dużo śmiechu, poprzez feralną komedię omyłek. Zakończenie serialu to piękne podsumowanie 3. sezonów przygód z osobna tej pary.
Jako, że w tym sezonie widzowie zetknięci zostają ze śmierci, serial dostarcza wielu wzruszeń. Jest wiele pięknych, wzruszających moment, które tylko podkreślają, za co widzowie tak bardzo kochają ten serial – za naturalność w mówieniu o emocjach. Książki Montgomery także pięknie skupiały się na tych kwestiach, lecz tu momentami z piękną, delikatną muzyką, nie jesteśmy w stanie powstrzymać łez.
3. sezon Ania, nie Anna to ponownie produkcja na najwyższym poziomie. Wybitna kreacja aktorska Amybeth McNulty stworzyła wyjątkową Anię, która jest jedną z najlepszych spośród wszystkich ekranizacji Anii z Zielonego Wzgórza. Pomimo drobnych wad, jakim jest otwarte zakończenie wątku Indianki, cały serial to świetna przygoda z uczuciami i naturą, w którą warto się wgłębić.
Ilustracja wprowadzenia: Netflix
Bylem przez 2 miesiace w szpitalu w QEH w Charlottetown gdy kanadyjska TV pokazywala ten serial… jakiez bylo moje zdziwienie gdy po zapowiedzi speaker’a ze za chwile CBC pokaze kolejny odcinek Anne with E … wszyscy pacjenci ,ktorzy byli na sali telewizyjnej tego szpitala masowo jak jeden wyszli z sali by nie ogladac kolejnego odcinka serialu…i tak bylo co tydzien… zastanawialem sie wtedy dlaczego mieszkancy tej wyspy w tak drastyczny sposob pokazali ,ze nie chca ogladac kolejnych odcinkow o slynnej na caly swiat Ani z Zielonego Wzgorza ,ktora caly swiat uwielbia…nie zdziwilem sie gdy Netflix postanowil z powodu niskiej ogladalnosci przerwac nagrywanie dalszych odcinkow tego serialu…po prostu mieszkancy wyspy super wrazliwej Ani zrozumieli ,ze LM Montgomery napisala bajke, ktora w zaden sposob nie pokazuje prawdy o wyspie… super wrazliwa marchewkowa Ania , ktora rozmawiala z natura jakos nie zauwazyla ,ze na tej wyspie masowo w pazdzierniku strzelaja do dzikich gesi, ktore ucza dopiero co urodzone dzieci mlode gaski latac i tworzyc olbrzymie klucze V na niebie zanim odleca przed zima na poludnie, ze na tej wyspie masowo strzela sie i trapuje w smiertelne pulapki do pieknych dzikich lisow i racoon’ow by za kilka dolarow sprzedac ich futra…,ze na tej wyspie zdarza sie ,ze nawet nieletni palami baseballowymi zabijaja wypoczywajace na plazach tej wyspy foki a miejscowy rzad bez wzgledu na partie urzadza szkolenia jak lapac w pulapki i zabijac przepiekne lisy ,ktore masowo zamieszkuja ta wyspe… poniwaz tu mieszkam w samym sercu Cavendish to obserwuje ,ze czesto te piekne lisie pary maja szczescie jak dozyja 1 lub max 2 lat bo sa zabijane…. moglbym jeszcze duzo dluzej pisac o tej wyspie… mieszkancy zas znaja prawde i nie sa fanatykami marchewkowej Ani … i uwazam ,ze Netflix ma doskonale rozeznanie w badaniu opinii publicznej i to bylo slusznym powodem do rezygnacji z nagrywania dalszych odcinkow o marchewkowej Ani. [email protected]