W serialowym świecie HBO to marka sama w sobie. Niemal każdy jest w stanie wymienić produkcje stacji, które zmieniły oblicze telewizji. „Kompania braci”, „Gra o tron” czy „Rodzina Soprano” to tylko te najsłynniejsze. A przecież każda nowa jest co najmniej warta uwagi. Nie bez powodu zresztą, internauci domagają się aby to właśnie HBO zajęło się produkcją nowego serialu o Wiedźminie. Jak na razie, polski oddział stacji ma za sobą dwie produkcje. Choć „Wataha” i „Bez tajemnic” nie stanowiły przełomu przyznać trzeba, że były bardzo miłą odmianą od tego co prezentują nam na co dzień największe stacje. Seriale były dobrze obsadzone, sprawnie zrealizowane i miały niezłą historię do opowiedzenia. Jak prezentuje się w tym towarzystwie”Pakt”?
Choć nowy serial jest adaptacją skandynawskiego „Układu” to tematyka, którą podejmuje jest bardzo bliska polskiemu odbiorcy. Afery sięgające najwyższych szczebli władzy, przecieki oraz rola dziennikarstwa to przecież sprawy, które zajmują polską opinię publiczną niemal bez ustanku. Pierwszy odcinek to oczywiście obowiązkowa ekspozycja i wprowadzenie kolejnych postaci. Głównym bohaterem „Paktu” jest Piotr Grodecki – dziennikarz śledczy dużej gazety. Piotr jest na tropie potężnej afery w spółce Hydro, której szef zdefraudował potężne środki na swoje konto. Niestety, naczelny gazety nie zgadza się na publikację tekstu, motywując to za małą liczbą dowodów oraz potencjalnymi problemami procesowymi. Główny bohater oczywiście nie poddaje się i postanawia doprowadzić sprawę do końca korzystając z innych źródeł. W ten sposób wprowadzona zostaje kolejna bohaterka, Weronika czyli młoda agentka CBŚ pracująca nad tą samą sprawą, z którą Grodecki ma romans. Weronika odmawia jednak jakiejkolwiek współpracy przy artykule. Potem… potem dzieje się całkiem sporo. Tego jednak zdradzić nie mogę.
A jak się prezentuje sama historia i scenariusz? Szczerze mówiąc, odczucia mam mieszane. Z jednej strony sam wątek główny jest naprawdę intrygujący, wciąga. Z drugiej jednak, czasami w pierwszym odcinku dramaturgia siadała przez kompletnie niepotrzebne „egzystencjalne” sceny, które niewiele wnoszą i stanowią rolę zapychacza. Nie wiem też na razie co sądzić o relacjach między poszczególnymi postaciami. Wiadomo, to dopiero pilot i wszystko się jeszcze rozwinie, jednak nawet biorąc poprawkę na ów fakt nie wszystko kupuję. Zwłaszcza obraz stosunków w redakcji mnie nie przekonuje. Nie poczułem tej iskry w sporach, które dotyczą tak kontrowersyjnym publikacjom jak ta ukazana w serialu. Jest to po części wynikiem największej bolączki serialu, czyli dialogów. Szczerze mówiąc brzmią one tak jakby scenarzysta chciał aby niemal każdą wypowiadaną kwestię można było zacytować jako bon mot podsumowujący czy to rolę dziennikarzy, czy arogancję władzy czy też inny „ważki” temat. Efektów takiego zabiegu nie trudno się domyślić. Teksty w stylu „Ci ludzie [dziennikarscy informatorzy] nie przychodzą do nas abyśmy kryli się za ich plecami” są w serialowej rzeczywistości normą, a to że aktorzy klną na lewo i prawo wcale nie pomaga tego ukryć. W odbiorze całości nieco przeszkadza mi też niemalże teatralna umowność, która przejawia się w tak z pozoru niewiele znaczących szczegółach jak tytuły gazet czy pojawiających się firm. Czasem po prostu trudno zaangażować się w rzeczywistość, w której gazeta nazywa się po prostu „kurier”, a wielka firma to „hydro”.
Żeby jednak nie było, że tylko na „Pakt” psioczę to na osłodę trochę pozytywów. Bardzo mocną stroną serialu jest samo warsztatowe wykonanie. Otwierająca odcinek znakomita sekwencja ukazująca nam warszawskie wieżowce to majstersztyk i styl, którego nie uświadczycie w polskim knie. Ujęcia z drony i wyzierający chłód nadają serialowi tożsamość, a jednocześnie podkreślają to jaki jest świat, w którym rozgrywa się akcja: zimny i bezwzględny. Dobra również jest przesterowana elektronika choć odniosłem wrażenie, że czasem za bardzo „przykrywa” całą resztę, dominuje nad dialogami i tym co dzieje się na ekranie. Jeśli chodzi o aktorstwo również jest dobrze. Wszak mamy tu polską pierwszą ligę z Marcinem Dorocińskim i Magdą Cielecką na czele. Pozytywnie zaskakuje Wojciech Mecwaldowski, który po raz kolejny próbuje oderwać od siebie łatkę kinowego błazna.
W podsumowaniu powinienem odpowiedzieć na kluczowe pytanie: Czy polecam wam serial „Pakt”? W tym momencie mogę odpowiedzieć „tak, ale…”. Nie będę jednak ukrywał, że po fabularnej zakrętce w pierwszym odcinku miałem ochotę na więcej i z pewnością serial zobaczę do końca. Oby wraz z rozwojem fabuły było jak najmniej powodów do narzekań, a spójnik „ale” w zdaniu okazał się niepotrzebny.
Pakt, reż. Marek Lechki – ocena MoviesRoom: 64/100
PS. Stacji HBO należą się ogromne pochwały za formę promocji serialu. 03.11 zorganizowano w Warszawie konferencję poświęconą dziennikarstwu śledczemu, którą połączono z pokazem serialu. W ramach tego wydarzenia wystąpili dziennikarze nie tylko z Polski, ale też z Rosji czy Białorusi. Fajnie, że ktoś postanowił na ciekawy merytoryczny projekt, który jest miłą odmianą od codziennego teatru celebrytów.