Gracze – recenzja 2. sezonu

Spencer Strasmore powrócić musiał, pierwsze 10 odcinków to zaledwie preludium, cisza przed burzą, ostatnie chwile dzieciństwa. Prawdziwa menadżerka rozpoczyna się dopiero wraz z drugim sezonem. Były futbolista wchodzi na wyższy poziom i wydaje mu się, że może rywalizować z największymi zawodnikami w branży. Rekiny biznesu jednak szybko uświadomią Spencera, że wciąż jest tylko płotką. Wbrew temu, co się mogło wydawać, najcięższe przeszkody dopiero przed naszymi bohaterami, a droga do własnej firmy jeszcze nigdy nie wydawała się tak kręta. Zwłaszcza że na drodze bohaterów staje Andy Garcia jako szef największej agencji menadżerskiej w mieście.

gracze, ballers, sezon 2

Gracze powrócili na drugi sezon, bo nie było innej opcji. Wszystkie serie stanowią jedną spójną historię i jakichkolwiek cech charakterystycznych dla procedurala się tu nie uświadczy. Stąd aż dziwnie wypada oglądanie po jednym odcinku tygodniowo. Mając teraz już taką możliwość, seryjne łykanie wszystkich epizodów bez wątpienia stanowi najlepszą formę zapoznania się z tytułem. Tym bardziej, że to raczej nie stworzony dla śmiechu i lansu zbiór gagów, tylko dojrzała opowieść o cóż… dojrzewaniu i braniu odpowiedzialności za własne decyzje. Dekadę temu nikt by nie uwierzył, że Mark Walhberg, Peter Berg i przede wszystkim Dwayne Johnson nakręcą coś więcej niż efektowną acz miałką rozrywkę dla mas, obecnie jednak żyjemy w czasach, gdzie wyżej wymienieni panowie prezentują historię sprawną, efektowną i jednocześnie opartą o błyskotliwy scenariusz.

Zobacz również: recenzja serialu Wicedyrektorzy!

Świetnie portretujący sportowe środowisko, gdzie ludzie mimo milionów na koncie wciąż potrafią być dziecinnie lekkomyślni, a wielkie kwoty idealnie maskują, kto jest sojusznikiem, a kto rywalem. Panuje podobny klimat jak w Wilku z Wall Street. Regularnie powtarzam w nadziei, iż moje marzenia się ziszczą, ale Gracze to idealny format do przełożenia na Europę. Gdyby tylko wstawić ten koncept w ramy prawdziwego futbolu, a głównym bohaterem uczynić fikcyjną wersję Czarka Kucharskiego, wyszedłby hit na cały kontynent. Bo ogólnie ta amerykańska dyscyplina z nieadekwatną nazwą lata mi w okolicach przyrządu służącego do myślenia, tak oczywiście żywo interesuję się piłeczką nożną i Gracze mimo traktowania o zupełnie innym sporcie rekompensują mi brak piłerki kopanej w kinie. To pewnie dowód, jak uniwersalny serial wyszedł Johnsonowi. Może i niektóre procedury, jak proces rekrutacji młodych zawodników, nie są na pierwszy rzut oka najbardziej przejrzyste, lecz ostateczny klimat pochłonie każdego miłośnika sportów drużynowych, który interesuje się zakulisowymi mechanizmami działania tego biznesu i wszystkimi kwestiami związanymi z rynkiem transferowym.

gracze, ballers, hbo, sezon 2

Twórcy nie owijają w bawełnę i mówią, jak jest. Starają się jednocześnie być sprawiedliwymi w osądach. Romantyczna wizja futbolu non stop ściera się tu z twardą finansjerką, lecz żadna ze stron ostatecznie nie wygrywa. Każdy przypadek wygląda inaczej i wiele zależy od samego człowieka. Idealnie odzwierciedla to wątek Ricky’ego Jarretta, który przez cały sezon zastanawia się, w jakiej drużynie zagrać – tam, gdzie go będą najbardziej kochać, czy tam, gdzie obiecują najlepiej płacić? Niestety w tym akurat przypadku za bardzo rozciągnięto taki motyw, zwłaszcza iż powtarza on już elementy ustalone w poprzedniej serii. Natłok wątków jednakże to kolejna zaleta Graczy. Ich duża liczba powoduje, iż przedstawiony świat wypada dość skomplikowanie, a przez to realistycznie. Tym bardziej, że wszystko rozgrywa się dość subtelnie, jak na dorosłych ludzi przystało. Czarny Łabędź non stop przeżywa wzloty i upadki, acz mimo to tylko raz przyjdzie mu spanikować i to w cudzej sprawie. Natomiast Spencer cały czas próbuje łagodzić konflikty, jednocześnie samemu zmagając się z wybuchami złości chociażby przy dawnym rywalu z boiska. Taki miks dzikości w wybitnie eleganckim i pozornie cywilizowanym świecie wypada bardzo atrakcyjnie.

Tym bardziej, że nie zapomniano o dobrych, zwariowanych i czysto rozrywkowych elementach. Lama jako nietrafione zwierzę domowe to tylko jeden z przykładów. Oczywiście nie brakuje dużych, kształtnych i jędrnych cycków, a wszędzie dookoła leje się alkohol podczas wystawnych imprezek na jachtach. Przyjemnie popatrzyć na świat bogaczy oraz sportowych bogów, którzy notorycznie ratowani są przez maluczkich tego świata.

https://www.youtube.com/watch?v=CHZtMNbrmWE

Twórcy tego serialu mają wymyśloną historię i po prostu ją opowiadają. Kroniki tego, jak były kopacz próbuje naprawić błędy młodości, udowodnić że zmądrzał i przy okazji uratować innych przed podobnym mu losem, wciąż mają sporo potencjału i dalekie są od zakończenia. Nie jest to szczególnie zabawne dzieło, ale całkiem sprytnie pomyślane i wciągające. Dodatkowo aktorstwo Dwayne’a Johnsona i Roba Corddry’ego stoi na najwyższym poziomie i duet bardzo dobrze się uzupełnia. Miłośnicy sportów wszelakich z pewnością mogą w ciemno sięgać po Graczy. Cała reszta też się nie zawiedzie. Rzetelnie przebojowa produkcja.

Dziennikarz

Miłośnik prawdziwego kina, a nie tych artystycznych bzdur.
Jeśli masz ciekawy temat do opisania, pisz tutaj - [email protected]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?