Na pierwszy rzut oka: 4. sezon The Fosters
The Fosters przyzwyczaił fanów do mocnego kończenia i rozpoczynania swoich sezonów. Tak też było i tym razem. Premiera czwartego sezonu, w obliczu tragedii, jaka zdarzyła się w Orlando, nabrała głębszego sensu i znaczenia.
Serial, którego producentką jest Jennifer Lopez, opowiada o nietypowej rodzinie. Stef (Teri Polo) i Lena (Sherri Saum) są partnerkami, później zawierają również związek małżeński. Pierwsza jest policjantką o twardej skórze, druga pracuje w szkole i jest sercem całego domu. Wychowują aż piątkę dzieci, z których jedno jest biologicznym synem Stef, dwójka to adoptowane bliźniaki, a kolejne to rodzeństwo, dla których są rodziną zastępczą. Z czasem dochodzi również do pełnoprawnej adopcji Callie (Maia Mitchell) i Jude’a (Hayden Byerly).
Trzeci sezon zakończył się w momencie, kiedy chłopak Mariany (Cierra Ramirez), zraniony przez dziewczynę, podpala magazyn swojego ojca, w którym odbywały się przedstawienia Brandona (David Lambert). Na jaw wychodzi również sekret, który Callie i chłopak ukrywali przed wszystkimi. Premiera czwartego sezonu jest bezpośrednią kontynuacją tych wydarzeń. Odcinek rozpoczyna się w tym samym momencie, w którym zakończył się finał poprzedniej serii. Callie rozmawia ze Stef i Leną. Nick (Louis Hunter) zdruzgotany zdradą Mariany, pojawia się w szkole z bronią w plecaku. Oczywiście nikt go o nic nie podejrzewa, ale wszyscy zauważają, że chłopak zachowuje się dziwnie. Tak zaczyna się prawdziwa przejażdżka kolejką górską, napędzana ogromem emocji.
Zobacz również: TOP 10 – Najlepsze seriale młodzieżowe
Dorośli w The Fosters od razu wyciągnęli wniosek, że to właśnie Nick jest odpowiedzialny za podpalenie magazynu, a fakt, że nikt nie mógł zlokalizować chłopaka jeszcze ich w tym utwierdził. Pierwszy odcinek mógłby posłużyć za materiał szkoleniowy. Idealnie przeprowadzono zamknięcie szkoły i późniejszą ewakuację. Pokazano, jak należy się zachować w takiej sytuacji oraz oczywiście, czego unikać. Gdyby nie to, że oglądamy lubiane postaci, odbiór epizodu byłby zupełnie inny. Pokazana w ten sposób schematyczność, była wielkim minusem.
Nie zmienia to faktu, że The Fosters, po Chirurgach, Scandalu czy American Crime i innych, porusza kwestię dostępu do broni w USA. Tutaj powód był dość błahy – owa zdrada ze strony dziewczyny. Tylko to wystarczyło, aby u Nicka pojawiły się emocje tak skrajne, żeby sięgnął po broń. Pomimo tego, że premiera czwartego sezonu trzymała się sztywnej formuły, nie brakło w niej emocji i zaangażowania. Wątek Callie i Brandona, na szczęście, zszedł chwilowo na drugi plan, ale z pewnością powróci. W tym przypadku wydaje się, że scenarzyści nie do końca mają pomysł na zakończenie tej historii. Dziewczyna ciągle przeprasza płaczliwym głosem, a chłopak stara się być dorosły i godnie przyjąć konsekwencje swoich czynów. Widmo ich sekretu było jednym z najbardziej męczących rozwiązań trzeciego sezonu. Miejmy nadzieję, że w tym będzie inaczej.
Zobacz również: TOP 10 – Najgorsze matki w serialach
Serial nadal pozostaje na wysokim poziomie i wśród innych w swoim gatunku nie ma sobie równych. Recenzowany odcinek robi ogromne wrażenie, zmusza do przemyśleń i na pewno sprowokuje niejedną dyskusję. Podobnie, jak i cały serial, tak też premierowy epizod czwartego sezonu, miał momenty rozluźnienia. Twórcy potrafią zachować równowagę pomiędzy dramatem a komedią. The Fosters jest serialem dla młodzieży, który nie boi się podejmowania trudnych tematów, co zapewne nadal będzie kontynuować w nadchodzących odcinkach.
plakat i zdjęcia: Freeform