The Flash – recenzja 2. sezonu serialu o najszybszym człowieku świata!

Wielka moc, przytłaczająca odpowiedzialność!

Drugi sezon The Flash z pewnością nie rozczarowuje, a co za tym idzie, twórcom udało się utrzymać wysoki poziom pierwszego rozdziału o przygodach najszybszego człowieka na świecie, co jest zarówno ich porażką, jak i niewątpliwym sukcesem. Spytacie jak to możliwe? Otóż do pewnego momentu drugi sezon w wielu aspektach bił poprzednika na głowę, jednakże podczas ostatnich metrów, praktycznie przed samym finiszem, dostał zadyszki i stracił uzyskaną wcześniej przewagę, wpadając na metę niemal w tym samym momencie, co jego starszy o rok rywal. Z pewnością nie brakowało pomysłów, jak również obce będzie Wam pojęcie nudy podczas oglądania kolejnych przygód Barry’ego Allena, lecz początkowy zachwyt przerodzi się w konsternację po obejrzeniu finalnego epizodu, który w gruncie rzeczy był niespójny, lekko rozczarowujący i kolejny raz zaskakujący – niestety  tym razem w bardzo negatywny sposób. Zastanawiacie się, co takiego twórcy uczynili, że genialnie zapowiadający się przez większość czasu sezon skończył jedynie z oceną dobrą w szkolnej skali? Zainteresowanych zapraszam do lektury poniższego tekstu.

Flash recenzja 1

Drugi sezon serialu The Flash rozpoczyna się w pewnym momencie po wydarzeniach z poprzedniego rozdziału – dopiero w późniejszej części odcinka następuje inwersja czasowa, a producenci tłumaczą przykre konsekwencje powstania osobliwości. Oczom widzów ukazuje się zatem zapuszczony S.T.A.R. Labs, rozwiązana przez głównego bohatera ekipa, która rozpoczęła nowe życie, oraz działający na własną rękę Szkarłatny Goniec obwiniający się za tragiczne zajścia spowodowane jego potyczką z Reverse-Flashem. Jednakże taki stan rzeczy nie trwa zbyt długo. Już w pierwszym odcinku wierni przyjaciele Barry’ego postanawiają udowodnić młodemu obrońcy Central City, iż tylko działając razem, są w stanie nieść pomoc potrzebującym oraz chronić ich ukochane miasto przed niecodziennymi napastnikami – chciałoby się powiedzieć standard. Mimo to w epizodzie udaje się nam usłyszeć złowrogo brzmiące imię Zoom, a przypadkowy wróg, będący sobowtórem zmarłego człowieka oraz tajemniczy gość niewątpliwie zaostrzają apetyt na dalszą część serialu.

Flash recenzja 2

Trzeba przyznać, że rozwijana przez twórców historia jest mocno zróżnicowana, mimo iż w ogólnym rozrachunku zachowano sprawdzony schemat z pierwszego sezonu, w związku z czym mamy do czynienia niemal z identycznym szkieletem fabularnym, co poprzednio. Ma to swoje plusy i minusy. Z jednej strony naprawdę zaskakuje, ponieważ, któż z nas spodziewałby się, że twórcy podążą dobrze znaną wszystkim drogą, z drugiej pozostawia lekkie uczucie rozczarowania i zwyczajnego oszukania, które mogło zrekompensować zakończenie, lecz niestety tak się nie stało. Tak więc drugi rozdział przygód Flasha stanowią zarówno niepowiązane ze sobą odcinki – koncentrujące się na danej sprawie i konkretnym meta-człowieku, co ma miejsce szczególnie na początku sezonu – jak i epizody ściśle związane z główną linią fabularną poświęconą złowrogiemu Zoomowi. Twórcy mieszają ze sobą wątki poszczególnych postaci, powracają do nierozwiązanych spraw z przeszłości – podróż w czasie gwarantowana – i czerpią całymi garściami z papierowego pierwowzoru, a to skutkuje porywająca – z pominięciem dwóch ostatnich epizodów – przygodą przeplatającą ze sobą elementy fantasy i naukowe teorie. Dzięki temu kinomani nie są w stanie znudzić się produkcją, która co rusz zaskakuje ciekawymi pomysłami.

Flash recenzja 3

A do tych z pewnością należy zaliczyć całą Ziemię-2. Szkoda, iż poświęcono jej tylko dwa odcinki, ponieważ wykreowany świat, zupełnie nowa wizja naszej rodzimej planety jest naprawdę genialna i aż prosiła się po prostu o większą uwagę oraz lepsze wykorzystanie. Alternatywne wymiary, w których istnieją sobowtóry dobrze znanych nam bohaterów, pozwoliło producentom żonglować pomysłami i możliwymi rozwiązaniami serii, co niewątpliwie urozmaiciło serial, a sam poruszony temat wydaje się na tyle bogaty, iż można by oprzeć na nim cały trzeci rozdział Flasha. Dzięki temu udało się  przywrócić do widowiska kultowego Harrisona Wellsa, który podobnie jak w pierwszym sezonie kradnie całe show. Tym razem bez supermocy i z giwerą w ręku wydaje się nie mniej groźny i jeszcze bardziej cyniczny. Należy tutaj również wspomnieć o nowych wcieleniach dobrze znanych bohaterów, których poznacie z zupełnie nieznanej Wam dotąd strony. Niektóre wizje postaci są naprawdę oryginalne i intrygujące.

Flash recenzja 4

A skoro już o bohaterach mowa… W drugim sezonie pojawiło się kilka nowych twarzy. Do najważniejszych należą: czarnoskóry syn Joe’ego – Wally West (czyli uliczny rajdowiec o silnym charakterze oraz ogromnej dumie), Jessy Quick – córka Harrisona Wellsa (to dziewczyna, która nie da sobie w kasze dmuchać o pewnych poglądach i niewyparzonym języku, podobnie jak jej ojciec), a także Jay Garrick – Flash z Ziemi-2 (bohater będący genialnym naukowcem, który na drodze potyczki z Zoomem stracił całą swoją moc). Oczywiście każda z rzeczonych postaci w wymierny sposób wpływa na główną oś fabularną i mogę was zapewnić, że będziecie mile zaskoczeni rozwojem nadmiernych protagonistów w serialu. Jak z kolei sprawa wygląda ze starymi bohaterami? Bardzo dobrze. Twórcy każdej postaci poświęcają niezbędną ilość czasu, odpowiednio rozbudowując ich portrety psychologiczne oraz historię, co szczególnie widać w przypadku Iris, która niesamowicie dojrzała podczas omawianej części widowiska. Od razu pochwalę tutaj całą obsadę, nowi dobrze wpasowali się w konwencję serialu, a starzy zdecydowanie wzbogacili swój aktorski warsztat. Brawo panowie i panie!

Flash recenzja 5

Kolejnym udanym zabiegiem było ponowne skrzyżowanie dróg Arrowa i Flasha. Dwuodcinkowy crossover ogląda się z zapartym tchem. Już zeszłoroczny był naprawdę godny uwagi, a ten stanowił jego twórcze rozwinięcie – w końcu wykorzystano potencjał drzemiący w obu postaciach, a ich wspólne batalie z Vandalem Savagem imponują znakomitym montażem i choreografią. Ponadto crossover dał początek kolejnemu serialowi stacji The CW, a mowa tutaj oczywiście o DC’s Legends of Tomorrow. Wypada też wspomnieć o spotkaniu Flasha z Supergirl, gdzie bohater stanowił jedynie postać drugoplanową, lecz zderzenie tak odmiennych postaci i jednocześnie światów zaowocowało miłą i sympatyczną odskocznią zrealizowaną w klimatach familijnego fantasy.

Flash recenzja 6

Teraz przyszła kolej na słabe aspekty serialu… Jedną z nich jest decyzja twórców o ponownym zakończeniu produkcji cliffhangerem, która naprawdę mogłaby zdać egzamin, gdyby nie zdawała  zwyczajnie wymuszona, kierowana być może chęcią naprawienia błędów popełnionych w innych serialach – takich jak Arrow czy DC’s Legends of Tomorrow – nie tędy droga. Rozczarowuje również główny przeciwnik Flasha, który, mimo iż zabija z rozmachem, a jego postaci i czynom towarzyszy duży rozgłos, to nie ma tego pazura, co Reverse-Flash. Działania Zooma wydają się czasem chaotyczne, nieprzemyślane i niespójne, Thawne dokładnie wiedział, co robi, za jakie pociągać sznurki i kiedy wyjawić prawdę. Winy nie ponosi tutaj aktor, lecz słabo rozpisana postać – mam wrażenie, że twórcom zabrakło po prostu pomysłów.

Flash recenzja 7

Na sam koniec zostawiłem oprawę audiowizualną, która robi piorunujące wrażenie; sunący po ulicach i wysokich wieżowcach tytułowy bohater to prawdziwa poezja dla oczu kinomanów. Nie sposób narzekać, można jedynie podziwiać i piać z zachwytu. Podsumowując zatem zebrany do tej pory materiał, muszę obiektywnie stwierdzić, że drugi sezon w niczym nie ustępuje pierwszemu, jednak nieco gorzej rozpisana historia opierająca się ponadto na sprawdzonym wcześniej schemacie nie pozwoliła pokonać poprzednika, mimo iż miał ten do tego predyspozycje. Cóż… miejmy nadzieję, że twórcy nie zmarnują drzemiącego w serialu potencjału i stworzą równie rewelacyjny trzeci rozdział przygód Flasha, ponieważ końcowy cliffhanger daje twórcom spore możliwości – mogą podążyć w dowolnie obranym przez siebie kierunku, jednak nie każdy z nich okaże się sukcesem. Liczę, że wybiorą mądrze i stworzą coś naprawdę niesamowitego! 

Źródło; ilustracja wprowadzenia – materiały prasowe

Redaktor

Miłośnik kina akcji lat 80., produkcji młodzieżowych oraz wysokobudżetowych filmów przygodowych, fantasy i science-fiction. Widz szczególnym podziwem darzący oldskulowe animacje, a także pełne magii i wdzięku obrazy Disneya. Ukończył Politechnikę Gdańską i z wykształcenia jest specjalistą w dziedzinie szeroko pojętej chemii.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?